– Fentanyl spowalnia pracę mózgu. Będzie, podobnie jak alkohol, powodował spowolnienie ruchowe, spowolnienie mowy i toku myślenia oraz wzmożoną senność – tłumaczy dr Eryk Matuszkiewicz, znany toksykolog z Poznania. To dlatego na zdjęciach i nagraniach z USA widać ludzi, którzy tkwią w bezruchu w dziwnych pozach. Co jeszcze dzieje się z ludzkim mózgiem po zażyciu tego specyfiku? Jakie spustoszenie sieje?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Widzimy obrazy z amerykańskich miast. Jak ludzie na ulicach zastygają w bezruchu w dziwnych pozach. Jak snują się bez siły niczym zombie. Albo śpią, gdzie się da. Winny tym obrazkom jest często fentanyl. Najsilniejszy lek przeciwbólowy na świecie, który zmienia ludzi w zombie.
Dr Eryk Matuszkiewicz, toksykolog z Poznania od razu jednak zastrzega:
– Oglądając filmiki z USA na pierwszy rzut oka ciężko jednoznacznie stwierdzić, że to fentanyl. Bo to, że ktoś się chwieje, nie idzie równo, czy ma spowolnione ruchy, może być też efektem upojenia. Pod wpływem alkoholu też się tak zachowujemy. Ale na pewno – poprzez działanie odurzające – fentanyl spowalnia pracę mózgu. Będzie, podobnie jak alkohol, powodował spowolnienie ruchowe, spowolnienie mowy i toku myślenia oraz wzmożoną senność. Będziemy zasypiać praktycznie na stojąco. Senność powoduje zaś, że zastygamy w bezruchu. To wszystko wygląda jak na filmikach z USA, choć powtórzę – trudno powiedzieć, że na nich jest to tylko fentanyl i nic więcej – mówi w rozmowie z naTemat.
"Nie ma z nami kontaktu. Jesteśmy zupełnie wyłączeni"
Dzięki takim obrazom możemy sobie jednak wyobrazić działanie fentanylu i to, co robi z człowiekiem.
– To, co obserwujemy, to efekt sedacji, czyli spowolnienia, senności. Wtedy może pojawić się większe ryzyko różnych urazów. Ktoś może się przewrócić, może zatrzymać się jego oddech, może dojść do zatrzymania akcji serca. Konsekwencje zażycia fentanylu mogą być też takie – mówi toksykolog.
Zwiotczenie mięśni?
– Gdy jesteśmy senni, to napięcie mięśniowe nieco się zmniejsza. Natomiast nie jest to bezpośredni efekt działania fentanylu. Po prostu wynika to z tego, że nierówny, niezborny chód powoduje, że nie będziemy mieli normalnego napięcia mięśniowego. Fentanyl nie ma na to bezpośredniego wpływu – odpowiada dr Matuszkiewicz.
Ale ma wpływ na co innego. Na zdjęciach z USA nie widać wszystkiego.
– Przy silnym działaniu fentanylu, gdy zażywamy duże dawki, pojawia się efekt zniesienia świadomości. Nie ma z nami kontaktu. Jesteśmy zupełnie wyłączeni. Często nie reagujemy na silne bodźce bólowe, np. na ucisk na klatkę piersiową. Zwalnia też napęd oddechowy, gdyż działanie odurzające wpływa na ośrodek oddechowy. Blokuje go, hamuje, powoduje, że przestaje działać. I wyłącza się oddech. To jest najniebezpieczniejsze działanie fentanylu. Bo gdy przestaniemy oddychać, to po 4 minutach dochodzi do zatrzymania krążenia i zgonu – mówi toksykolog.
"Człowiek nie w pełni kontroluje swoje zachowania"
Fentanyl to silny, opioidowy lek przeciwbólowy. Uważa się, że jest 100 razy silniejszy od morfiny i 50 razy od heroiny. Stosowany jest w leczeniu bardzo silnego bólu np. u pacjentów onkologicznych, a także w anestezjologii i opiece paliatywnej. Jest dostępny w postaci tabletek, plastrów, aerozolu do nosa i ampułek.
