Sylwester Wardęga już w tamtym roku "wstrząsnął internetem" po tym, jak wrzucił materiał o Pandorze Gate. Teraz dodał na swój kanał kolejną część "dochodzenia". Skupił się na znanym twórcy Michale "Boxdelu" Baronie. Jeśli jednak nie śledziłeś na bieżąco tego wątku, już wyjaśniamy, o co w ogóle chodzi.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przypomnijmy: ujawniona w ubiegłym roku przez Sylwestra Wardęgę i Konopskyy'egoPandora Gate zmieniła oblicze wielu polskich twórców internetowych. Nieodpowiednich zachowań o charakterze pedofilskim mieli dopuścić się znani polscy influencerzy.
Wśród nich najgłośniej zrobiło się o Stuarcie B., który działał w sieci jako Stuu. Youtuberzy przedstawili zebrane dowody, w tym nagrane rozmowy, screeny wiadomości, które pogrążyły twórcę. Sprawą zajęły się odpowiednie służby. Stuart B. został aresztowany w Wielkiej Brytanii, a polska prokuratura wydała decyzję o jego ekstradycji.
W połowie lipca rozmawialiśmy z prokuratorem Piotrem Skibą, który wyjaśniał wówczas, że "sprawa ekstradycji zawisła przed sądem w Manchesterze".
Co dalej ws. Pandory? Nic nie zapowiadało, że Wardęga znów przemówi
Jeszcze niedawno Sylwester Wardęga zapowiadał, że znika z sieci. – Czas odpuścić. Czas skupić się na sobie i spełniać swoje marzenia. Domek w środku lasu, podróże, rodzina i dzieci. Wierzę, że odnajdę spokój i szczęście – mówił w opublikowanym filmiku.
Potem niektórzy doszukali się, że materiał został po cichu edytowany. Na początku dodane zostało wymowne zdanie: "Ten film to część większego planu. Nie traktujcie go poważnie".
30 sierpnia na youtubowym kanale Wataha-Krulestwo (pisownia oryginalna – przyp. red.), należącym do Wardęgi pojawił się nowym film, który został zatytułowany "Echa Pandory – Boxdel".
Materiał najbardziej uderza w Michała "Boxdela" Barona, który też tworzy w sieci oraz jest zawodnikiem i jednym z udziałowców w federacji Fame MMA. Wardęga, posiłkując się swoimi dowodami i "śledztwem", powiedział, że Boxdel miał pisać nieodpowiednie wiadomości do dziewczyn poniżej 15. roku życia, a sam miał mieć wówczas 19 lat.
W materiale z ubiegłego roku mowa o dwóch konwersacjach, a teraz wyszły na jaw szczegóły trzeciej. Zanim o niej napiszę, wspomnijmy, że po pierwszym materiale Wardęgi Boxdel przepraszał za swoje zachowanie w filmach na YT.
Przyznał, że żałuje tego, jaki był i chce się zmienić. Wyraził skruchę i jednocześnie przekonywał, że nie zasługuje na taki hejt w sieci. – Czas pokazał, że jego przemiana była tylko pozorna i tak naprawdę z premedytacją kłamał dalej – stwierdził Wardęga. Ale dlaczego tak mówił? W ponad 40-minutowym wideo przedstawił swojego dowody na "pogrążenie" Boxdela.
Michał Baron wysłał nagiego penisa 14-latce? Tak sugeruje Wardęga
Zasugerował, że Baron wysyłał nieprzyzwoite wiadomości do jeszcze jednej 14-latki, w nich poszedł o krok dalej, a mianowicie miał... pokazać fance nagie zdjęcia penisa.
Ze screenów rozmów dowiadujemy się, że dziewczyna chwilę wcześniej napisała, żeby tego nie robił. Ponadto Wardęga skontaktował się z samą zainteresowaną. Ona przekonywała, że miała podany wiek na swoim profilu na FB.
