W piątek (21.06) zapadł wyrok w procesie byłego premiera Włodzimierza Cimoszewicza. Polityk był oskarżony o potrącenie rowerzystki i ucieczkę z miejsca wypadku. Do zdarzenia doszło w 2019 roku.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sąd w Hajnówce, jak podaje portal TVN24, uniewinnił w piątek Włodzimierza Cimoszewicza od zarzutu potrącenia rowerzystki na przejściu dla pieszych.
Sąd umorzył też, z powodu przedawnienia orzekania, postępowanie w sprawie wykroczenia dotyczącego opuszczenia przez polityka miejsca tego zdarzenia. Wyrok nie jest prawomocny.
Zapadł wyrok w sprawie Cimoszewicza
Prokuratura domagała się dla byłego premiera pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, trzyletniego zakazu prowadzenia pojazdów oraz 10 tys. zł nawiązki i 10 tys. zł zadośćuczynienia.
Przypomnijmy: feralne zdarzenie miało miejsce 4 maja 2019 roku na oznakowanym przejściu dla pieszych w Hajnówce. 70-letnia rowerzystka została uderzona przez przejeżdżający samochód. Media szybko podały, że za kierownica volkswagena siedział znany polityk Włodzimierz Cimoszewicz.
Z akt sprawy wynikało, że poszkodowana doznała złamania kości podudzia, odniosła też inne lżejsze obrażenia, w tym otarcia twarzy i dłoni.
Na początku lutego 2023 roku, blisko cztery lata po wypadku, białostocka prokuratura postawiła Cimoszewiczowi formalne zarzuty spowodowania wypadku oraz ucieczki z miejsca zdarzenia. Ówczesny europarlamentarzysta nie przyznał się wtedy do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Ponad rok później, 8 marca 2024 roku rozpoczął się proces przed sądem w Hajnówce, do którego trafił akt oskarżenia. Co mówił wówczas na sali rozpraw były premier?
Tak zeznawał były premier przed sądem
– Nie spowodowałem tego wypadku i twierdzę, że nie można mojego zachowania po wypadku traktować jako zbiegnięcia z miejsca zdarzenia, bo ja po wypadku udzielałem pomocy poszkodowanej" – przekazał wtedy Cimoszewicz cytowany przez gazetaprawna.pl. Polityk wyraził współczucie dla kobiety, która ucierpiała w zdarzeniu.
W piątek TVN24 przytacza z kolei, co Cimoszewicz oświadczył w ostatnim słowie przed wyrokiem. Przekazał on m.in., że jechał nie szybciej niż 40 km/h, nie rozmawiał przez telefon i nie słuchał radia i podjął hamowanie na czas, ale nie był w stanie uniknąć uderzenia w rowerzystkę, która nagle wjechała na przejście dla pieszych.
– Czuję się niewinny, jestem przekonany, że to nie ja spowodowałem ten wypadek. Jest mi bardzo przykro, że do niego doszło, ale ten wypadek został tak naprawdę spowodowany przez poszkodowaną – stwierdził polityk, cytowany przez portal TVN24.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.