Wieniawa zaskoczyła szczerością nt. związku z Królikowskim. Opowiedziała o stanie aktora: Było grubo
Kamil Frątczak
04 marca 2024, 10:15·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 04 marca 2024, 10:15
Julia Wieniawa niedawno gościła w podcaście Agnieszki Woźniak-Starak i Gabi Drzewieckiej "W trójkącie". W pewnym momencie rozmowa zeszła na temat związków celebrytki. Wspominając Antka Królikowskiego, zdradziła, że w pewnym momencie martwiła się o niego, by nie doszło do żadnej tragedii.
Reklama.
Reklama.
Julia Wieniawa raczej niechętnie mówi o swojej przeszłości. W szczególności jeżeli chodzi o jej poprzednie relacje z mężczyznami. Jednak ten wątek udało się wyciągnąć Agnieszce Woźniak-Starak i Gabi Drzewieckiej w podcaście "Trójkąt". W minioną niedzielę premierę miał najnowszy odcinek, w którym gościła świeżo upieczona jurorka "Mam Talent" TVN.
Czytaj także:
Wieniawa wspomina poprzednie związki. Nawiązała do Królikowskiego
W pewnym momencie rozmowa zeszła na temat poprzednich związków Wieniawy. Artystka nie ukrywa tego, że wszystkie swoje relacje wspomina serdecznie i nie żałuje żadnej z nich. Mało tego z przykrością zdradziła, że pierwszy jej związek zniszczyły media. Wtedy właśnie pojawił się temat Antka Królikowskiego.
– Była za młoda na to, co mnie spotkało medialnie i że ta moja sfera prywatna została tak wyciągnięta. To po prostu mnie nie raz zraniło. Na pewno mój pierwszy związek w dużej mierze został zepsuty przez media, ale było też wiele innych powodów. A w jeden zostałam wmanewrowana przez media. Nie chcę o tym gadać, bo nie chcę nikogo skrzywdzić – zaczęła.
Czujna Agnieszka Woźniak-Starak zdecydowała się dopytać, czy nie jest jej po ludzku przykro, patrząc na to jak potoczyły się losy jej pierwszego chłopaka. Wieniawa natychmiast pospieszyła z odpowiedzią, zdradzając, jak na chwilę obecną przedstawia się ich relacja. Jak się okazało, byli partnerzy nie mają ze sobą żadnego kontaktu.
Mimo wszystko aktorka wyraźnie podkreśliła, że ma do Antka "ludzki sentyment". Nie ukrywa, że w pewnym momencie martwiła się o to, co dzieje się w jego życiu. Nawet pojawiły się w jej głowie niepokojące myśli.
– Jak obserwowałam, co się u niego dzieje, to było mi po ludzku przykro. Rozmawiałam z jego mamą, czy na pewno wszystko u niego ok, czy jest pod kontrolą jakąś, specjalisty, cokolwiek. Żeby się nie stała tragedia po prostu, bo tam było grubo. Ja na pewno bym tego lekko nie przyjęła, gdyby to się stało mi – podsumowała.
W trakcie rozmowy Wieniawa nie omieszkała wbić szpileczki mediom, które potrafią jej pomagać, jak i wyraźnie zaszkodzić. Jak sama przyznała, choć do Instagrama i innych mediów społecznościowych podchodzi "barterowo", wymieniając się energią, to media naprawdę potrafią jej zaleźć za skórę.
– Nie ukrywam, że media dużo odbierają mi, po pierwsze spłaszczają, po drugie nie piszą o tym, co powinni, tylko o tym, że pierdnęłam, mrugnęłam albo spotkałam się z kimś na kawę, z kim nie powinnam albo cokolwiek i dorabiają różne historie, więc to jest męczące – podkreśliła wymownie.
Parę osób powiedziało mi: "Co ty miałaś w głowie? Z kim ty się spotykałaś?". Ja tego nie żałuję zupełnie. Nie wiem, jaki Antek jest teraz, nie mam z nim kontaktu. Nie mam go na social mediach, jestem gdzieś poblokowana. Natomiast dla mnie to był zawsze facet bardzo oczytany, z ogromną wiedzą na temat świata, filmów. Zawsze rzucał z rękawa nazwiskami reżyserów, aktorów. Bardzo mi to imponowało wtedy. Ja miałam 18 lat, jak zaczynałam się z nim spotykać. To był inny świat. On mi pokazywał świat dorosłych. To był pierwszy związek. Pierwsza osoba, która potraktowała mnie poważnie. Dużo to dla mnie znaczyło.