To nie był gaz pieprzowy. Wiadomo, czym Polak potraktował bandytów w Wielkiej Brytanii
redakcja naTemat.pl
16 sierpnia 2024, 08:36·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 sierpnia 2024, 08:36
Do sieci trafiło nagranie, na którym widzimy, jak sześcioosobowy gang zaatakował w Wielkiej Brytanii Polaka, żeby ukraść mu drogi rower. Ten jednak wybronił się przy użyciu sprayu. Teraz poszkodowany, Rafał Kalinowski, wyjaśnił, że wcale nie użył gazu pieprzowego. Zamiast tego wykorzystał specjalną farbę do oznaczania napastników.
Reklama.
Reklama.
Jak pisaliśmy w naTemat, mieszkający w Wielkiej Brytanii 59-letni Rafał Kalinowski został zaatakowany w West Bromwich, gdy wracał z pracy do domu. Na nagraniu udostępnionym przez mężczyznę na TikToku widzimy, jak sześcioosobowy gang próbował ukraść mu drogi rower.
Polak zaatakowany w Wielkiej Brytanii. Wiadomo, że nie użył gazu pieprzowego
W trakcie zdarzenia Polak został zepchnięty z roweru, ale szybko podniósł się na nogi, wyciągnął puszkę czerwonej farby i spryskał nią bandytów, zmuszając ich do ucieczki.
Na nagraniu widać ponadto, jak zamaskowany napastnik uzbrojony w młotek ucieka. Inny z rabusiów biegł w panice i musiał gonić wspólnika na motorowerze.
Jak podał "Daily Mail", niedługo później Rafał Kalinowski zgłosił próbę napadu na policję. Już następnego dnia został wezwany na komendę, a niedługo później udało się aresztować czterech z sześciu mężczyzn podejrzanych o próbę napadu.
W komentarzach mężczyzna udzielił kilku dodatkowych wyjaśnień na temat okoliczności zdarzenia. Jak się okazało, spray, którym potraktował napastników, to nie był gaz pieprzowy, a puszka ze specjalną czerwoną farbą.
"To prawda, że w Anglii nie wolno mieć gazu pieprzowego?" – zapytał jeden z internautów w komentarzu pod filmikiem na TikToku. "Tak, to prawda. Ja użyłem specjalnej farby w żelu, do oznaczenia w czasie self defence (samoobrony – red.)" – wyjaśnił pan Rafał. "Żel jest legalny. Można go kupić na Amazonie. Ta farba jest trudna do usunięcia i stosuje się ją w samoobronie" – dodał.
Warto podkreślić, że w Wielkiej Brytanii zarówno gaz pieprzowy, jak i paralizatory czy inne rodzaje broni defensywnej są zakazane. To oznacza, że na terenie Anglii nie można jej ani posiadać, ani używać – i to nawet w przypadku samoobrony.
Wiadomo także, że pan Rafał nie poniósł poważnych obrażeń w wyniku napaści. Jak sam napisał, w wyniku zrzucenia z roweru uderzył się w łokieć, kolano i głowę, jednak sytuacja nie stwarza zagrożenia dla jego zdrowia i życia.