We wtorek Polskę obiegła smutna informacja o śmierci Janusza Rewińskiego, kultowego aktora komediowego, znanego m.in. z "Kilera", "Tygrysów Europy" czy programu "Ale plama". 74-latka postanowił pożegnać Wojciech Mann. Krótki, ale wymowny wpis dziennikarza muzycznego na Facebooku wzruszył internautów.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nie żyje Janusz Rewiński. Polski kabareciarz, aktor i były polityk miał 74 lata. Zmarł w sobotę, o czym we wtorek poinformował jego syn.
"Pożegnanie, którego miało nie być. 1 czerwca Tata stoczył walkę ze swoim stanem zdrowia. Niestety tym razem nie dał rady. Przez wiele lat Tata dawał radość i uśmiech nie tylko nam, ale i wszystkim wokół. Teraz świat jest jakby taki sam, ale uśmiechu nagle zabrakło" – napisał Jonasz Rewiński, dziennikarz TVP World, na X.
"Janusz Rewiński. Aktor, satyryk, poseł na Sejm I kadencji. Dziękujemy za wszystko. Gdziekolwiek teraz jesteś, mamy nadzieję, że 'mają rozmach'" – dodał syn Janusza Rewińskiego, nawiązując do kultowej kwestii swojego ojca (filmowego Siary) z "Kilera".
Wojciech Mann pożegnał Janusza Rewińskiego
W sieci posypały się kondolencje, smutku nie kryją zarówno widzowie, jak i znajomi oraz przyjaciele Janusza Rewińskiego. Aktora pożegnał również Wojciech Mann.
"Do: Janusz Rewiński. Od: Wojciech Mann. Zarówno wtedy, gdy byliśmy blisko, jak i wtedy, gdy byliśmy dalej od siebie, potrafiłeś mnie rozpogodzić i rozśmieszyć. A teraz tak bardzo mnie zasmuciłeś…'' – napisał dziennikarz muzyczny na Facebooku.
Jego krótki, lecz wymowny wpis poruszył internautów. "Panie Wojtku, Pan zawsze wiedział, co powiedzieć, nieważne czy smutno, czy wesoło", "Klasa. Piękne słowa. Wielka strata...", "Pięknie napisane...", "Pięknie i wyjątkowo", "Piękne słowa" – komentują.
Krzysztof Piasecki o kłopotach ze zdrowiem Janusza Rewińskiego
Od 1998 do 2004 roku Janusz Rewiński i Krzysztof Piasecki, satyryk i artysta kabaretowy, prowadzili wspólnie program satyryczny "Ale plama" w TVN. Prywatnie byli przyjaciółmi, poznali się w 1978 roku.
W czwartek 74-latek mówił o relacji z aktorem w "Fakcie". – Uważam, że czas, w którym robiliśmy "Ale plama", to najlepszy okres mojej twórczości w ogóle. Potem byliśmy stale w kontakcie, to znaczy wysyłaliśmy sobie życzenia, wierszyki. Powiedziałbym, że to były miłe kontakty. Byłem chyba jedynym człowiekiem, z którym Janusz się nie skłócił, bo on miał tę taką umiejętność – opowiadał Piasecki.
– Po tym wszystkim zaszył na wsi, byłem u niego parę razy, no i jakiś wywiad czytałem, w którym mówił, że jest sam i że mu to dobrze – dodał. W ostatnich latach Rewiński odciął się bowiem od show-biznesu i ludzi. Kupił ziemię we wsi Nowodwór pod Mińskiem Mazowieckim i poświęcił się pracy na roli. W 2023 roku w programie "Szykowne rozmowy" nazwał się samotnikiem i stwierdził, że "nie potrzebuje kontaktu z rodziną".
– Gdy tam jeździłem na te wszystkie nagrania, to nigdy nie spotkałem jego żony, którą też dobrze znam, ani żadnego dziecka, bo on był tam sam – dodał Piasecki w "Fakcie".
Satyryk wyznał, że Janusz Rewiński miał problemy ze zdrowiem. – Janusz miał pierwsze załamanie stanu zdrowia po całym cyklu "Plam" – powiedział nawiązując do 2004 roku, kiedy TVN rozwiązał z nimi współpracę. Obaj domagali się bowiem większych płac i zmniejszenia liczby reklam w przerwie, na co Mariusz Walter nie przystał.
– Wylądował wtedy w szpitalu. Potem się dowiedziałem, że to chodziło o rodzaj cukrzycy. Pytałem go, czy sobie bada cukier, to powiedział, że nie. Wie pani, mężczyźni tak mają podobno, że się nie leczą – podsumował Krzysztof Piasecki.