Zysk Orlenu za ostatnie półrocze był pewnym zaskoczeniem, gdyż znacznie spadł. To spowodowało szybko atak polityków PiS i byłego prezesa koncernu Daniela Obajtka na obecny rząd. Co jednak te dane tak naprawdę znaczą dla zwykłego Kowalskiego i jak należy je odczytywać? Zapytaliśmy o to ekonomistę Marka Zubera. Ekspert wyjaśnił też, czy ceny paliwa na stacjach mogą przez to wzrosnąć.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W pierwszym półroczu 2024 roku zysk netto Orlenu wyniósł 2,76 mld zł i był niższy o 12,7 mld zł niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. Orlen ma w planach, że nakłady inwestycyjne w 2024 roku wyniosą 35,3 mld zł. Będą zatem o blisko 9 proc. niższe, niż planowano.
Zysk Orlenu spadł. Ekspert: To dość skomplikowana materia
Dane te dla naTemat.pl skomentował ekonomista Marek Zuber związany z Akademią WSB.
– Kwestia generowanych zysków przez koncerny paliwowe jest wbrew pozorom dość skomplikowaną materią. Przede wszystkim Orlen nie jest już tylko koncernem paliwowym, w sensie działającym na rynku ropy, przetwarzającym ropę, sprzedającym produkty, bo operuje też spółkami gazowymi i elektrycznymi – zaczął wyliczać.
Dodał też, że zaburzenia związane z wynikami Orlenu właściwie od momentu eskalacji wojny w Ukrainie w dużej mierze wynikają m.in. z sytuacji rynkowej, czyli gwałtownych zmian cen kursu surowców. Dotyczy to i ropy, i gazu.
– Na to nakładamy różnego rodzaju instrumenty, które służą ograniczeniu ryzyka związanego ze zmianami kursów, ale także, które są często wykorzystywane spekulacyjnie. I na to wszystko trzeba jeszcze nałożyć decyzje polityków w Polsce, głównie w kwestii "tarcz" dla konsumentów i finansowania tych osłon – przypomniał ekspert. Podkreślił, mowa szczególnie o ostatnich kwartałach, czyli tak naprawdę od początku 2023 roku.
– Jak wiemy, te osłony dotyczą cen gazu i cen energii. I dopiero kompilacja tego wszystkiego, to jest kwestia zrozumienia obecnej sytuacji Orlenu – wskazał.
I dalej tłumaczy: – Jak popatrzymy na te dane, to widać wyraźnie, że głównym źródłem zysków Orlenu w ostatnim kwartale był gaz, czyli uzyskane środki z połączenia z PGiNG. Ale z kolei to obniżenie zysku w dużej mierze wynika z kosztów związanych z ograniczeniami wzrostów cen dla klientów indywidualnych i dla małych firm. Dotyczy to całego roku.
Zuber podkreślił także, że ograniczanie wzrostu cen też jest elementem, który trzeba brać pod uwagę, jeżeli porównujemy wyniki Orlenu z dzisiaj do tych z zeszłego roku.
Zuber odniósł się do komentarzy Obajtka
A takie porównania, jak zauważa nasz rozmówca, pojawiają się szczególnie w politycznych wypowiedziach przedstawicieli PiS czy byłego prezesa Orlenu Daniela Obajtka, który ma "tendencje do porównywania z tym, co było jeszcze choćby w czasach rządów PO-PSL".
Dopytany, o te wypowiedzi stwierdził, iż to jest "bardzo nośna" narracja, dlatego że jeśli mówi się o takim koncernie jak Orlen, to nie prowadzi on "zwykłej działalności handlowej".
– Dla przykładu: mamy sieć sklepów i oczywiście jest masa czynników, które wpływają na to, jaki generują zysk, ale one są w miarę zrozumiałe dla sporej części społeczeństwa – zauważył.
