Oszust i agent – tak w oczach Jarosława Kaczyńskiego jawi się Tomasz Mraz, czyli były dyrektor departamentu Funduszu Sprawiedliwości w MS, który swoimi zeznaniami publicznie obciążył Zbigniewa Ziobrę oraz jego najbliższych współpracowników.
– Wykorzystują kogoś, kto jest oszustem. I jeżeli to, co do mnie dociera, jest prawdziwe, bo ja nie wiem, nie słuchałem tego, to mamy do czynienia z oczywistym oszustwem. Za nim stoi ktoś, kto, gdyby Polska była praworządnym krajem, znajdowałby się zupełnie gdzie indziej – stwierdził prezes Prawa i Sprawiedliwości.
W tym momencie jedna z dziennikarek zauważyła, że Mraz może być po prostu "świadkiem koronnym", który dużo wie, i który swoją wiedzą postanowił się teraz podzielić. – Ja mogę tylko powiedzieć, że jego patron powinien być w zupełnie innymi miejscu, niż jest – odrzekł Kaczyński. Do kogo pił? Media spekulują, że chodziło o posła i adwokata Romana Giertycha, którego Mraz jest klientem.
Jarosław Kaczyński o Tomaszu Mrazie: To agent!
Na kolejną uwagę dziennikarzy, że patronem Mraza przez długie lata był Zbigniew Ziobro, który zatrudnił go w Ministerstwie Sprawiedliwości, lider PiS zareagował zdecydowaną negacją:
– To łagodnie mówiąc, jest nieprawda i wmawianie opinii publicznej, że coś, co jest bajką, jest prawdą. Ten człowiek najprawdopodobniej, to są tylko moje domysły, już wszedł tam jako agent. Spełnił pierwszą część swojej roli, czyli doprowadził do wewnętrznej awantury, a następnie przeszedł do kolejnej – powiedział Jarosław Kaczyński.
Prezesa PiS zapytano również o to, czy ręczy za Zbigniewa Ziobrę i "jego" Fundusz Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński stwierdził, że ręczyć nie będzie, gdyż "osobiście się tym nie zajmował".
Co mówił Tomasz Mraz o nieprawidłowościach w Funduszu Sprawiedliwości?
Jak pisaliśmy w naTemat, Tomasz Mraz w czasie swoich zeznań przez sejmową komisją podał wiele niewygodnych dla byłej władzy szczegółów dotyczących przebiegu konkursów, w ramach których przyznawane były dotacje z FS.
Swoje wystąpienie Mraz zaczął od przeproszenia tych organizacji, które "ze względu na nierzetelności, jakie miały miejsce w Funduszu Sprawiedliwości, nie otrzymały środków, o które się ubiegały. A to nie była jedna sytuacja, to nie były dwie sytuacje".
QUIZ: Tylko prawdziwy Polak zna Niemców tak dobrze! Sprawdź, co wiesz o sąsiadach zza Odry
– Wiele razy minister Ziobro, minister Romanowski informowali podmioty przez siebie preferowane o tym, że konkurs zostanie ogłoszony, jakie będą jego warunki jeszcze przed ogłoszeniem tego konkursu. Podmioty, na których zależało ministrowi Ziobro i ministrowi Romanowskiemu, otrzymywały pomoc w pisaniu, przygotowywaniu oferty – mówił w Sejmie Tomasz Mraz.
W kolejnej partii zeznań były dyrektor stwierdził między innymi: – Często zabiegaliśmy jako pracownicy, jako dyrekcja funduszu o to, żeby na przykład zwiększyć środki na pomoc osobom pokrzywdzonym, żeby radykalnie zwiększyć ilość środków, które mogłyby być przeznaczone na pomoc psychologiczną. Niestety spotkało się to ze sprzeciwem, oporem i z zakazem robienia czegoś takiego.