– Gdy mocno boli, człowiek bierze fentanyl. Natomiast, jeśli bierze go w innym celu, czyli go przedawkowuje, to doprowadza do sytuacji utraty kontroli nad własnym ciałem i zachowaniem. Działanie ośrodkowe powoduje, że człowiek nie w pełni kontroluje swoje zachowania. Może się wtedy różnie zachowywać. Są tacy, którzy leżą bez ruchu, są tacy, którzy stoją, a inni krzyczą. Natomiast są to niekontrolowane zachowania. To chyba najlepsze wyjaśnienie – mówi dr Leszek Borkowski, farmakolog.
Ale działanie przeciwbólowe to jedno. Drugie to efekt odurzenia.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Jeżeli podajemy fentanyl w celach terapeutycznych, to chodzi o efekt przeciwbólowy, a efekt odurzenia jest jakby w pakiecie. Natomiast jeśli ktoś bierze go w celach rekreacyjnych, czyli w celu odurzania się, to zależy mu na tym drugim efekcie. On będzie zależny od dawki, jaką się bierze. I tu mamy ruletkę. Choć wiadomo, że jest zależność – im większa dawka, tym większe i głębsze zaburzenia – mówi dr Matuszkiewicz.
Omdlenia, utrata przytomności, drgawki, nadmierna senność, śpiączka, nudności i wymioty, spowolnienie lub zatrzymanie oddychania – to często wymieniane objawy.
"Po zażyciu dochodzi do zwężenia źrenic, pojawia się uczucie lepkości na skórze oraz zasinienie. Przy długotrwałym zażywaniu powoduje zanik łaknienia oraz ograniczenie oddawania moczu" – tu opisywaliśmy już skutki uboczne zażycia fentanylu.
Pierwszy taki przypadek na świecie
Eksperci alarmują: jeżeli ktoś nigdy nie brał fentanylu, to efekt może być silniejszy niż u kogoś, kto jest uzależniony.
Był taki przypadek w stanie Oregon w USA, gdy 47-letni mężczyzna zażył go pierwszy raz w życiu, podczas podróży służbowej, w hotelu. I stracił przytomność. Okazało się, że ma zapalenie mózgu. Przez blisko miesiąc był w szpitalu, a potem przechodził rehabilitację, by odzyskać sprawność i mowę.
Był to pierwszy tego typu przypadek na świecie, gdy po zażyciu fentanylu doszło do choroby mózgu. Jak odnotowano – do toksycznej leukoencefalopatii, czyli uszkodzenia istoty białej mózgu.
Jak szybko działa fentanyl? – To zależy od drogi podania. Jeżeli będziemy wstrzykiwać drogą dożylną, to efekt jest praktycznie natychmiastowy. Zaczyna działać już po ok. 2 minutach, a domięśniowo – po 7-15 min. – odpowiada.
"Euforyczne odurzenie. W sensie błogostanu"
Można założyć, że to, co widzimy na ulicach amerykańskich miast, to faza odurzenia.
– Mówi się, że to jest euforyczne odurzenie, odurzenie w sensie błogostanu. Czyli w tym odurzeniu się jest komuś dobrze, zanurza się w swoim świecie, oddziela się od tego świata – mówi dr Eryk Matuszkiewicz.
Tłumaczy, że człowiek w takim stanie raczej nie jest w stanie funkcjonować: – On odlatuje gdzieś, pada, leży, śpi. Dopiero jak się obudzi, zaczyna funkcjonować. Często zaczyna wtedy szukać kolejnej dawki. Nie odczuwa już tego błogostanu, jest poddenerwowany, niespokojny. Ludzie widoczni na ulicach mogą też być na głodzie. Oni też są spowolniali. I jakby nieobecni błąkają się i snują po to, żeby szukać kolejnej dawki. Bo konieczność zażycia jest olbrzymia – mówi.
Z własnych obserwacji wie, że uzależnieni od opioidów nie są wtedy agresywni.
– Coś chcą, proszą, nalegają. Błagają o ten środek. To ich różni od psychoaktywnych, którzy mogą nas pobić, podrapać. Często są wyniszczeni, nie jedzą, nie dbają o siebie, mają choroby przenoszone przez krew. Spory odsetek jest zakażonych wirusem HIV, zapaleniem wątroby typu B czy C. Mają zmiany w sercu, bo dochodzi do uszkodzenia zastawek. Takie mogą być towarzyszące konsekwencje – mówi dr Matuszkiewicz.
