logo
Adam Bodnar o sędzim Szmydcie: "Zarzut: szpiegostwo". Prokuratura reaguje na zdradę państwa Fot. Łukasz Kalinowski/East News
Reklama.

Prokuratura Krajowa złożyła wniosek do sądu dyscyplinarnego Naczelnego Sądu Administracyjnego o wydanie uchwały pozwalającej na pociągnięcie sędziego Tomasza Szmydta do odpowiedzialności karnej. Takie informacje przekazał w serwisie X Adam Bodnar, minister sprawiedliwości i prokurator generalny.

PK od razu wniosła też o zezwolenie na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Szmydta. "Zarzut: szpiegostwo" – wyjaśnił dosadnie Bodnar w nocnym wpisie.

To niejedyne decyzje, jakie podjęła Prokuratura Krajowa. Wcześniej (w środę) wszczęto śledztwo w sprawie brania przez Tomasza Szmydta udziału w działalności obcego wywiadu na terenie Polski i Białorusi.

Co zrobił sędzia Szmydt?

O sprawie Tomasza Szmydta słyszał zapewne już każdy. Sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie porzucił togę i odnalazł się na Białorusi, szkalując dobre imię Polski. Oficjalnie. Co mówi poza kamerami – jeszcze nie wiadomo. Nie jest też jasne, co mówił wcześniej, ale wiele wskazuje na to, że mógł konferować z obcymi służbami.

Sonda

Jak myślisz: czy uda się doprowadzić Szmydta przed oblicze sądu?

126 odpowiedzi

Jak pisaliśmy w naTemat, z nieoficjalnych doniesień medialnych wynika, że sędzia od przynajmniej kilku miesięcy był pod obserwacją ABW i kontrwywiadu. W najbliższym czasie mógł być "zdjęty" pod zarzutem szpiegostwa. Zaznaczyć trzeba, że w sądzie Szmydt miał dostęp do dokumentów opatrzonych klauzulą "tajne", w tym także NATO-wskich.

ABW prowadzi już kontrole, które mają wykazać, jakie sprawy i dokumenty mogły wyciec w związku z działalnością sędziego.

Tomasz Szmydt pod lupą śledczych. Są nowe ustalenia

Do najnowszych faktów związanych z dochodzeniem ws. byłego sędziego dotarło RMF FM. Z ich ustaleń wynika, że służby badają, jakie mogły być powiązania Szmydta z "ultrasami", czyli skrajną grupą pseudokibiców.

Na tym etapie postępowania kontrwywiad sprawdza, czy to właśnie on mógł stać za antyukraińskimi sztandarami i hasłami, które pojawiały się na trybunach Śląska Wrocław. Wiele z nich dotyczyło wstrzymania pomocy dla Kijowa. Nie można wykluczyć, że Szmydt podobną akcję próbował zorganizować również w Warszawie.

Jego wpływy mogły sięgać również poza granice Polski. Służby wywiadowcze mają weryfikować, czy nie był on związany z atakiem na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa. Do pobicia z użyciem młotka i gazu pieprzowego doszło w połowie marca 2024 roku. W sprawie podejrzani są dwaj Polacy. Jeden z nich jest zagorzałym kibolem Legii Warszawa.

Sędzia Szmydt powszechnie został ochrzczony mianem zdrajcy. Tak nazywają go politycy wszystkich opcji, tak też mówią "zwykli" Polacy. W sondzie naTemat w ten właśnie sposób określiło go 97 procent naszych czytelników.

Czytaj także: