Roman Giertych wbił kąśliwą szpilę Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi. Tuż po tym, jak politycy PiS ogłosili, że są wezwani do prokuratury, gdzie mają usłyszeć zarzuty, poseł KO napisał w swoich mediach społecznościowych, że ma dla nich dwie wiadomości. Dobrą i złą.
Reklama.
Reklama.
"Panu Mariuszowi K. i Maciejowi W. grożą 3 lata pozbawienia wolności. Mam dla nich dwie wiadomości: jedna dobra, a druga zła. Dobra jest taka, że śledztwo i proces pewnie potrwają jeszcze aż półtora roku. A zła jest taka, że prawomocnie zakończą się po kadencji Dudy..." – napisał wyraźnie usatysfakcjonowany Roman Giertych na swoim profilu w serwisie X.
Wpis ten pojawił się tuż po tym, jak Mariusz Kamiński oraz Maciej Wąsik wystąpili na konferencji prasowej w siedzibiePrawa i Sprawiedliwości i wygłosili dramatyczne w tonie oświadczenie, z którego wynika, że w czwartek mają się stawić w prokuraturze, gdzie usłyszą zarzuty "nielegalnego jakoby udziału w głosowaniach w Sejmie".
Sprawa, o której mówili we wtorek 17 kwietnia, dotyczy posiedzenia parlamentu 21 grudnia 2023 r. Obaj politycy, choć byli już wtedy skazani prawomocnym wyrokiem za nadużycia w sprawie tzw. aferze gruntowej, uczestniczyli w odbywających się tego dnia głosowaniach.
W związku z powyższym warszawska Prokuratura Okręgowa wszczęła na początku lutego dochodzenie w sprawie niezastosowania się przez Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do zakazu pełnienia stanowisk publicznych. Jeśli usłyszą zarzuty z art. 244, grozi im od 3 miesięcy do 5 lat.
Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik znów mogą zostać skazani
W tym miejscu warto zauważyć, że w swoim wpisie na platformie X Roman Giertych pisał o możliwej karze 3 lat więzienia. Choć więc interpretacja podanych inicjałów K. i W. wydaje się oczywista, a następstwo czasowe nieprzypadkowe, nie ma stuprocentowej pewności, czy mecenas miał na myślę tę właśnie sprawę.
Jasne są natomiast przemycone w poście aluzje. "Zła wiadomość", jaką jest przewidywane zakończenie sprawy dopiero za półtora roku, a więc po zakończeniu kadencji Andrzeja Dudy, to nawiązanie między innymi do prezydenckiego ułaskawienia, dzięki któremu obaj politycy wyszli zza krat w styczniu tego roku.
Kamiński i Wąsik ułaskawieni przez Andrzeja Dudę
Przypomnijmy, Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik po wydaniu wyroku skazującego byli 9 stycznia poszukiwani przez policjantów, którzy mieli nakaz doprowadzenia ich do aresztu. Panowie nie ukrywali się wprawdzie szczególnie, ponieważ jednak udali się w gościnę do prezydenta Andrzeja Dudy, a wizyta zdawała się nie mieć końca, ich zatrzymanie stało się kwestią wielce problematyczną.
Ostatecznie funkcjonariusze weszli do Pałacu Prezydenckiego w czasie gdy Duda na chwile opuścił miejsce urzędowania. Po zatrzymaniu Kamiński i Wąsik zostali przewiezieni do aresztu, a później trafili do więzień. Na krótko. 23 stycznia obaj zostali ułaskawieni przez prezydenta i niedługo potem wyszli na wolność.
***
QUIZ: Myślisz, że znasz się na psach? Sprawdź, czy rozpoznasz te rasy po jednym zdjęciu
***
Donald Tusk o Kamińskim i Wąsiku
W tym miejscu warto odnotować, że do słów wypowiedzianych na konferencji prasowej przez Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika odniósł się w podczas spotkania z dziennikarzami w KPRM premier Donald Tusk.
Szef rządu stwierdził, że nie wie, w jakiej sprawie politycy PiS mają się stawić przed obliczem prokuratora. Po czym dodał zjadliwie: – Nie ma co robić histerycznych konferencji prasowych. Przecież to są twardzi ludzie, wiedzą dobrze, co zrobili i wiedzą dobrze, za co będą odpowiadali.