– W przypadku działalności Orlenu, który dodatkowo łączył się z różnymi podmiotami, jak weźmiemy pod uwagę specyfikę rynku, w tym międzynarodowego, jak weźmiemy pod uwagę działania osłonowe państwa i koszty, które firmy muszą ponosić w związku z tymi działaniami osłonowymi, to się zaczyna robić bardzo skomplikowane – wyjaśnia ekspert.
Dlatego zdaniem Zubera teza Obajtka: "bo za mnie było 30 kilka miliardów zysku, a teraz to jest dramat" jest bardzo nośna.
– Tylko z drugiej strony ja bym odwrócił ten problem. Skoro Orlen jest dzisiaj monopolem, przynajmniej na tych dwóch rynkach, czyli przerób ropy naftowej, hurtowa sprzedaż hurtowej sprzedaż ropy naftowej i dostarczania gazu – i tutaj już w zasadzie mówimy także o rynku detalicznym – to jeżeli wygenerował mniejszy zysk, to znaczy, że mniej zarobił na nas, czyli na konsumentach – mówi nam ekonomista.
– Czyli ja bym mógł postawić taką tezę – jeszcze raz powtarzam, ja tej tezy nie stawiam, dlatego, że to nie jest takie proste, jak za chwilę powiem – ale jeżeli druga strona rzuca takie proste oskarżenia, w stylu: "bo myśmy byli w stanie generować takie wielkie zyski, a wy nie jesteście", odbiłbym tę piłeczkę: "to znaczy, że wy na Polakach po prostu zarabialiście znacznie więcej", korzystając z tego, co w ekonomii nazywamy rentę monopolistyczną, ponieważ nie było żadnego hamulca podnoszenia cen – przekazał.
Zastrzegł jednak, że to jest taka najprostsza populistyczna odpowiedź na populistyczne hasło drugiej strony. Przypomniał jednak, jak to zarządzanie za PiS wyglądało w praktyce. Podał sytuację z grudnia 2022 roku, kiedy Orlen sztucznie utrzymywał bardzo wysokie ceny paliw izarabiał najwięcej w historii na benzynie oraz na oleju napędowym.
W ocenie eksperta "Orlen może sobie dzisiaj potencjalnie pozwolić na znacznie większą marżę właśnie dlatego, że jest monopolem".
– Oczywiście w rzeczywistości, tak jak powiedziałem, sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana. I na pewno biorąc pod uwagę pierwsze pół 2024 roku, nie można, biorąc pod uwagę te wszystkie aspekty, powiedzieć, że Orlen jest gorzej zarządzany, co powoduje generowanie w związku z działalnością operacyjną niższych zysków – zawyrokował.
Czy możemy spodziewać się wyższych cen na stacjach? Zuber wyjaśnia
Ekonomista dopytany, czy zatem Polacy mogą się spodziewać wyższych cen na stacjach, nie wyklucza takiej możliwości.
– Wszystko jest możliwe. Będzie to decyzja polityczna. Albo inaczej – premier, minister nadzorujący może nakazać Orlenowi jakąś politykę cenową jako właściciel. Może też powiedzieć "róbcie, co chcecie" i wtedy oczywiście politykę cenową będzie kreował zarząd – uważa Zuber.
Przypomniał tutaj, że "absolutnie właśnie dlatego, że Orlen ma monopol, to jest możliwe". Zwrócił jednak uwagę na nadchodzące wybory prezydenckie i fakt, że politycy mogą bać się robić pewnych rzeczy.
– Z drugiej strony wyobrażam sobie taką sytuację, że dochodzi do bardzo mocnego spadku cen ropy czy gazu na świecie – zastanawiał się Zuber.
Oczywiście podkreślił, iż nie chodzi tutaj, że coś takiego obecnie przewiduje. – Ale wyobrażam sobie, że coś takiego się dzieje i Orlen obniża ceny minimalnie. I w ten sposób jest w stanie generować znacznie większe zyski. Mamy spadek cen, więc nie jesteśmy jako Polacy zdenerwowani, ale jednocześnie ten spadek jest o wiele mniejszy, niż mogłoby to wynikać z sytuacji rynkowej – podsumował.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.