Przyjęło się, że "The Bear" jest jednym z najwybitniejszych seriali ostatnich lat. Komediodramat opowiadający o szefie kuchni z Chicago, który na naszych oczach rozkręca podupadający rodzinny lokal, powrócił w środę na platformę Disney+ z trzecim sezonem. Krytycy zauważyli mocny spadek w swoich recenzjach.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O czym jest serial "The Bear"? Po samobójczej śmierci brata Carmy odziedzicza lokal serwujący italian beef sandwich, czyli słynną kanapkę z cienko krojoną wołowiną w stylu włoskim. Młody szef kuchni porzucił pracę w restauracjach nagradzanych gwiazdkami Michelin, by odbudować rodzinną knajpę The Beef i uczynić z niej jedno z najatrakcyjniejszych miejsc na mapie Chicago.
"The Bear" trzyma w napięciu od pierwszych minut, a nerwy Carmy'ego, który tłumi w sobie emocje, udzielają się widzom. Rodzinne piekiełko przeplata się tu z ponurymi realiami pracy w gastronomii, kucharskim reżimem, daniami pachnącymi tak pysznie, że aż ślinka cieknie, i żartami sytuacyjnymi. Z ekranu co kilka odcinków "macha" do nas jakiś faktycznie ceniony szef kuchni, restaurator, bądź światowej sławy gwiazda.
Recenzje trzeciego sezonu serialu "The Bear"
Drugi sezon zakończył się w momencie, w którym Carmy zamyka część The Beef, by otworzyć (zdecydowanie bardziej luksusową) restaurację swoich marzeń, czyli tytułową The Bear. Decydując się na ten krok, główny bohater pędzi na łeb na szyję w kierunku coraz większej i większej frustracji.
I właśnie za to telewizyjni krytycy zjadają trzecią odsłonę serialu Christophera Storera, sugerując, iż jej finał zdenerwuje publiczność do tego stopnia, że część rozczarowanych widzów pożegna się z chęcią oglądania kolejnego (zapowiedzianego już) sezonu.
"Kiedy twórcy tego serialu są w formie, mamy przed sobą naprawdę wspaniały kawał telewizji. Ale nowy sezon wydaje się niedokończony, marnuje swoich najlepszych aktorów, a jego finał irytuje. Tylko dwa odcinki powalają" – napisała Rebecca Nicholson z brytyjskiego dziennika "The Guardian", podając jako jeden z największych minusów kontynuacji hitu FX zepchnięcie na bok postaci Sydney, w którą wciela się cudownaAyo Edebiri ("Na dnie").
"W porównaniu do poprzednich sezonów trzeci wydaje się martwy w środku. To niekoniecznie krytyka! To słuszny wybór kreatywny, który odzwierciedla stan psychiczny Carmy'ego. Ale sądzę, że pierwsze odsłony sprawiły, że ludzie oczekiwali telewizyjnego odpowiednika solidnej kanapki z wołowiną, a otrzymali naparstek zdekonstruowanego bulionu mirepoix" – oceniła zaś Angie Han na łamach "The Hollywood Reporter".
Jack Hamilton z portalu Slate podkreślił natomiast, że nie da się już ignorować tego, jak zły stał się hit FX. "'The Bear' był kiedyś dobrym serialem, a teraz już nie jest, (...). Nawet najlepsze restauracje upadają" – czytamy. W recenzjach możemy jednak znaleźć potwierdzenie, że "The Bear" wciąż ma w sobie artystyczną duszę, która niestety utknęła w pętli własnego sukcesu.
Przypomnijmy, że w nagrodzonym statuetkami Emmy i Złotymi Globami serialu wystąpili Jeremy Allen White ("Bracia ze stali"), Ebon Moss-Bachrach ("Andor"), L-Boy ("Loiter Squad"), Oliver Platt ("Linia życia"), Abby Elliot ("Jak poznałem waszą matkę"), Liza Colón-Zayas ("Poza systemem") i Will Poulter ("Lekomania").