Włodzimierz Cimoszewicz usłyszał zarzuty ws. wypadku z 2019 roku. Prokuratura zamierza postawić polityka przed sądem. Za potrącenie 70-letniej rowerzystki może grozić mu nawet do 3 lat pozbawienia wolności. Były premier nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W 2019 roku Włodzimierz Cimoszewicz potrącił na pasach rowerzystkę. W marcu 2022 roku uchylono mu immunitet, a 31 stycznia 2023 roku postawiono mu zarzuty
Były premier będzie odpowiadał nie tylko za nieumyślne spowodowanie wypadku, ale również za ucieczkę z miejsca zdarzenia
Za to grozi mu do 3 lat więzienia. Cimoszewicz nie przyznał się do zarzucanych mu czynów
To jednak niejedyne zarzuty, jakie usłyszał Cimoszewicz. Prokuratura uważa, że polityk zbiegł z miejsca wypadku, choć ten zapewnia, że osobiście zawiózł poszkodowaną do szpitala.
Z byłym premierem skontaktowali się dziennikarze Onetu. Ten krótko odniósł się do najnowszych doniesień. – Nie przyznaję się do tego. Sprawę będzie musiał rozstrzygnąć sąd – skwitował.
Warto podkreślić, że w marcu 2022 roku Parlament Europejski wyraził zgodę na uchylenie immunitetu polityka. Cimoszewicz zarzuty usłyszał jednak dopiero w miniony wtorek. Wcześniej natomiast mówił o braku jakiegokolwiek kontaktu na linii między nim a prokuraturą.
– Trwa postępowanie w prokuraturze. Ale ja od niej, od kiedy to zdarzenie miało miejsce, nie uzyskałem żadnej informacji w tej sprawie. Żadnego kontaktu między mną i prokuraturą nie było – komentował dla "Super Expressu".
O co chodzi w sprawie Włodzimierza Cimoszewicza? Potrącił rowerzystkę na pasach
Chwilę później ujawniono, że Cimoszewicz nie miał ważnych badań technicznych samochodu. – Ja ten samochód kupiłem w ubiegłym roku, 1 sierpnia przeprowadzone zostały badania techniczne i byłem święcie przekonany, że one są ważne na cały rok – powiedział.
Sprawą z urzędu zainteresowała się Prokuratura Rejonowa w Hajnówce. Już wtedy mówiono o zbieraniu materiału pod kątem postawienia zarzutów o nieumyślne spowodowanie wypadku komunikacyjnego. Za to grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.