Sanah to dziś jedna z największych muzycznych gwiazd w Polsce. Wokalistka strzeże jednak swojej prywatności i rzadko mówi o swoim mężu Stanisławie. Zrobiła wyjątek w "Dzień Dobry TVN", w którym opowiedziała o swoim ukochanym. Przy okazji wyjawiła, że w najbliższym czasie chce wydać... aż cztery płyty.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sanah, czyli Zuzanna Irena Grabowska (wcześniej: Jurczak), to 26-letnia artystka, która zaczarowała swoim głosem i twórczością całą Polskę. Młoda piosenkarka od kilku lat robi prawdziwą furorę na rodzimej scenie muzycznej. Co nie nagra, to staje się hitem radiowych rozgłośni i serwisów streamingowych, a oprócz tego wyprzedaje całe stadiony.
Wokalistka niewiele mówi o swoim życiu prywatnym. W 2022 roku poślubiła Stanisława Grabowskiego, z którym zaręczyła się rok wcześniej. Przyjęła również jego nazwisko. O mężu sanah niewiele wiadomo, ale coraz częściej pojawia się z wokalistką na scenie, a gwiazda już go nie ukrywa na koncertach. Przeważnie nie pokazuje jednak zdjęć z ukochanym na Instagramie albo zasłania jego twarz.
Wspólnie małżonkowie nagrali piosenkę "Święty Graal", Grabowski wystąpił też w kilku teledyskach swojej żony, m.in. do utworów "Kolońska i szlugi", "Do * w sztambuch" i "Pocałunki". O swoim partnerze gwiazda śpiewa również w kawałku "ten Stan" (tak nazywa męża w swojej twórczości).
Sanah w "Dzień Dobry TVN". Opowiedziała o mężu Stanisławie Grabowskim
W sobotę w"Dzień Dobry TVN" wyemitowano materiał z trasy koncertowej sanah. Artystka obecnie jest w... podwójnym tournée "Bajkowa sanah", w ramach którego fani mogą zobaczyć gwiazdę na lirycznych "Poezyjach i nie tylko" oraz bardziej tanecznym "Dansingu".
Jak wyznała, przed koncertem mocno się denerwuje. – Boję się, że nikt nie będzie śpiewał, że już nikt mnie nie lubi, że źle się ubrałam. Bardzo się stresuję, że coś pójdzie nie tak – mówiła i dodała: "Gani dodają mi pewności siebie".
Przed koncertami sanah pomaga również mąż, który towarzyszy jej przed występami. – Chcę, żeby jak najdłużej został przed koncertem, bo się stresuję. Póki on jest, to jestem taka: "dobra, dobra, jest ok". Potem już totalnie wariuję – opowiadała.
Sanah nie tylko śpiewa, ale również gra, komponuje i pisze teksty. Jak przyznała, w procesie twórczym potrzebuje ciszy, więc "dostaje" się również jej ukochanemu. – Czasami jak mój mąż odkurza, to mówię mu "idź stąd". Cisza pomaga mi w tym najbardziej i te teksty wtedy przychodzą do mnie same – mówiła w "Dzień Dobry TVN".
W programie Grabowska przyznała również, że zawsze może liczyć na swoje rodzeństwo, którego ma sześcioro. – Oni bardzo mi kibicują, znają moje piosenki, które jeszcze nie wyszły i zawsze dopytują, kiedy wyjdą – powiedziała wokalistka.
Wyjawiła również swoje dalsze artystyczne plany. Planuje niedługo wydać... aż cztery płyty. – Chcę zrobić je bardzo szybko. Teraz czuję, że mam ogromną ochotę tworzenia i pokazania kolejnych nowości, więc chciałabym iść za tym i dalej tworzyć – podsumowała 26-letnia gwiazda.
– Rodzeństwo, a jest nas siedmioro, chodziło do szkoły muzycznej, ale nie wytrwało tak długo jak ja, czyli do dyplomu. Mama, choć jest lekarzem weterynarii, śpiewa i gra na gitarze, jest samoukiem. Tata ma kolekcję płyt, od dziecka słuchałam z nim muzyki, uwielbialiśmy Modern Talking. (śmiech) Słuchaliśmy też Wilków, Myslovitz, ale ja wolałam śpiewać po angielsku. Do polskich tekstów musiałam się przełamać – wyznała.
W rozmowie sanah wspomniała, że w chwili podpisywania swojego pierwszego kontraktu była znacznie bardziej powściągliwa niż teraz. Dziś pewnie broni swoich pomysłów i stanowczo wyraża swoje zdanie w wymagającym świecie show-biznesu.
– Koledzy z ekipy się śmieją, że podczas dwugodzinnego spotkania odezwałam się tylko raz. Ale już jestem odważniejsza, bywam nawet zbyt głośna, muszę gryźć się w język. Czasem muszę mocno "postawić na swoim". Tyle jest emocji, rzeczy ważnych, chcę ich dopilnować. Uczę się tego ciągle – zaznaczyła.
Pomimo osiągnięcia tak ogromnego sukcesu piosenkarka zachowuje skromność i pokorę. Zachowanie autentyczności jest dla niej ważniejsze niż sława.
– Staram się nie odlecieć, pomagają mi przyjaciele, rodzina. Traktują mnie tak jak wcześniej. Mówią: "Najgorsze, co możesz zrobić, to się zmienić". Nawet twoje pomyłki, jąkanie na scenie, jest siłą. Wierność sobie i pokora jest tym, czego chcę się trzymać. Staram się nie myśleć o popularności – wyjawiła.