
Ile razy słyszałeś, że sprzęt – zazwyczaj elektroniczny – zepsuł się zaraz po utracie gwarancji? Pralka, radio, telewizor, telefon działają idealnie do pewnego czasu. Dziwny traf chce, że bardzo często jest to termin pokrywający się z końcem gwarancji. Naiwni ci, którzy liczą, że to magia lub przypadek. To celowe działanie producentów, które skrupulatnie wypunktował raport partii Zielonych. Wojnę nieuczciwym koncernom wypowiada także Francja, która oskarża je o celowe umieszczanie specjalnych czipów przestających funkcjonować po upływie określonego czasu.
O czym mowa? To nic mitycznego, ale konkretny termin, pod którym kryje się strategia producenta mająca na celu tworzenie towarów z ograniczonym czasem użycia. Mówiąc wprost: takich, które zepsują się w określonym terminie. Ich naprawa jest zazwyczaj nieopłacalna i wymaga od klientów kolejnego zakupu, a co za tym idzie zasilenia konta producentów. Nikt z nich się oczywiście do tego nie przyznaje, ale "planowane starzenie" jest faktem.
To się opłaca?
Zwolennicy strategi planowanego postarzania podkreślają rolę tego procesu dla rozwoju gospodarki. Nieustanna potrzeba wymiany sprzętu powoduje, że wciąż jest zapotrzebowanie na produkcję, a to z kolei umożliwia utrzymywanie miejsc pracy. Cytowany przez „The Economist” guru marketingu, Philip Kotler uważa, że proces ten jest dla konsumentów korzystny. Prowadzi on do poprawy jakości świadczonych usług i wzrostu konkurencyjności.
Zobacz też: Apple może stracić patent na dotykowe ekrany
W jaki sposób? Chociażby montując w urządzeniach części wrażliwe na wysokie temperatury lub czynniki zewnętrzne. Z drugiej strony, przypomnijcie sobie, ile razy spotkaliście się ze sprzętem, w którym nie można wymienić baterii. Idealnym przykładem są także drukarki komputerowe. Zdecydowanie zbyt często zamiast naprawy lub wymiany niektórych części dużo bardziej opłaca się… kupienie nowej. W wielu drukarkach istnieje także limit stron, po wydrukowaniu których urządzenie przestaje działać.
Często stosowanym zabiegiem jest także wykonanie z plastiku części urządzenia, które są szczególnie narażone na uszkodzenie przy długotrwałym użyciu, jak koła zębate w mikserach czy krajalnicach. Gdyby producenci stosowali materiały bardziej odporne na zużycie lub wykonywali urządzenia bardziej starannie, znacznie możnaby wydłużać długowieczność sprzętu. W słuchawkach na przykład często dochodzi do przerwania przewodów wykonanych ze zbyt delikatnych materiałów. CZYTAJ WIĘCEJ
To jednak nie koniec kłopotów. Ostatnie dni to czas wzmożonej ofensywy przeciwko, nie do końca uczciwym, producentom elektroniki. Francja właśnie wypowiedziała im wojnę. Tamtejsi senatorzy doszli do podobnych wniosków co autorzy wspomnianego raportu: "zaprogramowane awarie" i części niemożliwe do wymiany są faktem.
Trochę więcej światła na "planowanie starzenie" rzucił Piotr Koluch ze specjalistycznego pisma "Pro-Test", który opowiadał o nim na łamach Programu Pierwszego Polskiego Radia. Ekspert przyznaje wprost, że można zaprojektować sprzęt uwzględniając jego awaryjność lub planując nieprzydatność.
Sprawdź: Patent Polaka drugi w rankingu najlepszych innowacji wg "Time'a". Marcin Jakubowski podbija świat wynalazków
– Kiedyś, gdy coś się zepsuło, wołało się tzw. magika, który naprawiał sprzęt i ten działał kolejne 10-20 lat. Teraz bardziej opłaca się kupić drugi, niż naprawiać popsuty. Moi znajomi mają lodówkę, która działa 60 lat – mówił Piotr Koluch.
Dlaczego tak się działo? Cóż, socjalizm po prostu nie miał interesu w tym, żeby produkowane wówczas urządzenia możliwie szybko psuły się i trafiały na wysypisko. Natomiast w kapitalizmie odgórnie ograniczona długość życia produktu to kwestia niezwykle istotna. (…) Wystarczy obejrzeć budowę silnika odkurzacza z lat 70 – sam metal! Obecnie wszystko co można, wykonuje się z tworzyw sztucznych. Nie są to złe materiały, ale nieporównywalnie mniej trwałe CZYTAJ WIĘCEJ
Spisek żarówkowy
Nie sposób pisać o "planowanym starzeniu" produktów, nie wspominając o tzw. "spisku żarówkowym". Tutaj jednak musimy cofnąć się jeszcze dalej, bo aż do lat 20. ubiegłego wieku. Wtedy to miał zawiązać się tzw. kartel Phoebusa pomiędzy gigantami z rynku oświetlenia: Osram, Phillipsem i General Electric. Dlaczego? Otóż zagiął ich Thomas Edison.
Spisek żarówkowy - nieznana historia zaplanowanej nieprzydatności
Piotr Koluch w "Jedynce" przestrzegał jednak przed doszukiwaniem się spisku w każdej awarii. Czasami to po prostu zwykły pech. W jego opinii taka praktyka ma też swoje plusy. – Jeżeli sprzęty nie będą wymieniane, to biznes nie będzie się kręcił. A co ze wzrostem gospodarczym, jeśli przestaniemy kupować? To celowa robota, która go nakręca – skwitował. Problem w tym, że czasami zamiast drugiej pralki wolelibyśmy kupić sobie nowy telewizor...

