W Europie dużo mówi się, że władze Rosji nie wykluczają ataku na NATO – w tym Polskę. Czy to jest jednak prawdopodobne? Szef MON Niemiec zabrał właśnie głos w tej sprawie i ujawnił możliwą datę.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Czy Rosja może zaatakować NATO? Szef MON Niemiec ujawnił możliwą datę
– Do rosyjskiego ataku na NATO może dojść w ciągu 5-8 lat – powiedział w wywiadzie dla szwedzkiej gazety "Dagens Nyheter" minister obrony Niemiec Boris Pistorius.
Jak jednak podkreślił, "wraz z wejściem Szwecji do Sojuszu Północnoatlantyckiego, zdolność do odstraszania ataków wzrasta". Szwecja i Finlandia po ataku Rosji na Ukrainę zdecydowały się przystąpić do Sojuszu.
Boris Pistorius zadeklarował też, że "oznacza to, że musimy zrobić wszystko, aby Moskwa nie wygrała wojny przeciwko Ukrainie". – Dlatego będziemy wspierać Ukrainę tak długo, jak to będzie konieczne – wskazał. I dodał: – Po drugie, musimy mieć taką militarną pozycję wyjściową, aby Putin nie rozpoczął wojny z NATO.
Inni zachodni przywódcy też ostrzegają przed atakiem Rosji
Ostatnio także norweski minister obrony Bjorn Arild Gram wezwał do przygotowania kraju na potencjalną rosyjską agresję po zakończeniu wojny w Ukrainie.
– Musimy być gotowi na możliwość, że Rosja dokona ponownej oceny swoich planów i rozmieszczenia swoich sił w odpowiedzi na członkostwo Finlandii i Szwecji w NATO – przekonywał.
W podobnym tonie wypowiadał się jego duński odpowiednik. – Zdolność Rosji do produkcji sprzętu wojskowego ogromnie wzrosła – powiedział minister obrony Danii Troels Lund Poulsen. Polityk przyznał, że Rosja może zaatakować NATO.
– Nie można wykluczyć, że w ciągu trzech do pięciu lat Rosja wystawi na próbę artykuł 5 i solidarność NATO – poinformował. I podkreślił: – To nie była ocena NATO w 2023 roku. To nowa wiedza, która teraz wychodzi na pierwszy plan.
Gen. Polko o możliwej wojnie z NATO: Strach nigdy nie powinien paraliżować mózgu
Warto przy okazji wrócić do rozmowy naszego cyklu #TYLKONATEMAT z gen. dyw. rez. Romanem Polko, wieloletnim dowódcą jednostki GROM oraz byłym wiceszefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Dziennikarz Jakub Noch zapytał go wówczas, czy boi się ataku Rosji. – Zacznijmy od tego, że strach nigdy nie powinien paraliżować mózgu. Zamiast kierować się emocjami po tym, co jakaś "Julka" napisze w mediach społecznościowych, popatrzmy lepiej, na czym my tak naprawdę stoimy i czym dysponujemy – wyjaśnił.
I przypominał wymownie: – Otóż tzw. Zachód to jest 60 proc. światowego PKB, a Rosja niespełna 3 proc. W NATO mamy w tej chwili ogromną przewagę, jeżeli chodzi o wszelkie kategorie uzbrojenia. O tym należy mówić w kontekście jakiejkolwiek – choćby retorycznej – konfrontacji z państwem Putina. Musimy mieć wreszcie tę pewność siebie, bo jest ona solidnie uzasadniona.
– Kiedy w armii mówi się o sztuce operacyjnej, zawsze nakreśla się zadania dalsze i bliższe. Jeżeli zatem wyglądamy poza horyzont, to oczywiście musimy przygotować się na to, że Rosja będzie chciała zaatakować Sojusz Północnoatlantycki. Takie przygotowania są przecież istotą NATO – zostało ono stworzone po to, aby odstraszać potencjalny atak Rosjan – wytłumaczył naTemat.pl wojskowy.
I dodał: – Dziś w budowaniu siły Sojuszu mamy naprawdę ogromne sukcesy. Finlandia i Szwecja w NATO to jest zwiększenie potencjału, który i tak był już całkiem spory, ale teraz wyraźnie widać, że Europa zaczyna na serio dbać o własne bezpieczeństwo.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.