Fascynacja adeptów kryminalistyki jasnowidzeniem wkrótce boleśnie musiała zderzyć się jednak ze skostniałymi regułami, którymi wciąż rządzi się
policja. Władze Wyższej Szkoły Policyjnej uznały bowiem, że jeśli
studenci chcą się z jasnowidzem z Człuchowa spotykać, mogą to robić na gruncie prywatnym. Na policyjnej uczelni wciąż rządzi tymczasem przekonanie, że z pomocy jasnowidza można skorzystać tylko wówczas, gdy wyraźnie prosi o to np. rodzina osoby zaginionej i gdy jego wstępne paranormalne ustalenia pokrywają się z tym, co wiedzą już śledczy. Uznanie studentów nieco te zasady przekroczyło. Oburzeni zachowaniem komendanta-rektora, który nie pozwolił im ugościć Krzysztofa Jackowskiego na uczelni postanowili w ramach protestu rozwiązać swe koło. Od teraz przyszli policjanci zafascynowani jasnowidzeniem chcą działać na mundurowej uczelni jako koło niezależne.