
Anna Seremak, prowadząca "Dzień na żywo" w TVN24 zaprosiła widzów do zapoznania się z wyborczymi "ciekawostkami", przygotowanymi przez reporterów stacji. Jeden z materiałów przygotował reporter Mariusz Sidorkiewicz.
Ten opowiedział o przykrym zdarzeniu, do jakiego doszło w Bartoszycach (woj. warmińsko-mazurskie). Pewna para pokłóciła się o wynik wyborów samorządowych (w tym mieście potrzebna będzie druga tura).
Kłótnia była ostra, bo kobieta wyjęła z garnka kość, na której gotowała zupę i uderzyła nią partnera w głowę. Jak pisaliśmy już w naTemat.pl, mężczyzna trafił do szpitala. Sprawczyni została zatrzymana, musiała wytrzeźwieć w areszcie. Grozi jej 7 lat odsiadki, bo wcześniej miała już wyrok w zawieszeniu. Swojego partnera zaatakowała nie pierwszy raz.
Sidorkiewicz zrelacjonował sprawę dość profesjonalnie, dodał na koniec, że "kości nie znaleziono, zaś mężczyzna liże rany". Kość to narzędzie przestępstwa, więc nie ma się co dziwić, że policjanci jej szukają.
Cała opowieść do łez rozbawiła jednak prezenterkę. Ukryła twarz w dłoniach, dostała ataku tzw. głupawki. Nie była w stanie sklecić zdania, przekazała głos drugiemu z reporterów.
Ten próbował nieco ratować sytuację, mówiąc, że jego historia jest mniej krwawa, ale również ciekawa. Prowadząca program cały czas trwała w doskonałym humorze i dalej próbowała żartować z kolegami.
"Wyborcza kość niezgody". Brak profesjonalizmu w TVN24?
Cała sytuacja wzbudziła bardzo mieszane uczucia widzów. Z jednej strony historia z Bartoszyc rzeczywiście jest kuriozalna i absurdalna. Nie możemy jednak zapominać, że nie ma w niej nic śmiesznego.
Mamy tu do czynienia z przemocą w rodzinie, jakiś rodzajem patologii, bo atakująca kobieta była pijana. Mężczyzna jest ranny, jego partnerka najprawdopodobniej trafi do więzienia na kilka lat.
W tle tej historii jest jeszcze postępująca polityczna polaryzacja społeczeństwa, na "wrogie plemiona". Przypomnijmy, że w Polsce doszło już do kilku poważnych ataków na tle politycznym. W 2010 roku Ryszard Cyba wszedł do łódzkiej siedziby PiS i zastrzelił działacza Marka Rosiaka. Paweł Kowalski – kilka razy został dźgnięty nożem, ale przeżył.
Z ręki zamachowca zginął prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz. Ostatnio ktoś zniszczył grób ojca Krzysztofa Gawkowskiego z Nowej Lewicy. Nieznani sprawcy zdewastowali też wejście do biura poselskiego Jarosława Wałęsy.
Zobacz także