logo
Eurowybory tuż za rogiem. Są przecieki, co z Kamińskim i Wąsikiem. Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
Reklama.

Wygląda na to, że polityczna kariera byłych szefów CBA przeniesie się za polskie granice. Po latach w polityce krajowej, prawomocnym skazaniu i kilkunastu dniach w więzieniach Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik mają znaleźć się na listach PiS w wyborach do Europarlamentu.

WP: Kamiński i Wąsik wystartują w eurowyborach

Nowe doniesienia w tej sprawie ujawnia Wirtualna Polska. Z ustaleń redakcji wynika, że Kamiński ma kandydować z województwa lubelskiego, gdzie przewodniczącym zarządu PiS jest Przemysław Czarnek. To właśnie on przedkłada kierownictwu partii ustaloną z władzami regionu listę kandydatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Sonda

Czy Kamiński i Wąsik powinni kandydować do PE?

530 odpowiedzi

Według WP, w poniedziałek odbyło się zebranie lubelskiego zarządu PiS, na którym zaakceptowano projekt listy Czarnka. Z ustaleń portalu wynika, że na jej szczycie znajduje się nie kto inny, jak Mariusz Kamiński. – Mariusz kandyduje, jest na listach – potwierdził informator redakcji.

Zgodnie z nieoficjalnymi informacjami WP, Macieja Wąsika na mazowieckie listy PiS miał rekomendować Marek Suski. Poseł z samego rdzenia partii Jarosława Kaczyńskiego przewodniczy mazowieckiemu zarządowi PiS. Suski nie chciał jednak potwierdzić tych doniesień, mówiąc dziennikarzom, że kandydaci zostaną zaprezentowani na zebraniu Komitetu Politycznego partii.

To jednak nie wszystko, bo o miejsce w Parlamencie Europejskim Wąsik może rywalizować z Adamem Bielanem. Obecny europoseł kandydowanie z Mazowsza ma bowiem zagwarantowane w umowie koalicyjnej z Prawem i Sprawiedliwością.

Pamiętne głosowanie i inwigilacja Pegasusem

Poza nadchodzącą kampanią Kamiński i Wąsik mają teraz jednak inne problemy. Na czwartek 18 kwietnia obaj politycy zostali wezwani do prokuratury. Dodatkowo były szef MSWiA miał o tej samej godzinie wziąć udział w przesłuchaniu komisji śledczej ds. afery wizowej, na które ostatecznie nie przybył.

Jak przyznali na konferencji w siedzibie PiS przy Nowogrodzkiej, mogą usłyszeć zarzuty za sejmowe głosowanie po sądowym zakazie pełnienia funkcji publicznych. Sprawa, o której mówili we wtorek 17 kwietnia, dotyczy posiedzenia parlamentu 21 grudnia 2023 r. Obaj politycy, choć byli już wtedy skazani prawomocnym wyrokiem za nadużycia w sprawie tzw. aferze gruntowej, ale uczestniczyli w odbywających się tego dnia głosowaniach.

W związku z powyższym warszawska Prokuratura Okręgowa wszczęła na początku lutego dochodzenie w sprawie niezastosowania się przez Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do zakazu pełnienia stanowisk publicznych. Jeśli usłyszą zarzuty z art. 244, grozi im od 3 miesięcy do 5 lat.

"Panu Mariuszowi K. i Maciejowi W. grożą 3 lata pozbawienia wolności. Mam dla nich dwie wiadomości: jedna dobra, a druga zła. Dobra jest taka, że śledztwo i proces pewnie potrwają jeszcze aż półtora roku. A zła jest taka, że prawomocnie zakończą się po kadencji Dudy..." – skomentował wówczas w serwisie X Roman Giertych.

Warto też wspomnieć o kolejnej komisji śledczej, ds. inwigilacji Pegasusem. W tym tygodniu Prokuratura Generalna przekazała, za rządów PiS służby operacyjne użyły izraelskiego oprogramowania wobec ponad 500 osób. Wedle koalicji rządzącej, sprawa ta obciąża m.in. byłych koordynatorów specsłużb.