Jedną z gwiazd drugiego dnia Polsat Hit Festiwal był Smolasty. Jednak muzyk zaliczył wpadkę i pomylił wers swojego przeboju. Wychwyciła to publiczność, a internauci dosadnie dali znać, co o tym myślą.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Polsat Hit Festiwal w Sopocie uraczył nas w drugi dzień aż czterema koncertami: "Debiutowali w Polsacie" z artystami, którzy zaliczyli debiut właśnie w tej stacji; "Koncert Diamentowy" z gwiazdami, których albumy i single w ostatnim czasie zaliczyły status diamentowych; 45. jubileusz Majki Jeżowskiej z udziałem Malika Montany i Krystyny Prońko oraz show "Wodecki Twist" z największymi przebojami Zbigniewa Wodeckiego.
Smolasty na Polsat Hit Festiwal w Sopocie. Muzyk zaliczył wpadkę i pomylił wersy piosenki
Podczas występów na żywo nietrudno o pomyłki, o czym przekonał się na własnej skórze Smolasty. 28-letni piosenkarz, który w piątek zaśpiewał w Operze Leśnej w Sopocie z Dodą, był jedną z gwiazd "Koncertu Diamentowego" (obok Blanki, Skolima czy wspomnianego Malika Montany).
Kiedy śpiewał swój hit "Duże oczy", niespodziewanie się pomylił. Zaczął od trzeciego wersu piosenki, a nie od pierwszego. Czyli zamiast "Babe, czemu chcesz ze mną walki codziennie", zaśpiewał: "Babe, piszę to kiedy jesteś na ravie".
Oczywiście widownia to wychwyciła i zaśpiewała poprawny wers. Sam Smolasty uśmiechnął się i zrobił gest sygnalizujący, że się pomylił. Drugi wers zaśpiewał pół na pół, ale już trzeci wykonał bezbłędnie i dalszy występ obył się bez gaf.
Internauci komentują wpadkę Smolastego, ale podkreślają, że i tak dał dobry występ. "Leciutki przypał na początku ale ogólnie kozak", "Lekka wpadka na początku", "Na początku po prostu wszedł w drugi wers od razu... i tyle", "Ale w sumie fajnie mu wyszło", "Lekka wpadka może była potrzebna, genialna piosenka" – piszą w komentarzach na YouTube.
Dodajmy, że Smolasty zaliczył też pomyłkę podczas pierwszego dnia festiwalu, kiedy zaśpiewał z Dodą ich wspólny hit "Nim zajdzie słońce". W pewnym momencie artyści mieli zatańczyć w parze. Smolasty pomylił jednak kroki i się zachwiał, co rozbawiło jego sceniczną partnerkę. Machnęła tylko ręką i śpiewała dalej.
Andrzej Piaseczny świętował jubileusz na Sopot Hit Festiwal. Zalał się łzami
Tego wieczoru w Operze Leśnej nie brakowało nie tylko wielkich przebojów Andrzeja Piasecznego, ale również archiwalnych nagrań oraz oczywiście życzeń. Te złożyli muzykowi w specjalnym wideo przyjaciele Piaska z branży, m.in. Natalia Kukulska, Grzegorz Markowski, Paweł Wawrzecki, Anna Dymna i Justyna Steczkowska.
Do muzyka zwróciła się także Alicja Majewska. – Andrzejku, kocham cię za życzliwość, jaką obdarzasz bliźnich i za klasę, z jaką obwieściłeś światu, że każda miłość jest piękna – powiedziała, nawiązując do publicznego coming outu Piaska w 2021 roku.
Do tego momentu artysta się jeszcze trzymał. Jednak wzruszenie sięgnęło zenitu, kiedy na wideo pojawiły się jedne z najbliższych osób w życiu muzyka: jego siostra Barbara Lam oraz siostrzenica Zosia.
– Kocham cię za wszystkie wspaniałe piosenki, przy których ja dorastałam – powiedziała siostra Andrzeja Piasecznego. – A ja kocham cię za wszystko – wyznała jej córka.
To wtedy z oczu Piasecznego polały się łzy. Muzyk rozpłakał się tak bardzo, że nie był w stanie nic powiedzieć. Dopiero po kilku minutach mógł zaśpiewał z chórkiem ostatnią piosenkę wieczoru, swój wielki hit z Mafią "Imię deszczu" z 1996 roku. Podczas występu wciąż miał jednak oczy mokre od łez.