Przy okazji odbywającego się w Pradze szczytu Grupy Wyszehradzkiej premier Donald Tusk zapowiedział "wspólny pogląd V4" w sprawie zmian w Zielonym Ładzie, przeciwko któremu protestują europejscy rolnicy. O gotowości do strategicznej współpracy na arenie unijnej i NATO-wskiej gościa z Warszawy od razu zapewnił szef czeskiego rządu Petr Fiala, ale nieco trudniej poszły rozmowy z przywódcami Węgier i Słowacji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Dziękuję bardzo za zrozumienie i za wsparcie, gotowość współpracy, jeśli chodzi o korekty w Zielonym Ładzie – szczególnie te, które jednoznacznie uderzają w interesy przemysłu czeskiego, przemysłu polskiego czy polskiego rolnictwa – mówiłDonald Tusk na konferencji prasowej w stolicy Czech.
Premier ocenił, że wraz z Petrem Fialą są "gwarantami proeuropejskiego nastawienia całego regionu", więc ich krytyczny głos reszta Wspólnoty powinna wziąć pod uwagę bardzo poważnie.
Szczyt Grupy Wyszehradzkiej w Pradze. Wspólny głos wobec Zielonego Ładu, nieporozumienia ws. Ukrainy i Rosji
Wspomniana przez Donalda Tuska Grupa Wyszehradzka składa się z Polski, Czech, Węgier i Słowacji. Została ona powołana na początku lat 90-tych ubiegłego wieku, aby wspomóc starania jej członków w sprawie akcesji do NATO i Unii Europejskiej. Po osiągnięciu tych celów stała się forum współpracy na rzecz lepszej realizacji interesów Europy Środkowo-Wschodniej we wspomnianych sojuszach.
Nie zawsze współpraca przebiega jednak bezproblemowo. Ostatnimi czasy nastąpiło pewne ochłodzenie relacji polsko-czesko-węgiersko-słowackich, przez co odkładano decyzję o zwołaniu kolejnego szczytu V4. Ten zorganizowany 27 lutego w Pradze miał być szansą na nowe otwarcie.
Rozmowy z przywódcami Węgier i Słowacji dla Donalda Tuska nie były jednak tak proste, jak z czeskim partnerem.
Eurosceptyczni Viktor Orbán i Robert Fico po zakończeniu negocjacji rzeczywiście chętnie wsparli postulaty dotyczące zmian w Zielonym Ładzie, ale okazało się, że trudniej było porozumieć się z nimi w kwestii pomocy Ukrainie i wspólnej polityki wobec Rosji. Madziar i Słowak mają wszakże renomę "ludzi Putina w Europie"...
"Zielony Ład do kosza". Ten postulat rolników jest nierealny
Choć Donald Tusk dał protestującym rolnikom nadzieję, wspominając możliwych "korektach Zielonego Ładu", nie należy spodziewać się, że będzie tu mowa o realizacji postulatu "wyrzucenia do kosza" całego projektu. O tym, iż nie da się go całkowicie zatrzymać w rozmowie z naTemat.pl mówił były komisarz UE ds. budżetu, a dziś europoseł Janusz Lewandowski:
Były członek Komisji Europejskiej zwrócił uwagę, iż w kwestiach takich, jak realizacja Zielonego Ładu wiele do powiedzenia ma nie tyle brukselska biurokracja, ile tworzący Radę Europejską przywódcy państw członkowskich, a także Parlament Europejski. W obu tych miejscach mogą więc pochylić się nad zmianą środków stosowanych w celu osiągnięcia celów klimatycznych.
Zielony Ład dla polskiego rolnika... może być korzystny
Janusz Lewandowski w rozmowie z naTemat.pl wspomniał kwestię, którą dwa razy przemyśleć powinni także polscy rolnicy. – Ci, którzy na jednym wdechu do postulatów dodają "znieść cały Zielony Ład", mam wrażenie, że nie wiedzą, o czym dokładnie mówią – zauważył europoseł.
Może to projekt niedoskonały – choćby odłogowanie, niezrozumiałe tzw. ekoschematy, podrożenie hodowli zwierząt – ale akurat dla polskich rolników jest tam sporo zapisów, które mogą okazać się korzystne. Mowa tu na przykład o szansie na dołączenie do tego pospolitego ruszenia fotowoltaicznego, biomasa etc., czyli udział w odnawialnych źródłach energii – wyjaśnił.
W interesie Unii Europejskiej jest maksimum pragmatyzmu w tych sprawach. Będziemy do tego namawiali koleżanki i kolegów w Brukseli, żeby bardzo precyzyjnie ocenili konsekwencje niektórych decyzji dla naszego rolnictwa, naszego przemysłu. Mamy tutaj wspólny pogląd. Myślę, że za kilka godzin będziemy mieli także w tej kwestii wspólny pogląd całej Grupy Wyszehradzkiej.
Donald Tusk
podczas konferencji przed szczytem Grupy Wyszehradzkiej w Pradze
To akurat byłby dla nas krok samobójczy z punktu widzenia planety! Oczywiście, można dyskutować nad tym, dlaczego UE chce być czempionem globalnym, chociaż odpowiada tylko za 9 proc. emisji gazów cieplarnianych, ale cele neutralności klimatycznej do 2050 roku są nieodwołalne. To jest wyraz odpowiedzialności nie tylko za europejskie rolnictwo, ale za los przyszłych pokoleń na wsi oraz w mieście
Janusz Lewandowski
były komisarz UE ds. budżetu, a obecnie europoseł dla naTemat.pl