nt_logo

Spadek zysku Orlenu wywołał panikę polityczną. Ekspert tłumaczy nam, co z cenami paliwa

Natalia Kamińska

23 sierpnia 2024, 19:43 · 4 minuty czytania
Zysk Orlenu za ostatnie półrocze był pewnym zaskoczeniem, gdyż znacznie spadł. To spowodowało szybko atak polityków PiS i byłego prezesa koncernu Daniela Obajtka na obecny rząd. Co jednak te dane tak naprawdę znaczą dla zwykłego Kowalskiego i jak należy je odczytywać? Zapytaliśmy o to ekonomistę Marka Zubera. Ekspert wyjaśnił też, czy ceny paliwa na stacjach mogą przez to wzrosnąć.


Spadek zysku Orlenu wywołał panikę polityczną. Ekspert tłumaczy nam, co z cenami paliwa

Natalia Kamińska
23 sierpnia 2024, 19:43 • 1 minuta czytania
Zysk Orlenu za ostatnie półrocze był pewnym zaskoczeniem, gdyż znacznie spadł. To spowodowało szybko atak polityków PiS i byłego prezesa koncernu Daniela Obajtka na obecny rząd. Co jednak te dane tak naprawdę znaczą dla zwykłego Kowalskiego i jak należy je odczytywać? Zapytaliśmy o to ekonomistę Marka Zubera. Ekspert wyjaśnił też, czy ceny paliwa na stacjach mogą przez to wzrosnąć.
Wyniki Orlenu pogorszyły się. Ekspert tłumaczy, co z cenami paliwa. Fot. Miroslaw Stelmach/REPORTER

W pierwszym półroczu 2024 roku zysk netto Orlenu wyniósł 2,76 mld zł i był niższy o 12,7 mld zł niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. Orlen ma w planach, że nakłady inwestycyjne w 2024 roku wyniosą 35,3 mld zł. Będą zatem o blisko 9 proc. niższe, niż planowano.


Zysk Orlenu spadł. Ekspert: To dość skomplikowana materia

Dane te dla naTemat.pl skomentował ekonomista Marek Zuber związany z Akademią WSB.

– Kwestia generowanych zysków przez koncerny paliwowe jest wbrew pozorom dość skomplikowaną materią. Przede wszystkim Orlen nie jest już tylko koncernem paliwowym, w sensie działającym na rynku ropy, przetwarzającym ropę, sprzedającym produkty, bo operuje też spółkami gazowymi i elektrycznymi – zaczął wyliczać.

Dodał też, że zaburzenia związane z wynikami Orlenu właściwie od momentu eskalacji wojny w Ukrainie w dużej mierze wynikają m.in. z sytuacji rynkowej, czyli gwałtownych zmian cen kursu surowców. Dotyczy to i ropy, i gazu.

– Na to nakładamy różnego rodzaju instrumenty, które służą ograniczeniu ryzyka związanego ze zmianami kursów, ale także, które są często wykorzystywane spekulacyjnie. I na to wszystko trzeba jeszcze nałożyć decyzje polityków w Polsce, głównie w kwestii "tarcz" dla konsumentów i finansowania tych osłon – przypomniał ekspert. Podkreślił, mowa szczególnie o ostatnich kwartałach, czyli tak naprawdę od początku 2023 roku.

– Jak wiemy, te osłony dotyczą cen gazu i cen energii. I dopiero kompilacja tego wszystkiego, to jest kwestia zrozumienia obecnej sytuacji Orlenu – wskazał.

I dalej tłumaczy: – Jak popatrzymy na te dane, to widać wyraźnie, że głównym źródłem zysków Orlenu w ostatnim kwartale był gaz, czyli uzyskane środki z połączenia z PGiNG. Ale z kolei to obniżenie zysku w dużej mierze wynika z kosztów związanych z ograniczeniami wzrostów cen dla klientów indywidualnych i dla małych firm. Dotyczy to całego roku.

Zuber podkreślił także, że ograniczanie wzrostu cen też jest elementem, który trzeba brać pod uwagę, jeżeli porównujemy wyniki Orlenu z dzisiaj do tych z zeszłego roku.

Zuber odniósł się do komentarzy Obajtka

A takie porównania, jak zauważa nasz rozmówca, pojawiają się szczególnie w politycznych wypowiedziach przedstawicieli PiS czy byłego prezesa Orlenu Daniela Obajtka, który ma "tendencje do porównywania z tym, co było jeszcze choćby w czasach rządów PO-PSL".

