Tomasz Komenda nie żyje. Mężczyzna spędził 18 lat w więzieniu za zbrodnię, której nie popełnił. Niestety po tym jak odzyskał wolność, okazało się, że choruje na nowotwór. Media ustaliły, że był to rak płuc.
Media ustaliły, że Tomasz Komenda zmagał się z rakiem płuc. Informację o jego śmierci przekazał dziennikarz TVN, który przez lata zajmował się jego sprawą.
– Tomek zmarł z samego rana. Wiem, że Tomek od dłuższego czasu miał problemy ze zdrowiem. Zmarł w wyniku długiej choroby, z którą walczył już od pewnego czasu – powiedział Grzegorz Głuszak na antenie TVN24. Komenda miał 46 lat.
Wcześniej sam Komenda również mówił o tym, że choruje. – Leczę się, jestem na chemii, włosy już mi odrosły. Żyję, z tym że był rak, teraz nie ma, ale nie wiadomo, czy znowu nie wróci. Do operacji się nie nadawał. Ciężko mam. Ciekawe, kiedy zrzucę w końcu ten krzyż, już należałoby mi się trochę spokoju – przekazał latem zeszłego roku w rozmowie z Ewą Wilczyńską, dziennikarką "Gazety Wyborczej".
Warto tutaj podkreślić, że rak płuc zdiagnozowany na wcześniejszym etapie daje szansę, że leczenie będzie bardziej skuteczne. Niestety Komenda przez długoletni pobyt w więzieniu nie miał dostępu do regularnych badań.
A jeśli rak płuc rozprzestrzeni się na inne części ciała, może powodować również:
Raka płuc leczy się na kilka sposobów. Wszystko zależy od jego rodzaju i stopnia jego rozprzestrzenienia. Metody leczenia to:
Leki mogą być zażywane jako pigułki lub podawane dożylnie.
Dodajmy też, że pogrzeb Tomasza Kolendy ma odbyć się w poniedziałek 26 lutego. Poinformowali o tym jego bliscy, o czym szerzej piszemy tutaj.