
"Śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem, a kolację oddaj wrogowi" – głosi stare przysłowie. Dziś trudno jednak o bardziej nieaktualną ludową mądrość. Ostatni posiłek, który powinien tylko hamować wieczorny głód, często staje się największym. I, poza kalorycznymi przekąskami w pracy, jedynym.
Polacy zapominają o jedzeniu regularnych posiłków. Rano wypijamy kawę, a potem w biegu przegryzamy kanapkę. Po pracy wbiegamy do domu i zjadamy zamówioną pizzę. Nasze organizmy wariują, bo nie dostarczamy im regularnych posiłków. Cały czas panuje w naszych głowach ten mit, że gotowanie jest trudne i czasochłonne. CZYTAJ WIĘCEJ
(śmiech)
Prawdą jest, że kolacja nie powinna być najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia. Kolacja powinna dostarczać nam zaledwie jedną piątą energii, której potrzebujemy. Największy powinien być obiad, który będzie pokrywał 35 proc. zapotrzebowania.
Posiłek powinien być pełnowartościowy, składać się z białka: serów, jajek, chudego mięsa. Powinno być tam mniej węglowodanów, niż w pozostałych, więc kolację uzupełniać najlepiej nieczyszczonym ryżem, razowym pieczywem. Oprócz tego najlepiej, jakby znalazła się tam porcja warzyw. Jeśli przez cały dzień jemy tylko zimne przegryzki, dobrym pomysłem jest, żeby kolacja była na ciepło.
To kwestia bardzo indywidualna, trzeba przemyśleć wszystkie okoliczności. Ważne, by śniadanie jeść jeszcze w domu, a kolejne posiłki nie rzadziej niż co trzy - cztery godziny. Zwykle przerwę w pracy można wygospodarować, nawet jeśli będzie to 15 minut, jeśli ktoś tego nie robi przeważnie po prostu źle gospodaruje swoim czasem.
Bardzo często zdarza się, że do poradni przychodzą osoby zapracowane, które nie chcą poświęcać zbyt dużo czasu na gotowanie, a przy tym zależy im żeby posiłki były lekkie.
Kapitalizm zmienił kuchnię. Dziś nie pracujemy już od 7 do 15, więc do przeszłości należą czasy, kiedy po pracy spotykaliśmy się na obiad całą rodziną. Myśląc o swoim dniu powinniśmy patrzeć raczej na zachodnie wzorce, gdzie w ciągu dnia je się obiad na mieście, a później spotyka na wspólny wieczorny posiłek. CZYTAJ WIĘCEJ
Niby tak. Ale nigdy nie wiemy, co się tam znajduje i w jakich ilościach. Zdradliwe są nawet sałatki, w których jest na przykład dużo sosu na bazie oleju. Jeśli ktoś jest na diecie o określonej kaloryczności i chce schudnąć, to z takimi obiadami może się nie udać, bo pozornie zdrowe jedzenie może być zdradliwe.

