Donald Trump ponownie spotkał się z darczyńcami, by prosić o pieniądze na prowadzenie kampanii prezydenckiej. W trakcie spotkania miał zaszokować dziwną wypowiedzią w sprawie polityki wobec Chin i Rosji. Były prezydent miał bowiem zadeklarować gotowość do... zbombardowania Pekinu i Moskwy.
Reklama.
Reklama.
Niepokojące ustalenia w sprawie Donalda Trumpaprzekazali dziennikarze "The Washington Post". Jak czytamy, kandydat Partii Republikańskiej do urzędu prezydenta USA cały czas gromadzi środki na poprowadzenie kampanii prezydenckiej.
USA. Donald Trump zaskoczył darczyńców. "Byłby gotowy zbombardować Moskwę"
Wyjaśnijmy, że Joe Bideni Trump idą łeb w łeb. Różnice między nimi są minimalne. Z tego względu skandalizujący polityk prosi darczyńców o coraz to kolejne datki. "Washington Post" opisał kulisy jednego ze spotkań.
Były prezydent miał bowiem zaskoczyć potencjalnych sponsorów. Najpierw straszył, że Biden nie przedłuży cięć podatkowych dla korporacji i najbogatszych. Następnie wypowiedział się o polityce wobec Rosjioraz Chin.
Jak czytamy, konserwatysta miał wypalić, że gdyby był u władzy, "byłby gotów zbombardować Moskwę i Pekin". Ciężko zrozumieć, co dokładnie miał na myśli. To o tyle dziwne, że jeszcze wcześniej Trump deklarował, że "byłby w stanie wynegocjować zakończenie tej okropnej i szybko eskalującej wojny w ciągu 24 godzin".
Teraz zaś miał zadeklarować, że w praktyce jest gotowy rozpętać III wojnę światową z mocarstwami atomowymi.
Donald Trump chce zaprowadzić pokój w Ukrainie w 24 godziny
Przypomnijmy, że z ustaleń "Bloomberga" Trump ma mieć ambicję do zorganizowania szczytu pokojowego z udziałem Ukrainyi Rosji w razie wygrania wyborów prezydenckich.
Ma także planować wywieranie presji na Kijowie w postaci zmniejszania wsparcia wojskowego, bez którego Wołodymyr Zełenski nie jest w stanie odpierać ataków Władimira Putina. Moskwę z kolei miałby straszyć... zwiększeniem dostaw broni.
Quiz: Kto to powiedział - Kaczyński czy Tusk?
Kolejne ustalenia w sprawie planów Trumpa poczynił "Washington Post". Oni z kolei uważają, że Trump chce przedstawić proste rozwiązanie konfliktu: Władimir Putin kończy wojnę w zamian za oddanie mu Krymu i Donbasu.
Nie wiadomo, co miałoby się stać z okupowanymi terytoriami w obwodach: chersońskim i zaporoskim.
Donald Trump stawia żądania Europie
Równolegle jeszcze na początku maja Trump udzielił obszernego wywiadu dla tygodnika "The Time". Wtedy dziennikarze przypomnieli jego własne słowa, w których sugerował, że Rosja może zrobić, co zechce z krajami NATO, które nie łożą wystarczająco dużo na swoją obronę. Zapytali republikańskiego polityka, czy jako prezydent USA pospieszyłby takim państwom na ratunek w sytuacji zagrożenia.
– Powiedziałem: słuchaj, jeśli nie zamierzasz zapłacić, jesteś zdany na siebie – stwierdził, podkreślając, że przez pewien czas Stany Zjednoczone pokrywały niemal 100 procent wydatków Sojuszu Północnoatlantyckiego, chroniąc Europę niedokładającą się do wspólnego budżetu obronnego.
– Płaciło tylko osiem krajów. Pozostali byli przestępcami. Powiedziałem im: jeśli nie zapłacicie, bawcie się dobrze, ale nie będziemy was chronić. Powtórzyłem to kilka tygodni temu, dwa miesiące temu, powiedziałem to ponownie – rzekł polityk, który w listopadzie może po raz kolejny zasiąść w fotelu prezydenta USA.