W 2020 roku Klaudia Halejcio związała się z biznesmenem Oskarem Wojciechowskim. Zakochani rok później powitali na świecie swoją córkę Nel. Ostatnio gościli w podcaście Żurnalisty. Podczas rozmowy nie zabrakło tematu pieniędzy i dążenia do sukcesu. Wybranek aktorki odniósł się również do krążącej w sieci informacji, że jest synem Józefa Wojciechowskiego.
Reklama.
Reklama.
Mąż Halejcio to syn "najbogatszego Polaka"? Opowiedział o ojcu u Żurnalisty
Oskar Wojciechowski, przedsiębiorca zarządzający kilkoma firmami, ujawnił w rozmowie z Żurnalistą, iż swoją pierwszą zarobkową przygodę rozpoczął w branży marketingowej, mając zaledwie 13 lat.
Partner aktorki, który działa obecnie w branży informatycznej wyjawił, kiedy na jego koncie pojawił się pierwszy milion.
– Ja do dziś mam sieć afiliacyjną i prowadzę kampanię dla największych marek w tym kraju, w pewnym konkretnym obszarze - chwali się. Pierwszy milion jak miałem na koncie to miałem 20-21 lat, ale to dlatego, że po drodze już Audi A8 musiało podjechać i różne historie... – powiedział.
W toku tej dyskusji Oskar również odniósł się do domysłów rozprzestrzeniających się w wirtualnym świecie, sugerujących, że jest potomkiem 77-letniego Józefa Wojciechowskiego, założyciela deweloperskiej marki JW Construction, a także byłego właściciela Polonii Warszawa.
Ukochany Klaudii Halejcio zapewnił, że to zbieżność nazwisk. Więzy krwi nie łączą go z człowiekiem, który jest jednym z najbogatszych Polaków.
– Pana Józefa nigdy nie poznałem, ale na pewno serdecznie pozdrawiam, jest to totalnie zbieg nazwisk. Żeby było śmieszniej, to gdzieś ostatnio przeczytałem, że nazwał swojego najmłodszego syna Oskar – wyjaśnił partner influencerki.
Co ciekawe, tata ukochanego Halejcio też działa w branży związanej z nieruchomościami. – Faktycznie Oskar ma wspaniałego tatę, który zna się na rzeczy, na budowaniu i otworzyliśmy firmę i budujemy – zdradziła Klaudia.
– Razem z Klaudią i moim tatą zostaliśmy wspólnikami, powołaliśmy nową spółkę do życia. Budują się pierwsze mieszkania. Operacyjnie mój tata się tym zajmuje, ale Józefem nie jest – podsumował Oskar.
Halejcio i jej partner nie pobierają świadczenia 500 plus na córkę
W podcaście Klaudia i jej ukochany stwierdzili, że rodacy powinni zmienić mindset. – Ludzie chcą tkwić w syndromie ofiary. Ludzie karmią się tym. Nie chcą patrzeć na ludzi szczęśliwych, pozytywnych, bo "ja jestem tu biedna, ja jestem tu chora, ojojku, ojojku". To szczególnie nasza polska domena. Pojedziesz do Stanów, to ludzie na chodniku są uśmiechnięci. U nas od razu zderzasz się ze ścianą – ocenili.
Para została zapytana o to, czy biorą na córkę "500 plus". – To jest coś, co zawsze wywołuje uśmiech na naszej twarzy (...). Ludzie zawsze pytają: "No ale dlaczego? Dają, to trzeba brać". No, jakby nasz mindset jest za to zupełnie prosty (...) Uważamy, że te 500 zł, no nie ukrywajmy, jakoś nic w naszym życiu nie zmieni. I na pewno inni potrzebują tych pieniędzy bardziej. No to dlaczego mamy nadwyrężać budżet państwa, bo nam się należy, to weźmiemy, bo wszyscy biorą? To nie jest dla mnie odpowiedź – wyjaśnił Oskar.
– Ten system (...) nam się nie podoba. Jeśli potrzebujesz, powinno ci państwo zapewnić tak, żebyś miał ten komfort – powiedziała aktorka.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.