Lewandowski tym zachowaniem zirytował Francuza. Pojawił się ironiczny wpis
Marek Deryło
26 czerwca 2024, 10:15·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 26 czerwca 2024, 10:15
Mike Maignan obronił pierwszy rzut karny Roberta Lewandowskiego, został pokonany w powtórce. Po meczu szydził z kontrowersyjnego sposobu wykonywania karnych przez polskiego napastnika.
Reklama.
Reklama.
Francja wygrywała z Polską 1:0, zbliżała się 80. minuta, zwycięstwo w grupie było coraz bliżej. Wtedy faulowany w polu karnym został Karol Świderski.
Do piłki podszedł Lewandowski, jego strzał z 11 metrów obronił Mike Maignan, bramkarz Milanu. Ale sędzia zarządził powtórkę – Maignan zbyt szybko oderwał nogi od linii bramkowej.
A przepisy mówią, że bramkarz podczas obrony rzutu karnego musi chociaż jedną nogą dotykać tej linii. Nie może nawet delikatnie skracać dystansu i pola strzału. Innymi słowy: gdy chce się rzucić w jeden lub drugi róg, to musi wyskoczyć z takiego miejsca, by choć jedna noga była na linii.
W powtórce Lewandowski uderzył bardzo precyzyjnie, piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Polska zremisowała z Francją1:1, Francuzi przegrali walkę o pierwsze miejsce w grupie (zajęła je Austria). To dość bolesna porażka – przez nią reprezentacja Francji trafiła w fazie pucharowej do tej części drabinki, w której są Hiszpanie, Niemcy i Portugalczycy.
Karne Lewandowskiego, irytacja francuskiego bramkarza
Ale Maignana najbardziej zirytowało to, że on musi zachowywać się bardzo rygorystycznie w czasie rzutu karnego, natomiast Lewandowski może pozwalać sobie na bardzo niekonwencjonalne zachowania.
Te zachowania Polaka w czasie rozbiegu są dobrze znane, robi tak od wielu lat – chodzi o charakterystyczne zwolnienie, niemal "zatrzymanie się" w pewnym momencie, i podniesienie głowy, by zobaczyć, w którą stronę rzuci się bramkarz. Irytuje to samych bramkarzy, ale też komentatorów, a nawet polskich kibiców.
Ale nasz kapitan przepisów nie łamie, ponieważ jego "zatrzymania się" nie następują tuż przed strzałem, Polak nie zastyga w zupełnym bezruchu tuż przed kopnięciem piłki. Zwalnia tak mocno, że już prawie się nie rusza, ale następnie wykonuje jeszcze krok. Bywa, że w czasie rozbiegu zwalnia tak dwa razy, ale ostatnia sekwencja ruchów, tuz przed strzałem, jest już dynamiczna.
Przepisów, które mogłyby mu zabronić takiego wykonywania rozbiegu, jeszcze nie wprowadzono. I Maignan w mediach społecznościowych, w miejscu, w którym przypominano rygory obowiązujące bramkarzy, dopisał: "A tymczasem napastnik zaczyna swój 87. zwód w trakcie rozbiegu".