Krystyna Pawłowicz nie stawiła się przed sejmową komisji etyki. Zasłania się m.in. przedwojennym prawem dotyczącym homoseksualistów.
Krystyna Pawłowicz nie stawiła się przed sejmową komisji etyki. Zasłania się m.in. przedwojennym prawem dotyczącym homoseksualistów. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Z czego słynie posłanka Krystyna Pawłowicz? Każdy, kto choć trochę śledzi polską politykę wie, że z kontrowersyjnych, homofobicznych wręcz wypowiedzi. Głoszonymi przez nią poglądami miała zająć się sejmowa komisja etyki. Niestety tylko miała, bo posłanka PiS celowo nie stawiła się na jej posiedzeniu. Broni się prawem dotyczącym homoseksualistów z… przedwojennych Niemiec.

REKLAMA
Nie ma już chyba kontekstu w jakim Krystyna Pawłowicz nie wypowiadałaby się na temat mniejszości seksualnych. Homoseksualistów krytykuje przy niemal każdej okazji do wypowiedzi publicznej. Jeżeli nie pamiętacie, warto zerknąć tutaj. Miarka się przebrała i posłowie Ruchu Palikota złożyli w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Ta odmówiła wszczęcia w tej sprawie śledztwa, dlatego parlamentarzyści skierowali wniosek do sejmowej komisji etyki.
Naiwni jednak ci, którzy myśleli, że już po wszystkim. Pawłowicz na posiedzenie komisji, które odbywało się w środę, najzwyczajniej w świecie nie przyszła – informuje "Gazeta Wyborcza". Członkowie komisji są oburzeni, ale sama zainteresowana niewiele sobie z tego robi. Jak donosi dziennik, posłanka wysłała list, w którym swoją nieobecność usprawiedliwia m.in. przedwojennym niemieckim prawem dotyczącym homoseksualistów.

Przypomina wyrok niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego z lat 50. XX wieku, który uznał za zgodny z powojenną konstytucją przepis kodeksu karnego z 1935 r. karzący homoseksualistów. "Nie słyszałam, aby niemieccy sędziowie FTK i sądów karnych stosujących paragraf kryminalizujący nawet homoseksualne objawy czułości byli kiedykolwiek przez kogokolwiek ciągani po komisjach etyki" - zauważa CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: "Gazeta Wyborcza"

Krystyna Pawłowicz uważa, że komisja w ogóle nie powinna zajmować się jej wypowiedziami. W jej opinii wniosek Ruchu Palikota jest nie na miejscu i został złożony przez posła rozpoznawanego w polskiej publicystyce, jako "posła ze świńskim ryjem i penisem".

"Próba napiętnowania mnie przez organ Sejmu, jakim jest Komisja Etyki Poselskiej (...) jest próbą niedopuszczalnego ingerowania w wykonywanie mandatu poselskiego, który otrzymałam od swoich wyborców" CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: "Gazeta Wyborcza"

Posłanka, która po serii kontrowersyjnych wypowiedzi nieco przycichła, kilka dni temu znów wróciła do swojego stylu. Odpowiadając na pytania internautów na antenie TVP Info przyznała, że to ona jest prawdziwą obrończynią homoseksualistów i to ona reprezentuje ich problemy, a nie np. zadeklarowany homoseksualista, poseł Biedroń.
źródło: "Gazeta Wyborcza"