
Modne słówko fleksitarianizm (w prestiżowym słowniku Merriam-Webster’s Collegiate Dictionary zagościło dopiero w 2012 roku) przyniesie ulgę wszystkim “prawie wegetarianom”, którzy od czasu do czasu lubią przegryźć coś mięsnego. Dzięki wysiłkom rodziny McCartneyów i licznych celebrytów wspierających ruch ograniczania spożycia mięsa, nie do końca “radykalna” wegetariańska postawa zyskuje nobilitację w postaci osobnej, naukowo brzmiącej nazwy: fleksitarianizmu właśnie.
Dwadzieścia lat temu wegetarianizm był wyszydzany. Ale od tego czasu doszło do gigantycznej zmiany postaw. Spodziewamy się, że wegetarianizm i fleksitarianizm będą powszechnym mega-trendem. CZYTAJ WIĘCEJ
Jak informuje “Guardian”, w 2013 roku w Wielkiej Brytanii wegetarian i frutarian przybędzie o połowę. Do podobnych wniosków doszli też uczeni holenderscy i amerykańscy.
Idea podbija USA. Pat Crocker i Nettie Cronish, autorzy “Everyday Flexitarian” szacują, że od 30 do 40 proc. Amerykanów to fleksitarianie, podczas gdy badanie Vegetarian Research Group wykazało, że 23 miliony ludzi w USA jest na “bliskiej wegetarianizmowi” diecie, a 7 milionów to “pełnoprawni” wegetarianie. CZYTAJ WIĘCEJ
Fleksitarianizm po polsku
Czy fleksitarianizm ma również szansę rozgościć się w Polsce? W pewnym sensie on już tu jest od dawna, tyle że bez doklejonej modnej etykietki. To, co na Zachodzie może być wynikiem wzrostu świadomości konsumentów, troski o środowisko lub etycznego wyboru, w Polsce czasów kryzysu jest w wielu domach ekonomiczną koniecznością. Polacy rzadziej jedzą mięso, bo ich na to nie stać.
Kryzysowe zaciskanie pasa widać szczególnie na rynku mięsa. Z najnowszej prognozy IERiGŻ wynika, że w 2013 r. przeciętny Polak zje 39 kg wieprzowiny. Tak niskiego spożycia tego mięsa nie było w naszym kraju od ośmiu lat. Nasz apetyt na schab i szynkę był już wyraźniej mniejszy w ubiegłym roku. Statystyczny mieszkaniec naszego kraju zjadł wówczas 40 kg wieprzowiny, wobec 42,5 kg rok wcześniej. CZYTAJ WIĘCEJ
Mięso wróci
Wydaje się jednak, że motyw ekonomiczny nie wystarczy, aby przekonać nas do trwałej zmiany kulinarnego gustu. Kryzys minie, mięso wróci. Tym bardziej, że jak tłumaczy Grzegorz Łapanowski, w dzisiejszych czasach jest ono w gruncie rzeczy tańsze, niż kiedykolwiek wcześniej.
Takie akcje, jak Szkolne Smaki, są bardzo ważne. Miejmy nadzieję, że w przyszłości przyniosą spodziewany skutek. Niestety jednak dzisiejsza rzeczywistość jest zgoła inna. Jak na razie nowe, bardziej "zrównoważone" żywieniowe trendy, takie jak fleksitarianizm, któremu trudno nie kibicować, wkradają się do Polski tylnymi drzwiami. I trochę na opak.