"Trafiają do nas 2, góra 3 osoby w miesiącu"
W ostatnich miesiącach fentanyl to głośny bohater wielu alarmujących doniesień w Polsce.
Dr Matuszkiewicz pracuje w Szpitalu Miejskim im. Franciszka Raszei i na Uniwersytecie Medycznym im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. Opowiada o przypadkach przedawkowania, które trafiają do niego na oddział:
– Zawsze są to stosunkowo młode osoby, które zostały gdzieś znalezione. Wiek 20-21 lat. Trafiają do nas w ciężkim stanie. Są nieprzytomne, zszarzałe, bo są niedotlenione, słabo oddychające. Balansują na granicy życia i śmierci.
Czy obserwują, że jest ich coraz więcej?
– Jest ich więcej, ale nie na tyle, żeby mówić o wysypie i o tym, że rozwiązał się jakiś worek. Od dwóch, trzech lat obserwujemy, że ludzie sięgają po fentanyl częściej niż 10 lat temu. Trafiają do nas może dwie, góra trzy osoby w miesiącu. Nie jest tak, jak z dopalaczami, gdy przyjmowaliśmy po 50-60 osób w miesiącu. Ale zaznacza się pewna tendencja. Pewien trend, że są osoby, które nie spoglądają już tylko w stronę pobudzenia, ale odurzenia – mówi.
Jego obserwacje są dwie.
– Coraz częściej użytkownicy zaczynają sięgać po związki odurzające. Jest to dla mnie przerażające. Przy opioidowych jest szybsze i bardzo głębokie uzależnienie. Trudniej i dłużej się je leczy. Przerażające jest to, że ludzie nie zdają sobie sprawy, w jakie tarapaty się pakują – mówi.
– A druga kwestia to obniżanie się średniej wieku. Dla nastolatków jest to straszne, bo oni szybciej i głębiej się uzależniają – dodaje.
Ministerstwo Zdrowia właśnie powołało zespół, który ma opracować plan jego ograniczenia, m.in. poprzez kontrolę i monitorowanie systemu wystawiania recept.
– Receptomaty to był diabelski pomysł. Najwygodniej jest jechać na skróty, pod prąd. Tak samo receptomaty były formą wygody. Dobrze, że minister zdrowia zareagował. Jako farmakolog kliniczny, cieszę się, że robi się z tym porządek – reaguje dr Borkowski.
O fentanylu dodaje: – To było od dawna, tylko jakby nikt na to nie reagował. Po prostu się o tym nie mówiło.
Czym jest ksylazyna, lek dla zwierząt
Rozmawiamy o fentanylu, ale wiadomo, że są jeszcze mieszanki. W USA dużo mówi się o ksylazynie, znanej pod potoczną nazwą jako tranq, która ma być coraz częstszym dodatkiem do opioidów i nasilać działanie fentanylu.
To lek stosowany wyłącznie dla zwierząt.
"Działa uspokajająco, przeciwbólowo oraz zwiotcza mięśnie szkieletowe. Ksylazyna jest stosowana u psów, kotów, królików, koni, bydła, owiec, kóz, jeleniowatych, ptaków i zwierząt laboratoryjnych w celu uspokojenia, a także przygotowania do wywołania znieczulenia ogólnego przed zabiegiem operacyjnym" – informuje Polskie Towarzystwo Farmaceutyczne.
Eksperci biją na alarm, że ksylazyna może doprowadzić do spowolnienia tętna i oddychania. Że powoduje owrzodzenia i głębokie rany. Że może prowadzić do amputacji.
– Wiem, że zdarzają się połączenia fentanylu również z benzodiazepinami. Wtedy na pewno efekt jego działania będzie silniejszy. Zaburzenia, o których mówimy, mogą być wtedy bardziej intensywne i zdecydowanie większe. Łącznie z zatrzymaniem oddechu i zgonem – mówi dr Eryk Matuszkiewicz.
Opioidy są gorsze ze względu na siłę działania, siłę uzależnienia i możliwość przedawkowania. Heroina też należy do tej grupy. Praktycznie po jednym użyciu można się od niej uzależnić. Użytkownicy czasem robią coś, co slangowo nazywa się tzw. złotym strzałem. Wezmą raz, za dużo, bo nie potrafią doszacować dawki.