Mecz przyjaźni... i podwyższonego ryzyka. Już dziś Polska zmierzy się z Ukrainą
Marek Deryło
07 czerwca 2024, 18:13·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 07 czerwca 2024, 18:13
Powyższy tytuł dobrze oddaje to, jak zawiły jest związek obydwu narodów. A tę zawiłość można oddać jeszcze lepiej: oto już kilka miesięcy po rosyjskiej napaści na Ukrainę rosnąć zaczęło napięcie między Ukrainą i Polską, wielkimi w tej wojnie sojusznikami. Odzwierciedlenie tej sytuacji możemy dziś dostrzec na trybunach. Początek spotkania o godz. 20:45, transmisja w TVP.
Reklama.
Reklama.
Możemy przyjąć takie uproszczenie – najbardziej radykalni kibice to jednocześnie elektorat najbardziej radykalnych partii. Tych, które "podsycają". Dlatego będzie w tym tekście mowa o skrajnościach, nastąpi skrajne przedstawienie spraw polsko-ukraińskich.
Nie można dziś wieczorem wykluczyć takiego przebiegu zdarzeń, w którym usłyszymy z polskich trybun o Wołyniu, a któryś z kibiców ukraińskich będzie miał może koszulkę z podobizną Bandery. Oby nie, ale...
Bo to napięcie widać wśród kibiców sportu.
Iga Świątek zdejmuje wstążkę Ukrainy
Iga Świąteknie gra już z ukraińską wstążką przypiętą do czapki, w "Super Expressie" wyjaśniała pod koniec ubiegłego roku: "W ostatnim czasie pojawiło się bardzo dużo hejtu i bardzo dużo komentarzy, które oceniały po prostu mnie. Ludzie już mówili wręcz, że nie jestem Polką. Myślę, że zaczęło to wzbudzać więcej negatywnych emocji niż tych pozytywnych reakcji i zdecydowaliśmy, że wstążka już nie jest najlepszym pomysłem".
Zatem byli Polacy, którym ta wstążka przeszkadzała. A przeszkadzać mogła im dlatego, że w tym samym czasie na Ukrainie coraz lepiej miało się wspomnienie o Stepanie Banderze.
Bandera to współtwórca ideologii partii UPA, która doprowadziła do przerażającej Rzezi Wołyńskiej. On zaczął wchodzić mocniej do ukraińskiego życia – a nawet popkultury – gdy na kraj najechała Rosja (bo ugrupowanie Bandery walczyło także ze Związkiem Radzieckim). Oto w czasie ostatniej Eurowizji reprezentantka Ukrainymiała na sobie bluzę z napisem "Banderaciaga" (przez analogię do kultowej firmy "Balenciaga").
Polska i Ukraina po wybuchu wojny
Im dłużej trwała wojna, tym mocniej wszystko się nakręcało. "Radykalni" Ukraińcy – przekonani, że walcząc z Rosją, bronią również Polski – źle reagowali na polskie prośby o jasne wyjaśnianie przeszłości. "Radykalni" Polacy z kolei uważali, iż mogą tego rodzaju prośby stawiać, gdyż Ukrainie pomogli w sposób niezwykły nie tylko militarnie.
Pomoc militarna była tak wielka, że gdy Ukraińcy wciąż nie pozwalali na ekshumację na Wołyniu, Polacy zaciskali pięści ze złości. Jeszcze mocniej je zaciskali, gdy słyszeli wyjaśnienia Ukraińców: "Ekshumacje będą, jeśli naprawiony zostanie pomnik UPA na Podkarpaciu".
Dla Polaków UPA to organizacja przerażająco ludobójcza i niczego nie zmienia fakt, iż walczyła ona również z NKWD. (Pomnik na Podkarpaciu dotyczy tych z UPA, którzy walczyli właśnie z Sowietami).
Jedni uważali, że bronią Europy, więc prośby mogą lekceważyć. Drudzy byli zdania, że skoro tak bardzo pomogli, to mogą liczyć na spełnienie próśb. Nie do pogodzenia dla kół stawiających sprawy tak ostro.
Polska – Ukraina. Taras Romanczuk jako punkt wspólny
Na szczęście na boisku będzie prawie na pewno spokojniej. To mecz towarzyski, obie drużyny przygotowują się do mistrzostw Europy (początek – 14 czerwca). Nikt nikomu nie będzie chciał złamać nogi. Co więcej – w polskiej reprezentacji gra Taras Romanczuk, który jeszcze kilka lat temu był Ukraińcem. Będzie rozjemcą, jakby co.
Początek meczu Polska-Ukraina o godz. 20:45, transmisja w TVP.