
W Kamienicy w Bełchatowie znaleziono ciała dwóch osób. Policjanci zatrzymali już podejrzanego w tej sprawie mężczyznę. Sąsiedzi opisali też kulisy interwencji mundurowych. – Na sygnale podjechał jeden radiowóz. Później zaczęły przyjeżdżać kolejne, policjanci wybiegali z samochodów – powiedział lokalnej prasie jeden ze świadków.
Informacje o dramatycznym zdarzeniu podał lokalny portal Dzień Dobry Bełchatów. Jak czytamy, w poniedziałek przed południem policja przyjęła zgłoszenie w sprawie znalezienia ciał dwóch osób w kamienicy przy ulicy Czyżewskiego w centrum Bełchatowa (woj. łódzkie).
Funkcjonariuszy powiadomił jeden z mieszkańców. W rozmowie z lokalną prasą o szczegółach powiedziała rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Bełchatowie, Iwona Kaszewska.
Morderstwo w Bełchatowie. W mieszkaniu znaleziono ciała dwóch osób
– Na miejsce natychmiast zostali wysłani policjanci, którzy niestety potwierdzili tę tragedię. Znaleźli tam ciała dwóch osób: kobiety w wieku 55 lat i mężczyzny w wieku 64 lat. Zatrzymali również sprawcę, jest nim 41-letni bełchatowianin – powiedziała policjantka.
Okazało się, że ofiary były małżeństwem. Zatrzymany mężczyzna był z kolei ich sąsiadem. W rozmowie z serwisem ddbelchatow.pl głos zabrali także sąsiedzi.
– Na sygnale podjechał jeden radiowóz. Później zaczęły przyjeżdżać kolejne, policjanci wybiegali z samochodów, wszystko działo się bardzo szybko. Dookoła zebrał się tłum gapiów, ludzie zaglądali przez żywopłot. Policjanci w rękawiczkach chodzili po ogródku – powiedziała dziennikarzom pani Anna.
– To jest straszne. Słyszałam syreny, widziałam pogotowie, więc wyszłam z domu zobaczyć, co się dzieje. Wtedy usłyszałam, że zabito dwie osoby. Widziałam, jak policjanci kogoś wyprowadzili i wsadzili do samochodu – dodała pani Maria.
Z nieoficjalnych ustaleń lokalnych mediów wynika, że 41-letni mężczyzna miał zamordować małżonków, zadając im ciosy nożem. Na miejscu zdarzenia cały czas trwają czynności pod nadzorem prokuratura.
Zobacz także
