
Niestety Mistrzostwa Europy w piłce nożnej 2024 nie potoczyły się pozytywnie dla Polski. Najpierw przegraliśmy z Holandią 1:2, a potem z Austrią 1:3. Bilans bramek jest bardzo marny – dwie strzelone, pięć straconych. I jeszcze czeka ją mecz z Francją, wicemistrzem świata, w ostatniej kolejce (25 czerwca).
"Futbol, futbol, futbol…" i "Koko Euro spoko". Sprawdź, czy pamiętasz te piłkarskie piosenki [QUIZ]
1 / 7 Dokończ piosenkę zespołu Jarzębina, która zyskała rozgłos w 2012 roku. Koko koko Euro spoko. Piłka leci hen wysoko...
Za nami także mecz Holandia-Francja, który zakończył się wynikiem 0:0. "Polska już na sto procent nie awansuje do fazy pucharowej. Gdyby Holandia wygrała, moglibyśmy się przynajmniej bawić matematyką. Ale był remis i sytuacja jest następująca – 23 drużyny jeszcze mogą o czymś wielkim marzyć, jedna już straciła wszelkie szanse" – relacjonował w naTemat Marek Deryło.
Lewandowska "zawsze wspiera" naszą reprezentację...
Przypomnijmy, że kapitan naszej reprezentacji nabawił się kontuzji i nie wystąpił w pierwszym spotkaniu Polaków. Natomiast zameldował się na boisku podczas rozgrywki z Austriakami (gdy było już 1:1). Ostatecznie "Lewemu" nie udało się zdobyć bramki.
Rozgrywki naszej kadry obserwuje oczywiście jego żona Anna Lewandowska. Po porażce biało-czerwonych opublikowała na swoim instagramowym koncie zdjęcie z córką. Dziewczynka ma na sobie koszulkę z napisem "Lewandowski" i słynnym numerem 9. W kadrze widzimy też smutną minę trenerki.
"Zawsze wspieramy" – dodała w opisie "Lewa".
Część internautów poparła słowa polskiej WAGs. "Zawsze za naszymi!"; "Kibicem się jest, a nie się bywa!" – czytamy w niektórych wiadomościach. Pod wpisem pojawiło się też dużo hejtu. "Patałachy są niezawodni, w ciemno można obstawiać kompromitacje"; "Rozwiązać tę reprezentację" – pisali "kibice". "Polacy! Przestańcie hejtować, a WSPIERAJCIE! Co za mentalność" – podkreśliła jedna z internautek.
Zobacz także