Czy nowa polityka Unii Europejskiej w sprawie redukcji CO2 zagrozi polskiej gospodarce?
Czy nowa polityka Unii Europejskiej w sprawie redukcji CO2 zagrozi polskiej gospodarce? Fot. Marcin Wojciechowski / Agencja Gazeta

Dotąd każdy plan redukcji CO2 powstający w Brukseli napawał Polskę obawą. Nasza oparta na węglu gospodarka nie przetrzymałaby bowiem szybkiego ograniczenia produkcji dwutlenku węgla o prawie połowę. Tymczasem właśnie to ma zakładać najnowsza polityka ochrony klimatu Komisji Europejskiej. Pierwszy raz w tej kwestii Bruksela bierze jednak pod uwagę, że nie każdy kraj może podołać szczytnym ekologicznym planom.

REKLAMA
W zaledwie 17 lat Komisja Europejska chce ograniczyć emisję dwutlenku węgla na Starym Kontynencie o 40 proc. Cel szczytny i możliwy do osiągnięcia dla wielu krajów członkowskich Unii Europejskiej, których gospodarka i polityka energetyczna nie opiera się głównie na wykorzystaniu węgla kamiennego. Spore koszty na drodze do spełnienia wygórowanych wymagań stawianych przez Brukselę z pewnością poniosą jednak nawet posiadające nowoczesną energetykę kraje skandynawskie, czy Niemcy, Francja i Wielka Brytania. Realizacja tak nakreślonej polityki ochrony środowiska kraje takie, jak Polska mogłaby tymczasem narazić na bankructwo.
Nową politykę w kwestii zmian klimatu i energii Komisja Europejska oficjalnie ma ogłosić dopiero 27 marca. Jak wiele nawet dotychczasowe ekologiczne plany Brukseli mogą kosztować nasz kraj, którego gospodarka opiera się na węglu, już kilka dni temu w naTemat wyjaśniał europoseł PO, Jacek Saryusz-Wolski. "Polska od początku zwalcza plan Komisji Europejskiej w sprawie pozwoleń na emisję CO2, argumentując, że to administracyjna ingerencja w rynek, podważająca konkurencyjność naszej gospodarki i obciążająca ją wysokimi kosztami, w tym także energii elektrycznej dla obywateli. Według przedstawionej niedawno przez ministerstwo środowiska analizy, nasz kraj może stracić przez proponowane zawieszenie aukcji na 900 mln pozwoleń na emisję CO2 około 1 mld euro przychodów budżetowych w latach 2013-2020" - wyjaśniał polityk, który w PE pełni funkcję stałego sprawozdawcy ds. bezpieczeństwa energetycznego.

W poniedziałek o treści nowego dokumentu KE, którego założenia mogą postawić Polskę przed widmem bankructwa donosiło RMF FM. Cytowani przez radiostację eksperci podkreślają jednak, że w planach Komisji jest też kilka nowych postulatów, które mogą pomóc dość bezboleśnie przejść przez zmiany takim państwom, jak Polska. Chodzi głównie o zapisy przewidujące, że ochrona środowiska poprzez redukcję dwutlenku węgla nie może być ważniejsza od bezpieczeństwa energetycznego. A przed państwami należy stawiać różne oczekiwania, gdyż różnią się one uwarunkowaniami energetycznymi. Czyli w praktyce KE przyznaje, że to, co może osiągnąć w obszarze redukcji Berlin, może okazać się niemożliwe do spełnienia przez Warszawę, czy Sofię.
- Ten dokument zaskakuje pozytywnie tym, że bierze pod uwagę problem konkurencyjności europejskiej gospodarki, który do tej pory był przemilczanym elementem w kontekście walki z ociepleniem klimatu. W dokumencie podkreśla się, że kraje członkowskie mają bardzo różną zdolność adaptacji do tego typu wyzwań - komentował dla RMF FM europoseł Konrad Szymański z PiS.
Źródło: rmf24.pl