Funkcjonariusz Straży Granicznej został zaatakowany przez grupę agresywnych napastników na granicy z Białorusią. Po uderzeniu konarem mundurowy został poważnie ranny w głowę. To kolejny tego typu incydent na przestrzeni ostatnich kilkunastu dni.
Reklama.
Reklama.
Funkcjonariusz SG został ranny po uderzeniu konarem w głowę przez grupę agresywnych osób. Do zdarzenia doszło przy granicy z Białorusią, niedaleko Białowieży. Funkcjonariusz przebywa w szpitalu, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – poinformowała Straż Graniczna na swoim koncie w serwisie X.
– To była bardzo groźna sytuacja. Strażnik został konarem uderzony w głowę, w okolicy oka – powiedziała rzeczniczka podlaskiego oddziału Straży Granicznej mjr SG Katarzyna Zdanowicz w rozmowie z portalem gazeta.pl.
Wcześniej w mediach pojawiły się jednak informacje, że mundurowy doznał również pęknięcia podstawy czaszki, a jego stan jest poważny.
We wtorek rano nowe informacje ws. zdarzenia przekazał w TVN24 wiceszef MON Cezary Tomczyk. – Stan funkcjonariusza jest stabilny, nie grozi mu niebezpieczeństwo. Natomiast żołnierz, który był raniony kilka dni temu, walczy o życie – poinformował.
Jak dodał Tomczyk, "po wnikliwej analizie nie ma wątpliwości, że atak na polskiego żołnierza to był atak, żeby zabić". – Musimy zdawać sobie sprawę, z jakim zagrożeniem się mierzymy. Na granicy mamy uzbrojone grupy, które atakują polskich żołnierzy. Zawsze odpowiedź polskiego państwa będzie jednoznaczna – podkreślił wiceminister obrony narodowej.
Kolejny atak na polskich mundurowych na granicy z Białorusią
Nie jest to pierwszy tego typu incydent w ostatnich dniach. Jak pisaliśmy w naTemat, pod koniec maja rannych zostało dwóch żołnierzy. Znajdujący się za barierą techniczną agresywni cudzoziemcy obrzucili polskich mundurowych niebezpiecznymi przedmiotami. Poszkodowani trafili do szpitala, gdzie udzielono im pomocy chirurgicznej.
Do jeszcze groźniejszego incydentu doszło 28 maja okolicy Dubicz Cerkiewnychprzy granicy z Białorusią. Polski żołnierz przyłapał tam migranta na próbie przekroczenia zapory. Kiedy się do niego zbliżył, obcokrajowiec wyciągnął nóż i ranił mundurowego. Obrażenia nie okazały się śmiertelne, stan rannego określany był jednak jako poważny.
Poszkodowani w starciach z migrantami zostali także dwaj funkcjonariusze Straży Granicznej. Jednego z nich uderzono stłuczoną butelką, kolejny został ranny po ataku narzędziem, do którego był przytwierdzony nóż.
Niespokojnie na granicy polsko-białoruskiej
Ataki na polskich funkcjonariuszy wpisują się w narastającą presję migracyjną, z którą służby mają do czynienia na wschodniej granicy. Jak podaje Straż Graniczna, tylko w dniach 31.05 – 02.06 odnotowano niemal 670 prób nielegalnego przedarcia się na teren Polski. W kierunku patroli rzucano konarami drzew oraz kamieniami. Zatrzymano 3 osoby, 10 cudzoziemcom SG udzieliła pomocy.
W rozmowie z Radiem ZET senator KO Grzegorz Schetyna powiedział, że sytuacja na granicy znacząco różni się od tej, z którą mieliśmy do czynienia ponad 2 lata temu podczas pierwszego kryzysu migracyjnego.
– Inaczej wygląda szlak transferu nielegalnych migrantów, ale także inaczej wygląda wojna hybrydowa i zaangażowanie służb rosyjskich, żeby w tę granicę uderzyć – mówił Schetyna, którego pytano o program Tarcza Wschód oraz prowadzenie polityki zbieżnej z wcześniejszymi działaniami rządu Zjednoczonej Prawicy.
– Było wcześniej dużo kobiet, sporo dzieci. Dzisiaj ci, którzy przechodzą czy próbują przechodzić przez polsko-białoruską granicę, to są ludzie, którzy są bardzo dobrze zorganizowani, to są młodzi mężczyźni, agresywni, którzy tworzą bojówki uderzające w polskich strażników i żołnierzy, demolujące granicę – dodał Schetyna.