Dopytany, o te wypowiedzi stwierdził, iż to jest "bardzo nośna" narracja, dlatego że jeśli mówi się o takim koncernie jak Orlen, to nie prowadzi on "zwykłej działalności handlowej".

– Dla przykładu: mamy sieć sklepów i oczywiście jest masa czynników, które wpływają na to, jaki generują zysk, ale one są w miarę zrozumiałe dla sporej części społeczeństwa – zauważył.

– W przypadku działalności Orlenu, który dodatkowo łączył się z różnymi podmiotami, jak weźmiemy pod uwagę specyfikę rynku, w tym międzynarodowego, jak weźmiemy pod uwagę działania osłonowe państwa i koszty, które firmy muszą ponosić w związku z tymi działaniami osłonowymi, to się zaczyna robić bardzo skomplikowane – wyjaśnia ekspert.

Dlatego zdaniem Zubera teza Obajtka: "bo za mnie było 30 kilka miliardów zysku, a teraz to jest dramat" jest bardzo nośna.

– Tylko z drugiej strony ja bym odwrócił ten problem. Skoro Orlen jest dzisiaj monopolem, przynajmniej na tych dwóch rynkach, czyli przerób ropy naftowej, hurtowa sprzedaż hurtowej sprzedaż ropy naftowej i dostarczania gazu – i tutaj już w zasadzie mówimy także o rynku detalicznym – to jeżeli wygenerował mniejszy zysk, to znaczy, że mniej zarobił na nas, czyli na konsumentach – mówi nam ekonomista. 

– Czyli ja bym mógł postawić taką tezę – jeszcze raz powtarzam, ja tej tezy nie stawiam, dlatego, że to nie jest takie proste, jak za chwilę powiem – ale jeżeli druga strona rzuca takie proste oskarżenia, w stylu: "bo myśmy byli w stanie generować takie wielkie zyski, a wy nie jesteście", odbiłbym tę piłeczkę: "to znaczy, że wy na Polakach po prostu zarabialiście znacznie więcej", korzystając z tego, co w ekonomii nazywamy rentę monopolistyczną, ponieważ nie było żadnego hamulca podnoszenia cen – przekazał.

Zastrzegł jednak, że to jest taka najprostsza populistyczna odpowiedź na populistyczne hasło drugiej strony. Przypomniał jednak, jak to zarządzanie za PiS wyglądało w praktyce. Podał sytuację z grudnia 2022 roku, kiedy Orlen sztucznie utrzymywał bardzo wysokie ceny paliw i zarabiał najwięcej w historii na benzynie oraz na oleju napędowym.

W ocenie eksperta "Orlen może sobie dzisiaj potencjalnie pozwolić na znacznie większą marżę właśnie dlatego, że jest monopolem". 

– Oczywiście w rzeczywistości, tak jak powiedziałem, sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana. I na pewno biorąc pod uwagę pierwsze pół 2024 roku, nie można, biorąc pod uwagę te wszystkie aspekty, powiedzieć, że Orlen jest gorzej zarządzany, co powoduje generowanie w związku z działalnością operacyjną niższych zysków – zawyrokował.

Czy możemy spodziewać się wyższych cen na stacjach? Zuber wyjaśnia

Ekonomista dopytany, czy zatem Polacy mogą się spodziewać wyższych cen na stacjach, nie wyklucza takiej możliwości.

Wszystko jest możliwe. Będzie to decyzja polityczna. Albo inaczej – premier, minister nadzorujący może nakazać Orlenowi jakąś politykę cenową jako właściciel. Może też powiedzieć "róbcie, co chcecie" i wtedy oczywiście politykę cenową będzie kreował zarząd – uważa Zuber.

Przypomniał tutaj, że "absolutnie właśnie dlatego, że Orlen ma monopol, to jest możliwe". Zwrócił jednak uwagę na nadchodzące wybory prezydenckie i fakt, że politycy mogą bać się robić pewnych rzeczy.

– Z drugiej strony wyobrażam sobie taką sytuację, że dochodzi do bardzo mocnego spadku cen ropy czy gazu na świecie – zastanawiał się Zuber.

Oczywiście podkreślił, iż nie chodzi tutaj, że coś takiego obecnie przewiduje. – Ale wyobrażam sobie, że coś takiego się dzieje i Orlen obniża ceny minimalnie. I w ten sposób jest w stanie generować znacznie większe zyski. Mamy spadek cen, więc nie jesteśmy jako Polacy zdenerwowani, ale jednocześnie ten spadek jest o wiele mniejszy, niż mogłoby to wynikać z sytuacji rynkowej – podsumował.