Przez trzy dni Taylor Swift zgromadziła na PGE Narodowym 195 tysięcy fanów. To niesamowity wyczyn, ale rekordową publicznością na jednorazowym koncercie może pochwalić się ktoś inny. Kto? Nasz własny Dawid Podsiadło. Jednak jest pewna istotna różnica.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Taylor Swift kontynuuje swoją trasę The Eras Tour w Europie i właśnie po raz pierwszy wystąpiła w Polsce. Dlaczego tak późno? Miała wystąpić na Open'er Festival w 2020 roku, ale festiwal odwołano z powodu pandemii COVID-19. Obecna światowa trasa jest jej pierwszą od 2018 roku (i szóstą w jej karierze) – to najbardziej dochodowe tournée w historii, bo przekroczyło już miliard dolarów dochodu.
"Skąd aż taki fenomen The Eras Tour? Nie jest to typowa trasa, która promuje konkretną płytę. Owszem, promuje "Midnights", dziesiąty krążek Swift z października 2022 roku i (od maja) jej jedenastą płytę "The Tortured Poets Department". Przede wszystkim to jednak trasa podsumowująca dotychczasową, 18-letnią karierę Swift, która oddaje hołd każdej jej płycie" – pisaliśmy w naTemat.
Megagwiazda pop i miliarderka pojawiła się na PGE Narodowym 1, 2 i 3 sierpnia, a naszą relację z warszawskiego show przeczytacie poniżej.
Czytaj także:
Koncerty Taylor Swift są rekordowe, ale nie przebiły Dawida Podsiadło. Spójrzcie na te liczby
Jak można się było spodziewać, bilety na koncerty Taylor Swift w Warszawierozeszły się błyskawicznie. A dodajmy, że nie kupowali ich jedynie Polacy, ale ludzie z całego świata, w tym Amerykanie i Europejczycy. Nawet wejściówki w drugiej turze sprzedaży szybko się rozeszły, dlatego walka fanów była zacięta.
Alter Art, organizator The Eras Tour w Polsce, Amerykanka zgromadziła przez trzy dni 195 tysięcy fanów. To rekord – żaden artysta nie może się pochwalić taką widownią na Stadionie Narodowym. "To były niesamowite i niepowtarzalne dni w Warszawie! Wszystkim bardzo dziękujemy" – czytamy w mediach społecznościowych Alter Art (również organizatora Open'er Festival).
Jednak to nie do Swift należy rekord pojedynczego koncertu. Na każdym z jej show bawiło się 65 tysięcy ludzi, ale prześcignął ją polski gwiazdor, czyli Dawid Podsiadło.
"(...) Dotychczasowy i jednorazowy rekord tego obiektu należy do – a jakże – Dawida Podsiadło, który w 2023 roku zgromadził na swoim show w konwencji 360° ponad 80 tysięcy osób, co jest rekordem publiczności w koncertowej historii PGE Narodowego" – informuje strona "Koncerty w Polsce" na Facebooku. To o 15 tysięcy ludzi więcej niż na The Eras Tour.
Dalsza część artykułu poniżej.
A to nie wszystko. "Ponadto tegoroczne dwa koncerty polskiego wokalisty na Stadionie Śląskim zgromadziły łącznie ok. 180 tysięcy osób, co póki co w polskiej historii bije na głowę samą Taylor Swift" – czytamy.
Nie ma wątpliwości, że zarówno Taylor Swift, jak i Dawid Podsiadło zgromadzili ogromną widownię i nie ma sensu stawiać ich przeciwko sobie, bo każde z nich osiągnęło niesamowity sukces. Jednak warto podkreślić istotny szczegół.
Polak występował na PGE Narodowym na wspomnianej scenie 360 stopni, czyli umieszczonej na środku obiektu. Oznacza to, że mógł zapełnić cały stadion.
Tymczasem Swift zaprezentowała się na scenie tradycyjnej – trybuny za nią musiały pozostać puste i nie sprzedawano na nie biletów, dlatego mogła zapełnić tylko 70 procent miejsc. Scena Amerykanki była również o wiele większa niż ta Podsiadły, więc również zajmowała więcej powierzchni.
Warto też dodać, że na koncerty Taylor Swift obowiązywała wcześniejsza rejestracja. Dopiero po jej zamknięciu chętni dostawali kody niezbędne do kupienia biletów. Bez kodów zakup był niemożliwy, co także utrudniło wielu fanom dostanie się na koncert ich idolki.