Rząd interweniuje nad jeziorem Dzierżno Duże i w IV sekcji Kanału Gliwickiego w związku z zakwitem złotych alg i ryzykiem kolejnej katastrofy ekologicznej na Odrze. Ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska wraz z wiceministrą Ulą Zielińską od rana pracują na miejscu zdarzenia. "Katastrofa na Odrze i w jeziorze Dzierżno Duże jest trudna, ale pod kontrolą, czyli nie rozprzestrzenia się" – czytamy w oficjalnym komunikacie.
Reklama.
Reklama.
Latem 2022 roku oczy całej Polski były zwrócone na Odrę. Przypomnijmy, że doszło tam do masowego śnięcia ryb, małży i ślimaków. Wówczas rząd Mateusza Morawieckiego przez dwa tygodnie ignorował alarmujące sygnały płynące od wędkarzy i organizacji ekologicznych.
"Katastrofa na Odrze jest trudna". Rząd pilnie interweniuje nad rzeką
Jak pisaliśmy w naTemat, jeszcze w kwietniu 2024 roku media i eksperci ostrzegali, że znów powstało ryzyko kolejnej katastrofy ekologicznej na Odrze. "Jedyne namacalne działania rządu po wielkim wymieraniu ryb w Odrze dwa lata temu to siatki na śnięte ryby i monitoring. Dlatego złote algi w Odrze i Wiśle nadal mają się świetnie, a kopalnie wciąż zasalają wodę" – donosiła wówczas "Rzeczpospolita".
Teraz sytuacja znów zrobiła się niezwykle poważna. Ministra klimatu i środowiska, Paulina Hennig-Kloska wydała komunikat na platformie "X", w którym wyjaśniła, jakie działania podejmuje rząd w celu naprawy sytuacji.
"Katastrofa na Odrze i w jeziorze Dzierżno Duże jest trudna, ale pod kontrolą, czyli nie rozprzestrzenia się. Dlatego od rana wraz z wiceministrą Ulą Zielińską rozmawiam o konkretnych działaniach na miejscu" – napisała.
"Pracujemy, aby ognisko złotej algi nie przedostało się do nurtu Odry i minimalizujemy straty na Dzierżnie Dużym" – dodała polityczka.
Wyjaśnijmy, że wysokie stężenie złotej algi zostało odnotowane w Dzierżnie Dużym oraz w IV sekcji Kanału Gliwickiego na samym początku sierpnia. Z tych dwóch miejsc wyłowiono aż 105 ton śniętych ryb.
Niestety urzędnicy nie mają możliwości zatrzymania złotej algi w Dzierżnie Dużym poprzez system śluz, tak jak ma to miejsce w przypadku Kanału Gliwickiego. Dlatego trwa eksperyment, w ramach którego do Kłodnicy dozuje się nadtlenek wodoru.
Resort liczy, że dzięki temu uda się zmniejszyć populację złotej algi oraz ograniczyć jej przedostawanie się do Odry.
"Zaletą nadtlenku wodoru jest fakt, że rozkłada się on w wodzie na tlen i wodę, nie pozostawiając żadnych produktów ubocznych, które mogłyby się akumulować w środowisku. Stąd też jest on eksperymentalnie stosowany w różnych warunkach wodnych, w tym w jeziorach" – czytamy w komunikacie Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
Z powodu zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi wojewoda śląski wydał zakaz korzystania z jeziora i IV sekcji Kanału Gliwickiego aż do 19 sierpnia. Może on zostać przedłużony.
To oznacza, że surowo zabronione jest kąpanie się w wyznaczonych miejscach, uprawianie sportu wodnego oraz łowienie ryb.