Polska zremisowała 1:1 z Francją i tym samym przestała być jedyną ekipą, która nie zdobyła żadnych punktów na Euro 2024. Już po meczu wymowny wpis dodał Robert Lewandowski. Zwrócił się do kibiców polskiej drużyny.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kapitan naszej reprezentacji Robert Lewandowski opublikował wpis na Instagramie, w którym zwrócił się do kibiców, którzy pojawili się w Niemczech, żeby wspierać Biało-Czerwonych.
W czasie meczu z Francją z trybun w Dortmundzie było głośno słychać polski doping. Tak było również podczas dwóch wcześniejszych spotkań ekipy trenera Michała Probierza na Euro 2024. Polacy mogli liczyć na mocne wsparcie ze strony fanów.
Lewandowski dziękuje kibicom po Euro 2024
"Ogromne podziękowania dla niesamowitych kibiców naszej Reprezentacji za nieustające i bezcenne wsparcie. Atmosfera na stadionach była wspaniała, a dzisiejszy powrót na stadion w Dortmundzie miał dla mnie szczególne znaczenie! Dziękuję" – przekazał za pomocą mediów społecznościowych.
Niestety, reprezentacja Polski żegna się z Euro 2024. Przegrana z Holandią 1:2 oraz z Austrią 1:3 sprawiła, że przed ostatnim spotkaniem z Francją (teoretycznym liderem grupy D) nie mieliśmy już szans na fazę pucharową. Był to więc tylko, a może i aż – mecz o honor.
Polska zremisowała w swoim ostatnim meczu na Euro 2024
Biało-Czerwoni co prawda tego spotkania nie wygrali, bo zremisowali z Trójkolorowymi 1:1. W meczu podyktowano dwa rzuty karne. Pierwszy dla Francji, którego na gola zamienił Kylian Mbappe.
Kilkanaście minut później było już 1:1. Arbiter pokazał na wapno po faulu na Karolu Świderskim. Na 11. metrze stanął Robert Lewandowski. Przymierzył się do strzału, podbiegł do piłki, kopnął i jego strzał obronił Mike Maignan.
Futbolówka wyszła na rożny, ale sędzia nie pokazał na róg, tylko podbiegł do bramki. Pokazał na linię bramkową. Okazało się, że Lewandowski jeszcze raz miał stanąć przed szansą pokonania francuskiego bramkarza, ponieważ według przepisów, które obowiązują już od kilku lat, bramkarz podczas obrony rzutu karnego musi chociaż jedną nogą dotykać linii bramkowej.
Maignan przy obronie strzału Lewandowskiego wyszedł z bramki, przez co delikatnie, ale jednak skrócił dystans i pole strzału. Drugi raz nie popełnił tego błędu, ale Lewandowski też nie zawiódł i mimo posłania piłki w ten sam róg, pokonał bramkarza reprezentacji Francji, doprowadzając do remisu.
Po meczu głos zabrał nawet premier Donald Tusk. "Honor jest honor" – napisał w serwisie X polityk, załączając w poście emotkę symbolizującą brawa.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.