Po zwycięstwie nad Estonią polscy piłkarze jadą do Cardiff na finałowy mecz baraży z Walią, którego stawką jest udział w tegorocznych mistrzostwach Europy. Telewizja Polska zdradziła właśnie, że pojedynek ten skomentuje człowiek-legenda Dariusz Szpakowski.
Reklama.
Reklama.
Szpakowskiemu przy mikrofonie towarzyszyć będzie były reprezentant Polski Marcin Żewłakow. Natomiast studio meczowe na murawie stadionu poprowadzą Mateusz Borek i Jakub Wawrzyniak. Reporterami będą Maja Strzelczyk i Hubert Bugaj.
Zakończone w listopadzie eliminacje do Euro 2024 były dla polskich piłkarzy kompletnie nieudane. Zaczęliśmy się od porażki 1:3 z Czechami, później przyszła fala kolejnych kompromitujących meczów, na koniec zaś wymęczyliśmy niewiele dający remis 1:1 z naszymi południowymi sąsiadami. Skończyło się na trzecim miejscu w grupie.
Reprezentacja dostała jednak jeszcze jedną szansę, by wystąpić na niemieckich boiskach. Aby tak się stało, trzeba przejść przez baraże. Półfinał tych zmagań już za nami – zdecydowane i odniesione w przekonującym stylu zwycięstwo nad Estonią aż 5 do 1 obudziło nadzieje i ducha walki przed wielkim finałem, który zostanie rozgrany we wtorek 26 marca.
Mecz o wszystko, w którym kadra zmierzy się z Walią w Cardiff, zapowiada się niezwykle emocjonująco. Tym bardziej, że o atmosferę zadba Dariusz Szpakowski, żywa legenda dziennikarstwa sportowego, komentator, którego głos od kilkudziesięciu lat towarzyszy zmaganiom biało-czerwonych.
Szpakowski miał kończyć w Katarze. Ale wciąż jest w grze
Dla Szpakowskiego jest to powrót na antenę po przeszło rocznej rozłące z mikrofonem. Po raz ostatni komentował on mecz w TVP w grudniu 2022 roku. Był to finał mundialu w Katarze, w którym Argentyna pokonała w rzutach karnych obrońców tytułu Francję. Wydarzenie to było jednocześnie pożegnaniem Dariusza Szpakowskiego z mistrzostwami świata.
Rozstając się z widzami dziennikarz był wyraźnie wzruszony. Po kilkunastu miesiącach okazało się jednak, że zapowiadany od dawna koniec kariery Szpakowskiego wciąż jest pieśnią przyszłości.
Na początku roku gruchnęła wieść, że Szpakowski skomentuje mecze podczas tegorocznych mistrzostw Europy w Niemczech. W tym prawdopodobniej finał. Pojawiły się też – potwierdzone dziś – pogłoski o tym, że zasiądzie za mikrofonem podczas jednego z meczów barażowych.
Dariusz Szpakowski żywą legendą polskiej piłki
Dariusz Szpakowski urodził się w 1952 roku. Swoje pierwsze dwa mundiale, w Argentynie w 1978 roku oraz w Hiszpanii cztery lata później, komentował w radio. Późnej przyszła wielka kariera telewizyjna.
Namaszczony na swojego następcę przez legendarnego Jana Ciszewskiego, rozpoczął pracę w TVP w roku 1983. Na rozgrzewkę skomentował mecz Polska Finlandia, zremisowany przez biało-czerwonych 1:1. Jako ciekawostkę można podać, że był to jednocześnie ostatni pojedynek reprezentacji rozegrany na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie.
W kolejnych latach nazwisko Szpakowskiego zrosło się nierozerwalnie z występami kadry narodowej. Jest kojarzony z jej sukcesami – których za jego czasów nie było niestety zbyt wiele – jak też porażkami.
Szpakowski słynie z żywego, emocjonalnego stylu komentowania wydarzeń sportowych, czym wyróżnia się na tle młodszych kolegów. Znany jest także licznych lapsusów językowych, które przez większą część jego kariery rozpalały kibiców w całej Polsce.
"Baros cofnął się do przodu", "Hajto puścił Bąka lewą stroną", "Szuka szczęścia między nogami Campbella", "Jak państwo widzą, nic nie widać przez tę mgłę" – to tylko kilka wybranych cytatów z Dariusza Szpakowskiego. Na przestrzeni 40 lat uzbierało się ich znacznie więcej. Dlatego właśnie komentator budzi tak żywe emocje – przez jednych jest uwielbiany, inni nie darzą go szczególną sympatią.