Organy państwa w końcu reagują na zdradę Tomasza Szmydta. Po początkowym chaosie pojawiły się wnioski o pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej. Złożyła je Prokuratura Krajowa, o czym poinformował w środę w nocy Adam Bodnar. Sprawa nie jest łatwa, najpierw Szmydtowi trzeba odebrać immunitet, dopiero potem można myśleć o zezwoleniu na zatrzymanie i areszt.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Prokuratura Krajowa złożyła wniosek do sądu dyscyplinarnego Naczelnego Sądu Administracyjnego o wydanie uchwały pozwalającej na pociągnięcie sędziego Tomasza Szmydta do odpowiedzialności karnej. Takie informacje przekazał w serwisie X Adam Bodnar, minister sprawiedliwości i prokurator generalny.
PK od razu wniosła też o zezwolenie na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Szmydta. "Zarzut: szpiegostwo" – wyjaśnił dosadnie Bodnar w nocnym wpisie.
To niejedyne decyzje, jakie podjęła Prokuratura Krajowa. Wcześniej (w środę) wszczęto śledztwo w sprawie brania przez Tomasza Szmydta udziału w działalności obcego wywiadu na terenie Polski i Białorusi.
Co zrobił sędzia Szmydt?
O sprawie Tomasza Szmydta słyszał zapewne już każdy. Sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie porzucił togę i odnalazł się na Białorusi, szkalując dobre imię Polski. Oficjalnie. Co mówi poza kamerami – jeszcze nie wiadomo. Nie jest też jasne, co mówił wcześniej, ale wiele wskazuje na to, że mógł konferować z obcymi służbami.
Jak pisaliśmy w naTemat, z nieoficjalnych doniesień medialnych wynika, że sędzia od przynajmniej kilku miesięcy był pod obserwacją ABW i kontrwywiadu. W najbliższym czasie mógł być "zdjęty" pod zarzutem szpiegostwa. Zaznaczyć trzeba, że w sądzie Szmydt miał dostęp do dokumentów opatrzonych klauzulą "tajne", w tym także NATO-wskich.
ABW prowadzi już kontrole, które mają wykazać, jakie sprawy i dokumenty mogły wyciec w związku z działalnością sędziego.
Tomasz Szmydt pod lupą śledczych. Są nowe ustalenia
Do najnowszych faktów związanych z dochodzeniem ws. byłego sędziego dotarło RMF FM. Z ich ustaleń wynika, że służby badają, jakie mogły być powiązania Szmydta z "ultrasami", czyli skrajną grupą pseudokibiców.
Na tym etapie postępowania kontrwywiad sprawdza, czy to właśnie on mógł stać za antyukraińskimi sztandarami i hasłami, które pojawiały się na trybunach Śląska Wrocław. Wiele z nich dotyczyło wstrzymania pomocy dla Kijowa. Nie można wykluczyć, że Szmydt podobną akcję próbował zorganizować również w Warszawie.
Sędzia Szmydt powszechnie został ochrzczony mianem zdrajcy. Tak nazywają go politycy wszystkich opcji, tak też mówią "zwykli" Polacy. W sondzie naTemat w ten właśnie sposób określiło go 97 procent naszych czytelników.