W mediach nadal jest głośno wokół Filipa Chajzera. Internauci wypominają prezenterowi, że jeszcze niedawno zarzekał się, że nie weźmie udziału w Fame MMA. Teraz szykuję się do pierwszej walki, a fani zarzucają mu, że robi to tylko dla pieniędzy. Chajzer zabrał głos i dodał nowy post w mediach społecznościowych. Nie gryzł się w język.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Filip Chajzer po raz kolejny wywołał poruszenie w przestrzeni medialnej. Od kilku tygodni wokół jego nazwiska jest głośno z powodu afery z prowadzoną przez niego fundacją, dużo mówiło się także o jego kebabowym biznesie. Niedawno prezenter oficjalnie przekazał, że weźmie udział w Fame MMA.
Decyzja ta spotkała się z mieszanymi reakcjami ze strony opinii publicznej. Tym bardziej że jeszcze kilka miesięcy temu Filip Chajzer twierdził, że nie zamierza brać udziału w walkach MMA z innymi celebrytami. Kwestia ta padła podczas wizyty byłego prezentera TVN w podcaście "Wojewódzki&Kędzierski".
Prowadzący zapytał wówczas gościa, czy otrzymał on propozycję walki i o jakim wynagrodzeniu mowa. Filip Chajzer przyznał, że złożono mu taką ofertę, a za walkę mógłby dostać milion złotych. Wojewódzki drążył temat, kiedy dziennikarz zamierza pojawić się na ringu. Padła wówczas stanowcza odpowiedź Chajzera.
– No to kiedy walczysz? – odparł na to gospodarz podcastu. – Nie walczę! Daj mi spokój... Jeszcze jakaś godność jest mniej więcej potrzebna – powiedział były prezenter TVN.
Filip Chajzer zawalczy w Fame MMA. Tłumaczy się z udziału we freak fightach
Internauci nie kryli słów krytyki pod adresem Filipa Chajzera. Wiele negatywnych komentarzy pojawiło się również na oficjalnym profilu prezentera w mediach społecznościowych. Chajzer w tej sytuacji zdecydował się ponownie zabrać głos i dodał obszerny wpis na Instagramie.
"Piszą, że jestem sprzedajną k**wą…. I to jest wielki merytoryczny błąd, bo ja jestem najdroższą w mieście sprzedajną k**wą" – zaczął i od razu nie gryzł w język.
Filip Chajzer odniósł się też wspomnianych słów u Wojewódzkiego i Kędzierskiego. Były prezenter stacji TVN stwierdził, że po prostu zmienił zdanie, bo ma takie prawo. Dodatkowo, jak przyznał, zweryfikował ludzi, których do tej pory uważał za przyjaciół.
"Piszą też, że mówiłem u Wojewódzkiego, że nie przyjmę takiej propozycji, bo trzeba mieć godność. No to patrzcie – zmieniłem zdanie i co ? I nic. Jest perfect, bo oprócz zarobionej kasy odpadli też ludzie podający się za przyjaciół (tak, Maciej, to o Tobie). Znalazłem się w takim momencie życia, że propozycja od Fame MMA wydała się w czerwcu tak oczywista jak to, że rano wstanie słońce. I dla mnie też wstało" – napisał Chajzer.
Dlaczego Filip Chajzer przyjął propozycję walki w Fame MMA? Wyjaśnił na Instagramie
Syn Zygmunta Chajzera kontynuował post i zwrócił uwagę, że ostatni czas był dla niego trudny. Punktem zwrotnym okazało się dla niego otwarcie budki z kebabem.
"Całe życie dla kogoś. Mój dom zostawiłem mamie mojego dziecka, bo tak trzeba. Kiedy tacie sypały się finanse, sprzedałem mieszkanie. Nałóg i walka z nim też tani nie był. Mówię o tym z godnością, bo wyjście z tego g*wna jest bezcenne. Ratowały kredyty. To za pożyczone pieniądze postawiłem tę budę. Dlaczego mam do niej tak emocjonalny stosunek i nazywam królestwem kebaba? Bo tak rzeczywiście czuję. Kolejka uśmiechniętych rodzin przy Burakowskiej w Warszawie to mój mały symbol zwycięstwa" – przekazał dziennikarz.
Filip Chajer nie ukrywa, jak ważny jest dla niego kebabowy interes. Podkreśla, że ciężko pracuje na swój sukces i rozwija markę, nie przejmując się przy tym zdaniem innych.
"Kiedy w kwietniu otwierałem Kreuzberga, płakałem ze szczęścia widząc, sukces tego miejsca. Miejsca, które powstało w mojej głowie. Od Logo przez smak sosów, wybór bułki i horrendalnie w zakupie drogiego mięsa. Wiedziałem, że jakość się obroni. Pracuję prawie całą dobę, zaraz otwieram kolejne punkty i idę po swój sukces. Na moich warunkach. Mój – taki jak mi się podoba. A jak ktoś ma z tym problem to... jest jego problem" – napisał.
Prezenter wyznał także na Instagramie, że początkowo jego jedyną motywacją, by przyjąć propozycję wzięcia udziału w Fame MMA, było wynagrodzenie. Dziś Filip Chajzer twierdzi, że przygotowanie i treningi sprawiają mu radość i podkreśla, że jest szczęśliwy mimo krytycznych słów.
"I w teorii kure**kiego sprzedania się faktycznie na początku chodziło o hajs, dokładnie o kupienie mieszkania, o którym marzę i na które zasługuję. Tylko praktyka okazała się inna" – podkreślił.
I kontynował: "Ja te moje treningi szczerze uwielbiam tak jak (...) moich trenerów. Z takimi ludźmi chcę być blisko. Trenuje 2x dziennie i codziennie. Jaram się tym sportem. Ustawia mi życie i przypomina czym jest naturalna dopamina… A myślałem, że już nigdy tego nie poczuję. Jestem szczęśliwy – nawet z tym hejtem".
"To też jakaś lekcja. To nie jest dla mnie walka z kimś – to walka o siebie. Jeśli ktoś mimo wszystko dalej jest ze mną, to dziękuję z całego serca" – zakończył wpis.
Pierwsza walka Filipa Chajzera w Fame MMA zostanie rozegrana 31 sierpnia na PGE Narodowym w Warszawie. Były prezenter stacji TVN zmierzy się w pojedynku z youtuberem Tomaszem "Gimperem" Działowym.