Doda na wtorkowej gali Plejady została laureatką w kategorii Supergwiazda. Nie pojawiła się jednak osobiście, aby ją odebrać. Na scenie list od wokalistki przeczytał jej menadżer Rafał Bogacz. Nie była to jednak przyjemna wiadomość. Artystka gorzko podsumowała artykuły portalu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
To z pewnością miało być piękne i uroczyste wręczenie nagrody, a wyszło... nieco inaczej. 18 czerwca Plejada zorganizowała huczną imprezę, na której rozdano nagrody gwiazdom. Wcześniej portal promował oddawanie głosów w plebiscycie.
I tak Super Gwiazdą Plejady została Doda. – Niekwestionowana królowa polskiego show-biznesu, odważna wizjonerka, bezkompromisowa perfekcjonistka... – czytał ze sceny Robert Janowski, wręczający nagrodę.
Prowadząca Barbara Kurdej-Szatan po ogłoszeniu wyniku wtrąciła, że "Doda utknęła gdzieś na trasie między Szwajcarią a Polską i dlatego nie pojawiła się na gali".
Doda ostra jak żyleta. Tak brzmiał list od wokalistki
W jej imieniu wystąpił tour menadżer Rafał Bogacz. Po chwili zaczął czytać list:
– Szanowni państwo, w imieniu Dody chciałem przekazać państwu kilka słów. "Droga Plejado, mamy tyle wspólnych wspomnień, dekady współpracy i przyznawanych mi nagród na tej pięknej gali i tym razem chciałoby się ją odebrać z honorami, ale postanowiłam się poświęcić i nie stawać na drodze cenniejszej przyjaźni" – zaczęła.
Na tym jednak piosenkarka nie skończyła. "Pragnę oddać tę nagrodę mojemu menedżmentowi za to, iż nie musi skupiać się na promocji mojej potrójnej platynowej płyty i diamentowego singla oraz innych bezsensownych działań artystycznych, tylko na rozwojowym prostowaniu tych tytułów i nieskutecznym przedstawianiem drugiej strony medalu tej mniej intratnej" – brzmiała dalsza część wiadomości.
Na koniec wspomniała, jak – jej zdaniem – powinno się nagradzać artystów: "Niemniej dziękuję z pięknych szwajcarskich gór z przekonaniem, że szacunek to nie nagrody. Nagrodą jest szacunek".
Oni też mieli swoje "pięć minut". Rozpoznasz tych celebrytów po jednym kadrze? [QUIZ]
Swój krótki komentarz do tej sytuacji dodał też Bogacz. – Jako osoba, która pracuje z Dodą ponad dwadzieścia lat, chciałem jeszcze dodać od siebie, że świat się zmienia i show-biznes powinien też w końcu zmienić swoje oblicze – zaznaczył.
– Wsparcia artyście nie okazuje się raz w roku nagrodą, ale codziennie, chociażby etyką dziennikarską, która nie trzyma i nie zna tylko jednej strony. Zostawcie ten brudny układ "Faktowi" i świećcie jak Plejada. Plejada gwiazd – podsumował.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Nie chciałabym wprowadzić niekomfortowego braku konsekwencji pomiędzy tak profitowe i jednostronne artykuły z ostatniego miesiąca, jak "tylko u nas ex Dody Haidar chce surowszej kary więzienia dla Dody" lub "Dlaczego Doda jeszcze nie trafiła do więzienia", lub "Niech Doda idzie siedzieć!". Wyjątkowym nietaktem byłoby zatem tu być. Z radością czytała to także moja mama, którą, tak à propos, prosiliście, aby tę nagrodę mi wręczyła.