Szokujące zwierzenie byłego ministra PiS. "Wiemy, że te wybory przegramy"
Nina Nowakowska
03 kwietnia 2024, 06:45·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 03 kwietnia 2024, 06:45
Na kilka dni przed wyborami samorządowymi w partii Jarosława Kaczyńskiego trudno o entuzjazm. – PiS przegra te wybory. To wynika między innymi z braku zdolności koalicyjnych – przyznaje w rozmowie z "Super Expressem" były minister rolnictwa z PiS, Jan Krzysztof Ardanowski.
Reklama.
Reklama.
Już w najbliższą niedzielę czekają naswybory samorządowe, w których wybierzemy przedstawicieli różnych szczebli samorządu, czyli radnych gmin, rad powiatów, rad dzielnic i sejmików województw oraz prezydentów miast, burmistrzów i wójtów. Tymczasem w rozmowie z Super Expressem wpływowy polityk PiS sieje defetyzm.
"Wiemy, że PiS przegra te wybory"
– Poważnie bierzemy pod uwagę wariant, że zostanie nam tylko województwo podkarpackie. A to oznacza utratę kolejnych stanowisk w terenie i utratę wpływu na wydawanie miliardów euro z unijnych funduszy – zdradził Jan Krzysztof Ardanowski.
Były minister rolnictwa zaznacza, że choć trudno przewidzieć wyniki, to jego partia raczej nie utrzyma władzy w sejmikach. – Wiemy, że Prawo i sprawiedliwość przegra te wybory. To wynika m.in. z braku zdolności koalicyjnych, bo utrata tych zdolności powoduje, że PiS ciężko będzie rządzić w sejmikach – wyjaśnił rozmówca "SE".
Wina... Kaczyńskiego?
Słowa Ardanowskiego wzbudziły w mediach niemałe poruszenie. Polityk jest chyba jedynym wpływowym członkiem Prawa i Sprawiedliwości, który otwarcie mówi o nadchodzącej porażce.
Jakby tego było mało, były minister rolnictwa winą za trudną sytuację partii wprost obarcza Jarosława Kaczyńskiego. – Jeśli nie będzie zmiany władzy, zmiany lidera, to grozi nam katastrofa. Jeśli chcemy poważnie myśleć o powrocie do władzy za cztery, czy osiem lat, to musi tworzyć zdolności koalicyjne, bez tego możemy nie wrócić do władzy – podkreślił.
Wybory samorządowe 2024
Przypomnijmy: tegoroczne wybory samorządowe odbędą się 7 kwietnia w godzinach 7:00 – 21:00. Jeśli żaden z kandydatów nie uzyska bezwzględnej większości głosów w pierwszej turze (ponad 50 proc.), na 21 kwietnia przewidziana jest druga tura. Wówczas zakwalifikują się do niej tylko dwaj kandydaci z najwyższymi wynikami z pierwszej tury.
W dniu wyborów, każdy uprawniony do głosowania otrzyma zestaw kart, na których będzie mógł zagłosować na wybranego kandydata. Należy dokładnie zapoznać się z instrukcjami przedstawionymi na kartach, aby głos został uznany za ważny.
Liczenie głosów nastąpi zaraz po zamknięciu lokali wyborczych. Jeśli nie wystąpi konieczność przeprowadzenia drugiej tury, wyniki poznamy nawet w przeciągu kilku lub kilkunastu godzin po głosowaniu.