W środowy wieczór premier Donald Tusk odniósł się do ostatnich działań Prokuratury Krajowej i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wobec polityków Suwerennej Polski i części beneficjentów Funduszu Sprawiedliwości. Szef rządu uczynił to w swoim stylu – wystarczyły dwa wymowne zdania.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznegona polecenie Prokuratury Krajowej rozpoczęła realizację "czynności zatrzymania osób oraz przeszukania kilkudziesięciu miejsc zamieszkania osób fizycznych i siedzib podmiotów gospodarczych".
W praktyce oznaczało to wejście do nieruchomości znajdujących się w posiadaniu byłego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, mieszkań jego bliskich współpracowników i biur części beneficjentów Funduszu Sprawiedliwości.
Za rządów Zjednoczonej Prawicy było to źródło, z którego finansowano wiele kontrowersyjnych projektów, ale w tym przypadku chodzi przede wszystkim o możliwe nieprawidłowości w dotowaniu ośrodka "Archipelag – wyspy wolne od przemocy".
Buduje go kontrowersyjny egzorcysta ks. Michał O. Szef Fundacji Profeto.pl, który za blisko 100 mln zł ze środków publicznych na warszawskim Wilanowie chce stworzyć centrum pomocy osobom dotkniętym przemocą, wcześniej słynął z ... wypędzania diabła przy użyciu salcesonu.
Takie "doświadczenie" pozwoliło mu wygrać rywalizację o miliony z organizacjami od lat zajmującymi się wsparciem ofiar przestępstw. Jednak jego radość z pozyskania środków z FS niedawno została zmącona. Od środowego popołudnia na Michale O. ciążą zarzuty dotyczące przekroczenia uprawnień i wyrządzeniem szkody majątkowej.
Donald Tusk odpowiada oburzonym działaniami prokuratury i służb specjalnych
Politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz Suwerennej Polski wszystko to nazywają "bezprawiem", "skandalem" czy "SB-ckimi metodami". Oburzonym odpowiedzieć postanowił więc sam premier Donald Tusk.
"Chodzi o to, żeby prokuratura zajmowała się nieuczciwymi politykami. Całkiem niedawno było odwrotnie" – czytamy w komentarzu zamieszczonym przez szefa rządu w mediach społecznościowych.
Jarosław Kaczyński o akcji PK i ABW ws. ziobrystów. Prezes PiS grozi "ludziom bez uprawnień"
– To, co się dzieje, to po pierwsze jest całkowicie nielegalne, bo to zadecydowane w sensie prawnym – znaczy pseudo prawnym – przez ludzi, którzy nie mają do tego uprawnień. Chodzi o sytuację w prokuraturze. Prokuratura jako instytucja państwowa, praktycznie rzecz mówiąc, przestała funkcjonować, bo ona musi mieć pewne, pewne... podstawy prawne – stwierdził w rozmowie z Jackiem Prusinowskim z Radia Plus.
Utyskując na zmierzające do odpolitycznienia organów ścigania działania Adama Bodnara, prezes Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że "nietrudno sobie wyobrazić, dlaczego to zostało podjęte".
QUIZ: Kto to powiedział - Kaczyński czy Tusk?
– Komisje śledcze pokazują, że po prostu nic nie było, że to wszystko, co oni opowiadali przez całe lata, to są bajki. Z drugiej strony sądzę, że potrafiliśmy pokazać coś, co jest oczywistą prawdą, to znaczy, że zapowiedzi przedwyborcze to też bajki – mówił.
Jarosław Kaczyński na tym jednak nie poprzestał i odgrażał się "ludziom bez uprawnień, których szefem jest Donald Tusk". Lider PiS zapowiedział, że po odzyskaniu władzy przez jego formację, ludzie odpowiedzialni za ostatnie działania PK i ABW poniosą konsekwencje.