nt_logo

Ciężko wyrazić słowami, jak bardzo są koszmarne... Oto 10 najgorszych filmów 2024 roku (do tej pory)

Ola Gersz

06 lipca 2024, 19:15 · 4 minuty czytania
Wybieraliśmy najlepsze filmy półrocza, pora na... najgorsze. Okazuje się, że sześć pierwszych miesięcy 2024 roku obrodziło w filmowe paździerze, katastrofy, gnioty. Przypominamy 10 polskich i zagranicznych koszmarków, ale to wcale nie wszystko.


Ciężko wyrazić słowami, jak bardzo są koszmarne... Oto 10 najgorszych filmów 2024 roku (do tej pory)

Ola Gersz
06 lipca 2024, 19:15 • 1 minuta czytania
Wybieraliśmy najlepsze filmy półrocza, pora na... najgorsze. Okazuje się, że sześć pierwszych miesięcy 2024 roku obrodziło w filmowe paździerze, katastrofy, gnioty. Przypominamy 10 polskich i zagranicznych koszmarków, ale to wcale nie wszystko.
Dopiero sześć miesięcy za nami, a obrodziło już w najgorsze filmy roku... Fot. Pexels/ Abdel Rahman Abu Baker // kadry z filmów "Piep*zyć Mickiewicza", "Madame Web" i "Irlandzkie życzenia"

Najgorsze filmy 2024 po pierwszym półroczu

Wybraliśmy osiem polskich i zagranicznych filmów, które miały premierę w Polsce w 2024 (dlatego zabrakło koszmarnej "Akademii pana Kleksa", która weszła do kina w grudniu 2023 roku) i... nie zachwyciły. A mówiąc wprost: poraziły złem. Niestety na tych koszmarkach się nie kończy, dlatego "wyróżniliśmy" również inne filmowe paździerze z pierwszego półrocza.


Oto one: najgorsze filmy 2024 roku (do tej pory). Kolejność przypadkowa, bo... trudno zdecydować, który z tych tytułów jest gorszy.

1. Piep*zyć Mickiewicza

"Piep*zyć Mickiewicza" nie mogło tutaj zabraknąć, bo hit (?) z szarżującym do bólu Dawidem Ogrodnikiem był naprawdę niewypałem na każdym możliwym polu. To sztuka zrobić film o współczesnej młodzieży szkolnej tak jakby w ciągu ostatnich kilku lat nie widziało się żadnego nastolatka na oczy (i nie słyszało). Jednak reżyserce Sarze Bustamante-Drozdek i scenarzyście Kacprowi Szymańskiemu to się jakimś cudem udało. Anna Dryjańska pisała w naTemat, że krwawią jej oczy i ciężko dodać cokolwiek więcej. Ciekawostka: powstanie druga część...

2. Madame Web

"Madame Web" w reżyserii S.J. Clarkson typowana była na kolejny komiksowy hit, ale poniosła klęskę na całej linii. I chyba ciężko się temu dziwić, biorąc pod uwagę, że to tytuł z uniwersum Marvela od Sony (czyli nie tego disneyowskiego), które dało nam takie "wybitne" tytuły, jak "Morbius" czy "Venom 2: Carnage". Tymczasem film z Dakotą Johnson i Sydney Sweeney okazał się gorszy od memicznego paździerza z Jaredem Leto. Nie da się tego oglądać, absurd goni absurd, efekty specjalne wołają o pomstę do nieba i tylko aktorek żal.

3. Zabij mnie, kochanie

Polska próbuje robić śmieszne filmowe komedie, rozdział 127. "Zabij mnie, kochanie" o mężu i żonie, którzy próbują się zabić, żeby zgarnąć całą wygraną na loterii, mogło brzmieć zabawnie ewentualnie na papierze. W rzeczywistości film Filipa Zylbera z Weroniką Książkiewicz i Mateuszem Banasiukiem (oraz Agnieszką Więdłochą i Piotrem Roguckim w pakiecie) był tak żenujący, że ciężko było dotrwać do końca. Bez wątpienia to topka polskich filmów... od dołu.

4. Argylle - Tajny szpieg

"Argylle - Tajny szpieg" miał w teorii wszystko, żeby być hitem: znakomitą obsadę (Henry Cavill, Bryce Dallas Howard, Sam Rockwell, Bryan Cranston, Dua Lipa, Ariana DeBose, John Cena, Samuel L. Jackson...), wielki budżet i dobrą promocję. Niestety komedia szpiegowska Matthew Vaughna zamiast pysznym ciastkiem z kremem, okazała się czerstwą bułką grahamką. Fabuła nie trzyma się kupy i wcale nie jest zabawnie, co "docenili" i krytycy, i widzowie, bo "Argylle" był klapą. Tylko kot ratuje ten film.

