Dowbor znowu uderza w Miszczaka. Wyjawiła nieprzyjemne okoliczności zwolnienia z Polsatu
Kamil Frątczak
29 marca 2024, 11:54·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 29 marca 2024, 11:54
W życiu zawodowym Katarzyny Dowbor zaszło wiele zmian. W ubiegłym roku pożegnała się z rolą prowadzącej w programie "Nasz Nowy Dom". Teraz widzowie mogą ją oglądać na antenie "Pytania na Śniadanie" TVP. W najnowszym wywiadzie znów wróciła wspomnieniami do rozstania z Polsatem. Widziała to zupełnie inaczej.
Reklama.
Reklama.
"Nasz Nowy Dom" to hitowy program Polsatu, który od 2013 roku pomaga rodzinom w trudnym położeniu. Od początku jego prowadzącą była Katarzyna Dowbor, która nadzorowała remonty mieszkań i domów ludziom w całej Polsce.
"Podziękowano mi za współpracę. Dziesięć lat temu rozstała się ze mną TVP po trzydziestu latach pracy. W tym roku obchodzę czterdziestolecie pracy zawodowej i podziękowano mi za współpracę z Polsatem. Nowe szefostwo, nowe porządki... i to odmładzanie wszystkiego i wszystkich" – napisała szczerze.
***
Rozpoznasz tych celebrytów po jednym kadrze?
***
Dowbor ponownie uderza w Miszczaka. Rozstanie z Polsatem widziała inaczej
Nowy dyrektor programowy stacji postanowił "odświeżyć" show, zastępując Dowbor Elżbietą Romanowską. Od czasów zakończenia współpracy z Polsatem, prezenterka wielokrotnie opowiadała o swoim zwolnieniu. W najnowszym wywiadzie zdradziła ponownie kulisy dotyczące jej pożegnania ze stacją.
Nie jest tajemnicą, że Dowbor została wezwana do odbycia trudnej rozmowy przez wiadomość SMS. Teraz wyszło na jaw, że nie to ją najbardziej dotknęło. "Powiem szczerze, że najbardziej mnie zabolało, że nie odbyliśmy tej rozmowy twarzą w twarz, tylko musiała być przy tym widownia" – wyjaśniław rozmowie z "Vivą!".
Była gospodyni programu "Nasz Nowy Dom" na tym jednak nie poprzestała. Po chwili uderzyła w Edwarda Miszczaka, nie przebierając w słowach.
65-latka nie ukrywa, że nie spodobał jej się sposób, w jaki ją potraktowano. Dowbor zdradziła, że jej rozstanie ze stacją można było przeprowadzić w zupełnie inny sposób. Przedstawiła swój scenariusz, jak mogłoby to wyglądać.
"Pytałam, jakie są merytoryczne uwagi do mojej pracy, i nie usłyszałam żadnej. Nie neguje, że nowy dyrektor ma prawo do własnych decyzji i własnych pomysłów. Gdy ktoś mnie nie chce, po prostu odchodzę. Ale można było inaczej to załatwić. Na przykład zaproponować, bym poprowadziła program do trzechsetnego odcinka, a potem oddała stery młodszej koleżance, która podobno ma więcej wigoru" – kontynuowała.
"Ja bym chętnie przedstawiła nową prowadzącą, informując widzów, że nastąpiła wymiana pokoleniowa – jestem mistrzynią w zamykaniu drzwi. Na szczęście cały czas uważam, że nie ma sensu oglądać się za siebie, bo wszystko w życiu już było i trzeba żyć tym, co znajduje się przed nami" – podsumowała Katarzyna Dowbor.
1 / 12 Mężczyzna ze zdjęcia był mieszkańcem domu "Wielkiego Brata". Kto to jest?
Fot. youtube.com / @Telewizja dawniej
Są ludzie, którzy upokarzając kogoś, lubią mieć publiczność. Był więc pan producent i pani producentka, z którymi zresztą do dziś mam dobry kontakt. Trzy osoby obserwowały, gdy otrzymywałam wymówienie.