Konkurs Piosenki Eurowizji jest nieprzewidywalny pod wieloma względami i co roku pokazuje nam, że nie ma czegoś takiego, jak właściwy przepis na zwycięstwo. Oczywiście faworyci zawsze się znajdą, ale czarne konie też. Dział Kultura i Showbiz w naTemat postanowił wskazać swoich pretendentów do zdobycia kryształowego mikrofonu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wielki finał 68. Konkursu Piosenki Eurowizji w Malmö tuż, tuż. Kto wygra "kryształowy mikrofon"? Kto zaskoczy, kto zawiedzie, a kto zachwyci? Spędźcie ten szalony wieczór muzyki i emocji z nami! W sobotę 11 maja od 20:30 zapraszamy na naszą relację na żywo z Eurowizji 2024 na naTemat.pl oraz Instagramie. Do zobaczenia!
Półfinały do 68. Konkursu Piosenki Eurowizji już za nami. W sobotę poznamy nowego laureata. A kto nim zostanie? Mamy z czego wybierać.
W pierwszym półfinale przeszły Serbia (Teya Dora, "Ramonda"), Portugalia(Iolanda, "Grito"), Słowenia (Raiven, "Veronika"), Ukraina(Alyona Alyona i Jerry Heil, "Teresa & Maria"), Litwa(Silvester Belt, "Luktelk"), Finlandia(Windows95man, "No Rules!"), Cypr(Silia Kapsis, "Liar"), Chorwacja (Baby Lasagna, "Rim Tim Tagi Dim"), Irlandia(Bambie Thug, "Doomsday Blue") i Luksemburg (Tali, "Fighter").
W drugim zaś Łotwa (Dons, "Hollow"), Austria (Kaleen, "We Will Rave"), Holandia (Joost Klein, "Europapa"), Norwegia (Gåte, "Ulveham"), Izrael (Eden Golan, "Hurricane"), Grecja (Marina Satti, "Zari"), Estonia (5miinust, Puuluup z "(Nendest) narkootikumidest ei tea me (küll) midagi"), Szwajcaria(Nemo, "The Code"), Gruzja (Nutsa Buzaladze, "Firefighter")i Armenia (Ladaniva, "Jako").
Do finału automatycznie trafiła tzw. Wielka Piątka i gospodarz Eurowizji, czyli: Niemcy (Isaak "Always on the Run"), Wielka Brytania (Olly Alexander "Dizzy"), Włochy (Angelina Mango, "La Noia"), Francja (Slimane, "Mon amour"), Hiszpania (Nebulossa, "Zorra") oraz Szwecja (Marcus & Martinus, "Unforgettable").
Obstawiamy, kto wygra Eurowizję 2024
Kto zdaniem Działu Kultura i Showbiz wygra 68. Konkurs Eurowizji w Malmö? Oto nasze propozycje:
Mój faworyt (Belgia i Mustii z "Before the Party’s Over") odpadł w półfinałach po nieco rozczarowującym występie, ale w tym roku... faworytów mam sporo. Moim zdaniem Eurowizja 2024 jest naprawdę bardzo mocna. Przeważają tzw. bangery i to naprawdę bardzo dobre, sporo jest też eksperymentalnych, świetnych utworów (ballad jest niestety mało). Gdybym miała wybrać dół stawki, miałabym spory problem.
W ostatnich kilku latach bukmacherzy się nie mylili, a w tym roku tak się złożyło, że ich notowania zbiegają się z moimi personalnymi odczuciami. Myślę więc, że trofeum powędruje do Chorwacji, Szwajcarii lub Ukrainy, czyli bez zaskoczeń. Powalczą pewnie z Włochami i Francją, a namieszać może też Irlandia, która zaserwowała spektakularne (choć przerażające, bo nie lubię horrorów!) show. To moim zdaniem będzie czołówka rankingu. Kolejność? Zobaczymy!
Będę zadowolona z każdego wymienionego zwycięzcy, a najbardziej z rockowo-imprezowej Chorwacji podszytej emigracyjnym smutkiem (Baby Lasagna i "Rim Tim Tagi Dim"); spektakularnej i oryginalnej Szwajcarii, która jest wokalnym żywiołem (Nemo i "The Code") oraz epickiej Ukrainy (Alyona Alyona i Jerry Heil, "Teresa & Maria"), której występ mnie wzruszył i przyprawił o ciarki.
Ale mam też jednego faworyta, którego bukmacherzy nie za bardzo biorą pod uwagę. To Hiszpania i "Zorra"Nebulossy. Kocham absolutnie wszystko w tym hicie: feministyczny tekst, zadziorny tytuł ("Zorra" to... suka), charyzmę Mery Bas (slay!), vibe lat 80. i ten smakowity występ z odwróceniem ról płciowych. Ludzie kochają ten hit, co pokazała reakcja widowni podczas drugiego półfinału. Wygrać nie wygra (chociaż chciałabym), ale obstawiam dla Hiszpanii top 10.
Powiem tak: wokaliści z Chorwacji i Szwajcarii mogą czyścić buty Francuzowi (Slimane i piosenka "Mon Amour"). Taka jest prawa. Potężny piękny głos, opanowanie, technika a do tego cudowna wrażliwość. Niestety obawiam się, że choć Eurowizja zawsze lubiła wielkie ballady, to nie pobije show pozostałej dwójki.
Lubię dobrze wykonaną prostotę, a reprezentant Litwy taką właśnie serwuje. "Luktelk"Silvestra Belta ma w sobie coś, co od razu zabiera mnie myślami do studenckich lat i sobotnich imprez w warszawskim Pogłosie. Inspiracja techno i delikatny beat nawiązujący do rave'ów mnie kupują.
Staging Litwina być może nie należy do tych spektakularnych, aczkolwiek ma w sobie pewną intymność i element "zapomnienia", jaki spotyka się na parkiecie w klubach.
Nie sądzę jednak, by Belt wygrał Eurowizję. Nie obrażę się, jeśli Szwajcaria sięgnie po zwycięstwo – tym bardziej że niebinarny artysta Nemo i utwór "The Code" wypadają czadowo na scenie w Malmö. Myślę, że zasadnicze starcie rozegra się między reprezentacją Berna a Chorwacją.
Moim zdaniem wygra Chorwacja. Baby Lasagne dał prawdziwe show w Malmö z piosenką "Rim Tim Tagi Dim". Chwytliwy refren zapadający w pamięć i energetyczna piosenka – to jest to. "Rim Tim Tagi Dim" przypomina mi też bardzo piosenkę Fina z poprzedniego roku, czyli słynne "Cha Cha Cha". Wtedy ten kawałek zajął 2. miejsce i bardzo mi się podobał. Teraz jestem za Baby L.
Patrząc na notowania bukmacherów, to jest duże prawdopodobieństwo, że Chorwacja odbierze kryształowy mikrofon. W finale "po piętach" może jej też deptać Szwajcaria. Myślę, że show Nemo i piosenka "The Code"mogła przyciągnąć uwagę wielu widzów. Ale ja i tak jestem sercem przy Chorwacji.