Rafał Grupiński uważa, że Grzegorz Schetyna byłby dobrym szefem PO.
Rafał Grupiński uważa, że Grzegorz Schetyna byłby dobrym szefem PO. Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta

Szef klubu PO mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że Grzegorz Schetyna byłby dobrym przewodniczącym partii. Rafał Grupiński jest jednym ze stronników byłego ministra spraw wewnętrznych i administracji, więc jego deklaracja może oznaczać, że Schetyna jednak zdecyduje się na start w wyborach na szefa partii. Na razie jednak potencjalny kandydat jeździ po kraju i liczy głosy.

REKLAMA
Rafał Grupiński mówi Michałowi Szułdrzyńskiemu, że jego zdaniem Grzegorz Schetyna byłby dobrym przewodniczącym Platformy Obywatelskiej. Choć były wicepremier dopiero jesienią zadeklaruje, czy będzie startował, czy nie, słowa jednego z bliższych współpracowników Schetyny mogą oznaczać, że objazd po Polsce i liczenie głosów działaczy przebiega po myśli byłego marszałka Sejmu. Widocznie schetynowcy czują się na tyle pewnie, że śmiało wspominają o rozdzieleniu funkcji szefa partii i premiera.
Rafał Grupiński
szef klubu PO

By móc o tym sensownie dyskutować, trzeba spojrzeć na kalendarz. Najpierw musimy po raz trzeci wygrać wybory parlamentarne. Donald Tusk byłby wówczas naturalnym kandydatem na premiera. Wtedy jednak może powstać pytanie, czy partia nie powinna mieć albo innego przewodniczącego, albo przynajmniej silniejszego niż dziś sekretarza generalnego. CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: "Rzeczpospolita"

Szef klubu PO tłumaczy też w "Rzeczpospolitej" swojego partyjnego kolegę Stefana Niesiołowskiego. Zdaniem Grupińskiego krytyka byłego wicemarszałka to w istocie naśmiewanie się z biedy, jaka panowała po wojnie. Wyjaśniał też, że teraz dzieci mogą znacznie łatwiej zdobyć pożywienie poza domem, bo w szkołach realizuje się rządowy program dożywiania i od 2008 roku pieniędzy wystarcza dla wszystkich dzieci, które potrzebują pomocy.
Praca Grzegorza Schetyny to dziś tworzenie kolejnych akcji destabilizujących Platformę Obywatelską? Tak twierdzą rozmówcy "Newsweeka", którzy tłumaczą, że słabsza partia jest mu na rękę, bo oznacza też słabszego Donalda Tuska, któremu łatwiej będzie odebrać przywództwo. – Dostaję szału, gdy ludzie z tej samej partii próbują przyprawiać mi gębę – odpowiada Schetyna.
Źródło: "Rzeczpospolita"