W upalne dni wiele osób szuka ochłodzenia nad wodą. W niedzielę 14 lipca piątkę dzieci nad rzekę Pilicę zabrał ojciec. Mężczyzna chciał przedostać się na drugą stronę, gdzie było kąpielisko. Właśnie wtedy nurt porwał czworo maluchów w dmuchanych kołach.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kąpiele w rzekach bywają bardzo niebezpieczne. Szczególnie zdradziecki jest ich nur i głębokość. Mężczyzna, który chciał cieszyć się urokami Pilicy w Białobrzegach (woj. mazowieckie), zapomniał, że rzeka ma nawet 2 metry głębokości. Kiedy dzieci straciły grunt pod nogami, zaczęła się panika.
O krok od tragedii na Pilicy
Ojciec piątki dzieci wpadł na bardzo niebezpieczny pomysł. Z jakiegoś powodu, zamiast udać się od razu na miejskie kąpielisko, chciał pokonać rzekę wpław. Miał jednak małych podopiecznych.
Postanowił, że włoży dzieci do dmuchanych kół ratunkowych. Po dwoje do jednego. Ostatnie dziecko wziął na ręce. Problemy zaczęły się, kiedy maluchy straciły grunt pod nogami i porwał je nurt. W tym samym czasie spanikował również mężczyzna, który nie wiedział, jak ma je ratować.
Na rzece mogło dojść do tragedii, jednak świadkami całego zdarzenia byli ratownicy, którzy błyskawicznie ruszyli do akcji. To właśnie dzięki ich interwencji udało się wszystkich bezpiecznie doholować do brzegu.
Apel ratowników do rodziców. Takie zabawki nie nadają się do kąpieli w rzece
– Nie przez przypadek kąpielisko jest w tym miejscu. Trzeba stosować się do zasad. Ten mężczyzna popełnił wiele błędów, na szczęście wszystko skończyło się dobrze, ale dzieci były w dużym niebezpieczeństwie – powiedział w rozmowie z portalem echodnia.eu Tomasz Tomczyński, prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Białobrzegach.
On również zwrócił uwagę na to, że dmuchane koła kąpielowe mogą okazać się pułapką podczas kąpieli w rzece. W stojącej wodzie – basenie lub jeziorze, sprawdzają się dobrze. Natomiast na rzece dzieci mogą zostać porwane przez jej nurt.
– Trzeba pamiętać, że takie pompowane kółko jest groźne dla bezpieczeństwa dziecka. W rzece, kiedy straci grunt pod nogami, to płynie z nurtem, samo się nie obroni – wyjaśnił.
Wakacje nad wodą mogą skończyć się tragicznie. Ratownicy apelują
Pływanie w rzekach bywa bardzo niebezpieczne. Ratownicy ostrzegają zwłaszcza przed kąpielami w Wiśle. Najdłuższa z polskich rzek ma bowiem bardzo nieregularne dno. Dodatkowym problemem są tworzące się w niej wiry wodne.
Jednak bardzo uważnym trzeba być również podczas kąpieli nad Bałtykiem. Tam zagrożenia są dwa. Pierwszym jestprąd wsteczny, który błyskawicznie wciąga w głąb morza. Drugim jest nieostrożność.
Tragicznie mogła skończyć się drzemka kobiety w Krynicy Morskiej. Turystkę na materacu policja znalazła 400 metrów od brzegu. Historia zakończyła się szczęśliwie. Pływaczka wyraziła skruchę, a do brzegu zabrali ją funkcjonariusze.