nt_logo

Kaczyński zabrał nie swój wieniec. Właściciel mówi o dużej wartości wiązanki i zawiadamia policję

Piotr Brzózka

13 kwietnia 2024, 15:56 · 2 minuty czytania
Jarosław Kaczyński może mieć kłopoty. Przedsiębiorca Zbigniew Komosa powiadomił policję o zniszczeniu i kradzieży mienia o wartości przekraczającej 800 złotych. Chodzi o wieniec, który prezes PiS zabrał spod pomnika smoleńskiego w dniu 14 rocznicy katastrofy. W świetle prawa, jeśli wartość szkody jest wyższa niż 800 zł, mowa jest nie o wykroczeniu, lecz przestępstwie.


Kaczyński zabrał nie swój wieniec. Właściciel mówi o dużej wartości wiązanki i zawiadamia policję

Piotr Brzózka
13 kwietnia 2024, 15:56 • 1 minuta czytania
Jarosław Kaczyński może mieć kłopoty. Przedsiębiorca Zbigniew Komosa powiadomił policję o zniszczeniu i kradzieży mienia o wartości przekraczającej 800 złotych. Chodzi o wieniec, który prezes PiS zabrał spod pomnika smoleńskiego w dniu 14 rocznicy katastrofy. W świetle prawa, jeśli wartość szkody jest wyższa niż 800 zł, mowa jest nie o wykroczeniu, lecz przestępstwie.
Jarosław Kaczyński zabrał wieniec. Jest zawiadomienie na policję Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Warszawski przedsiębiorca Zbigniew Komosa co miesiąc, począwszy od 2018 roku, składa pod pomnikiem smoleńskim na placu Piłsudskiego w Warszawie wieniec z tabliczką, na której widnieje napis obwiniający Lecha Kaczyńskiego o śmierć pasażerów Tu 154 w Smoleńsku.


Nie inaczej było w 10 kwietnia 2024 roku, w 14 rocznicę katastrofy. Napis na dopiętej do wiązanki tabliczce głosił: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski".

Jarosław Kaczyński, używając ostrego narzędzia, usiłował odciąć tabliczkę, a gdy to się nie udało, zdecydował się zabrać cały wieniec spod pomnika. Zaniósł wiązankę do samochodu nie reagując na słowa próbującego go powstrzymać policjanta. – Niech mi pan nie mówi, że ja nie mogę. To w sposób skrajny, bezczelny, putinowski obraża mojego brata – mówił lider PiS.

Jest zawiadomienie w sprawie wieńca zabranego przez Jarosława Kaczyńskiego spod pomnika smoleńskiego

Okazuje się, że sprawa może mieć konsekwencje poważniejsze, niż początkowo można było podejrzewać.

W rozmowie z tvnwarszawa.pl Jarosław Komosa powiedział, że powiadomił w tej sprawie policję. – Zawiadomienie dotyczyło zniszczenia i kradzieży mienia. Wieniec był wart powyżej 800 złotych, dlatego, że miał między innymi specjalnie przygotowaną konstrukcję. Wzmocnioną, żeby go nie można było rozwalić – wytłumaczył Komosa.

Kwota 800 złotych, o której wspomina przedsiębiorca, jest zapewne nieprzypadkowa. Tyle właśnie wynosi dolna granica szkody, powyżej której sprawca jest sądzony nie za wykroczenie, lecz przestępstwo. Podkreślił to sam Komosa stwierdzając, że w tym przypadku mowa jest o "czynie przestępczym, a nie wykroczeniowym".

QUIZ: Kto to powiedział - Kaczyński czy Tusk?

Policja o Jarosławie Kaczyńskim: jest osobą powszechnie znaną

10 kwietnia policja informowała: "Dzisiaj na pl. Piłsudskiego przy Pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej doszło do incydentu z udziałem parlamentarzysty, który zabrał wieniec złożony w tym miejscu przez inną osobę"

– Policjanci dokumentowali przebieg zdarzenia, w którego czasie czynności prowadził także nasz Zespół Antykonfliktowy, starając się zapobiec naruszeniu prawa i informując posła o zgodnym z nim zachowaniu" – przekazał podinspektor Robert Szumiata, rzecznik Prasowy Komendy Stołecznej Policji.

Rzecznik dodał, że zatrzymanie parlamentarzysty nie było konieczne ze względu na to, iż całe zajście zostało nagrane, a poseł jest osobą powszechnie znaną.

Kilkadziesiąt godzin później sprawę skomentował były antyterrorysta Jerzy Dziewulski. Na swoim koncie w serwisie X napisał: "UWAGA wszystkim opowiadającym różne niestworzone hist, ale także tym, którzy wierzą w uczciwe działanie policji: w dniu dzisiejszym po info, że koszt wienca przekracza 800 zł policja skier. wniosek do prok. W-wa Śródm. Północ o wszczęcie śledztwa w sprawie wczorajszego incydentu" (pisownia oryginalna".