5. Atlas

Jennifer Lopez, Simu Liu, Netflix, sztuczna inteligencja... co mogło pójść nie tak? Odpowiedź: wszystko. Już zwiastun thrillera science fiction "Atlas" sugerował filmową katastrofę, ale niestety rzeczywistość okazała się jeszcze gorsza. Scenariusz pisały aż dwie osoby (Aron Eli Coleite i Leo Sardarian), a sprawia wrażenie, jakby stworzył go ChatGPT po chwilowej awarii. Absolutna głupota i naprawdę nie wiadomo, co w tym gniocie robią tak fajni aktorzy (bo w obsadzie są jeszcze nominowany do Oscara Sterling K. Brown i Mark Strong). Jedno pytanie: dlaczego?

6. Fuks 2

Kino uwielbia odgrzewane kotlety, a "Fuks 2" w reżyserii Macieja Dutkiewicza, czyli kontynuacja przeboju "Fuks" z Maciejem Stuhrem z 1999 roku, wpisuje się w trend na sequele, prequele i remake'i. Tym razem główna rola przypadła Maciejowi Musiałowi, który został kinowym synem Stuhra. Efekt jest taki, jaki można sobie wyobrazić, czyli mierny. Jest nudno, płasko, głupawo i bez nostalgii, a Janusz Gajos chyba sam się zastanawia, co w tym czymś w ogóle robi.

7. Rebel Moon - część 2: Zadająca rany

Już pierwsze "Rebel Moon" było porażką Netfliksa, ale "Rebel Moon - część 2: Zadająca rany" okazało się jeszcze gorsze (co przed premierą trudno było sobie nawet wyobrazić). Byłoby fantastycznie, gdyby kosmiczna seria Zacka Snydera naprawdę się udała, ale niestety: efekty wizualne i specjalne nie wystarczą, jeśli nie ma ani dobrego scenariusza, ani jakichkolwiek emocji. W obu częściach "Rebel Moon" historia Kory w ogóle nas nie obchodzi, a to największy filmowy grzech.

8. Nieobliczalna

O krytyce "Nieobliczalnej" było głośniej niż o samym filmie. Film Amazona w reżysera Piotra Trzaskalskiego ma świetną obsadę (Agnieszka Grochowska, Magdalena Cielecka, Julia Wieniawa, Andrzej Seweryn, Paweł Małaszyński), ale gwiazdy nie pomogły. Psychologiczny thriller jest filmową niedoróbką, w który więcej dziur niż zalet. Kuleje scenariusz, reżyseria, realizacja i niestety wszystko jest tutaj do bani. A szkoda.

9. Irlandzkie życzenie

Czy Netflix przetrzymuje Lindsay Lohan w piwnicy i każe jej grać w swoich kolejnych romantycznych paździerzach? Na to wygląda, bo "Irlandzkie życzenie" w reżyserii Janeen Damianto to już drugi (po "Niezapomnianych świętach") okropny romcom ze zrehabilitowaną amerykańską gwiazdą. Nie jest zabawnie ani romantycznie, a całość przypomina bardziej turystyczną reklamę Irlandii niż film. Lohan naprawdę zasługuje na więcej, Netfliksie, wypuść ją!

10. Nic na siłę

Polska próbuje robić śmieszne filmowe komedie, rozdział n-ty. A w tym przypadku komedie romantyczne, które wychodzą nam jeszcze gorzej. "Nic na siłę" Bartosza Prokopowicza było hitem Netfliksa, a Anna Szymańczyk i Anna Seniuk są wspaniałe, ale ten film jest jednym wielkim cierpieniem i kliszą na kliszy (tylko Podlasie ładne). Błagamy, polscy filmowcy, porzućcie romcomy, z poważaniem Polska.

Inne złe (lub bardzo złe) filmy z pierwszej połowy 2024 roku, które zasługują na "wyróżnienie":

  • Sami swoi. Początek
  • Back to Black. Historia Amy Winehouse
  • Bez lukru
  • Powstaniec 1863
  • Przeklęta woda
  • Skok w przestworzach
  • Matka panny młodej
  • Mea Culpa
  • Garfield
  • Gniazdo pająka
  • Dama
  • Rekiny w Sekwanie
  • Pogromcy duchów: Imperium lodu
  • Weteranka
  • Puchatek: Krew i miód 2
  • Urojenie
  • Tarot: karta śmierci
  • Dziewczyna Millera
  • Niewidzialna zemsta
  • Spadek
Czytaj także: https://natemat.pl/560534,najlepsze-filmy-2024-po-pierwszym-polroczu