Czy po tym, jak sąd odrzucił wniosek prokuratury o tymczasowy areszt dla Marcina Romanowskiego, powinna polecieć głowa prokuratora generalnego Adama Bodnara? A może polityczną cenę ma zapłacić prokurator krajowy Dariusz Korneluk? PiS od rana triumfuje, choć były wiceminister sprawiedliwości nadal ma usłyszeć 11 zarzutów, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej. A co na to politycy Koalicji Obywatelskiej? Zapytaliśmy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W Koalicji Obywatelskiej się gotuje. Wszyscy, z którymi rozmawiamy, są zgodni: wizerunkowo wyszło źle. Bardzo źle. Roześmiany poseł Marcin Romanowski na konferencji prasowej w Sejmie to nie te obrazki, które – zdaniem przedstawicieli obozu władzy – powinny iść w świat w kontekście rozliczania Prawa i Sprawiedliwości. A jednak poszły.
– To woda na młyn PiS-u. Robią z tego jakieś wielkie zwycięstwo, choć sąd wcale nie uniewinnił Romanowskiego, tylko z powodu immunitetu pozwolił mu odpowiadać z wolnej stopy – zżyma się jeden z rozmówców naTemat.
Kolejna osoba: – Słabo to wyszło, ale musimy pamiętać, że taka jest decyzja niezależnego sądu. Wizerunek to nie wszystko. Źle byłoby wtedy, gdyby organy wymiaru sprawiedliwości musiały działać jednomyślnie. Mamy demokrację, więc sąd podjął własną, niezawisłą decyzję, a my ją szanujemy. Chcemy uczciwie rozliczyć PiS. To ważniejsze od kwestii wizerunkowych.
Dalsza część tekstu pod zdjęciami.
Adam Bodnar do dymisji? "Bzdura!"
Pytam naszych rozmówców o głosy pojawiające się na X i innych platformach społecznościowych, które wzywają do wymierzenia politycznej odpowiedzialności za prawne zamieszanie wokół Marcina Romanowskiego. Pojawiły się apele o rozliczenie rozliczających PiS: za to, że nie potrafią tego sprawnie zrobić, za to, że politycy Prawa i Sprawiedliwości śmieją się ludziom w twarz, i wreszcie za to, że Koalicja po raz kolejny daje przykład braku sprawczości.
Niektórzy komentujący piszą wprost: Adam Bodnar do dymisji. Inni uważają, że to nie prokurator generalny, ale krajowy, czyli Dariusz Korneluk, powinien odpowiedzieć za styl ścigania Marcina Romanowskiego. Co na to polityczki i politycy Koalicji Obywatelskiej?
– Bodnar do dymisji? Bzdura! – nie kryje emocji jeden z prominentnych polityków Platformy Obywatelskiej. Sprawców zamieszania widzi gdzie indziej. – Piwa nawarzyła Prokuratura Krajowa i to ona powinna je wypić – ocenia krótko. W środę przed południem jej szef Dariusz Korneluk zadeklarował, że jest gotów podać się do dymisji.
– Dla mnie to oczywisty błąd prokuratury. Premier Tusk w porozumieniu z ministrem Bodnarem na pewno wyciągnie odpowiednie konsekwencje – przewiduje kolejny przedstawiciel obozu władzy. Odnosi się do tego, że Prokuratura Krajowa nie zwróciła się do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, którego Romanowski jest członkiem, o uchylenie mu zagranicznego immunitetu. Dysponowała opiniami, z których wynikało, że nie jest to konieczne. Tarczę polskiego immunitetu były wiceminister stracił decyzją Sejmu w piątek 12 lipca.
Są jednak i tacy, którzy uważają, że Dariusz Korneluk powinien zachować stanowisko.
– Żadnych dymisji. Pamiętajmy, że była duża presja ze wszystkich stron na szybkość działania. Prokuratura Krajowa nie popełniła poważnego błędu – ocenia posłanka Koalicji Obywatelskiej, do której zadzwonił naTemat.
Należy jednak do mniejszości. Prokuraturę Krajową obwinia większość polityków KO, z którymi rozmawiamy. I to tam domaga się przeprowadzenia politycznej "egzekucji". – Wniosek o tymczasowe aresztowanie przygotowywał zespół podlegający pod Korneluka. Więc albo on, albo któryś z prokuratorów – typuje parlamentarzysta PO.
"Romanowski z zarzutów się nie wygrzebie"
Kolejny rozmówca naTemat uważa, że sąd podjął błędną decyzję, nie zgadzając się na tymczasowy areszt dla Romanowskiego. – Moim zdaniem sąd nadinterpretował. Jestem przekonany, że gdy prokuratura się odwoła, ta decyzja będzie inna – mówi poseł KO.
Jednak nawet gdyby tak się nie stało – argumentuje – nie zmienia to faktu, że prokuratura ma dla Romanowskiego 11 zarzutów na łączną kwotę 112 milionów złotych. Tyle miały kosztować nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości, który podlegał Zbigniewowi Ziobrze. Pieniądze zamiast na pomoc dla ofiar przestępstw szły między innymi na pomoc politykom Solidarnej Polski w prowadzeniu kampanii wyborczej.
– To, że Romanowski jest tymczasowo na wolności, nie znaczy, że nie wyląduje w więzieniu. Facet z zarzutów się nie wygrzebie. To tylko kwestia czasu. Piłka nadal jest w grze – ocenia polityk Koalicji Obywatelskiej. On również nie widzi powodu, by Bodnar miał zrzec się funkcji. Ale to nie znaczy, iż uważa, że nic się nie stało.
– Problem jest zupełnie gdzie indziej. Nasza komunikacja leży. Ten triumf PiS, o który pani pyta, jest napompowany przez ich bańkę. Trwa wojna narracyjna i prawica ją wygrywa, bo ma do dyspozycji cały ciąg technologiczny, włącznie z botami i farmami trolli, które powielają ich przekaz. To daje wrażenie masowości. A my? Premier słusznie stawia przed nami trudne zadania, ale potem zostajemy z tym sami. Nie ma silnej i spójnej narracji. Patrzę na to z dużym żalem – podsumowuje.