Bezczelność Szmydta nie zna granic. Nie uwierzycie, co opowiada Białorusinom
Konrad Bagiński
09 maja 2024, 08:48
·
2 minuty czytania
– Nie zostałem porwany przez KGB, które łamało mi palce – opowiada z cynicznym uśmieszkiem sędzia Tomasz Szmydt, który uciekł na Białoruś. A na pytanie, czy udało mu się wywieźć z Polski jakieś tajne dokumenty, mówi: "To trudne pytanie. Powiem tak: zobaczymy później".