– I żeby była jasność, ja nigdy nie uważałem Michała za pedofila, podczas Pandory również go tak nie nazwałem. Uważam, że wykorzystywał swoją pozycję popularnego twórcy i wysyłał nieodpowiednie treści do dziewczynek poniżej 15. roku życia. Uważam, że krzywdził w ten sposób psychikę tych dzieci – ocenił Wardęga.
Poznajemy też wątek pewnej Oli, która podkochiwała się w Boxdelu. Gdy miała 14 lat, wysłała youtuberowi swoje "pikantne zdjęcia". Potem te fotografie widziało znacznie więcej osób, a nastolatka mocno to przeżyła. Próbowała nawet popełnić samobójstwo.
Ta sama dziewczyna, choć początkowo współpracowała z Konopskim przy przygotowaniach do ujawnienia Pandory, później zmieniła narrację. Po spotkaniu z Boxdelem wstawiła się za nim – wystąpiła nawet w jego filmie – który miał załagodzić sprawę.
Potem wyszło na jaw, że Ola dostała propozycję otrzymania 300 tys. zł za to, aby już nie mówić nic złego na Boxdela. Ponoć pieniędzy nie przyjęła – tak twierdzi Baron i ona sama. Wardęga zwrócił jednak uwagę, że miała otrzymać nie pieniądze, ale... sprzęt elektroniczny.
Boxdel wiedział o Stuarcie? Wardęga w trzecim rozdziale porusza ten wątek
– W moim materiale Pandora Gate Boxdel znalazł się w gronie osób, które wiedziały coś o Stuarcie, ale milczały. W odpowiedzi Boxdel stwierdził, że nie miał pojęcia, jaki był Stuart. Jedyne co wiedział to ponoć o spotkaniu Stuarta z dziewczyną w Anglii, na którym coś jedli i mieli pogadać. Spotkali się tylko na sushi w restauracji (...) Tę narrację pięknie obnaży jedna z dziewczyn, które wystąpiły w Pandorze. Jedna z dziewczyn, którą Boxdel sam do mnie przywiózł – relacjonuje Wardęga.
Zdaniem twórcy kanału Wataha na początku Michał Baron zapierał się, że "nie zna dziewczyn, z którymi Stuu mógłby mieć coś wspólnego". Później miało się to zmienić.
– Dopiero wtedy, gdy dowiedział się, że sam dotarłem do dziewczyn, które mogą coś wiedzieć i on również wysyłał niepokojące wiadomości do dzieci poniżej 15. roku życia, wtedy nagle zaczął sobie przypominać i zaczął oferować, że mi pomoże – przyznał Wardęga.
Boxdel zastraszał Wardęgę. Przez to teraz youtuber ma dostęp do akt sprawy
W kolejnym rozdziale przytoczył wywiad z Boxdelem, w którym sam zainteresowany przyznał, że zastraszał autora materiału o Pandora Gate, a nawet pojawił się pomysł, aby wynajęci gangsterzy przejechali się do Wardęgi.
– Co dzięki temu zdobyłem, że Boxdel przyznał się do straszenia mnie? To, że mój status w Pandorze Gate zmienił się ze świadka na osobę pokrzywdzoną. Dlaczego to aż takie istotne? Osoba pokrzywdzona ma zupełnie inne prawa, jednym z takich praw jest dostęp do akt sprawy. Mam dostęp do ponad 2 tys. stron postępowania przygotowawczego, ale na tym etapie nie mogę nic ujawniać – przekazał.
I jednocześnie wymownie pouczył, co grozi osobom, które składają fałszywe zeznania.
Jeśli tak dużo (domniemanych) "brudów" jest na Michała "Boxdela" Barona to dlaczego nie otrzymał żadnych zarzutów? – Federacja Fame MMA podkreśla, że Boxdel nie dostał zarzutów. Ciężko, żeby je dostał, jeśli jedna dziewczyna przeszła na stronę Boxdela, druga nie pojawiła się w prokuraturze, a trzecia sprawa (ze zdjęciami penisa) mogła się przedawnić – zwraca uwagę Wardęga.
Układy Boxdela z innymi. "Gra na kilka frontów"
W "Echu Pandory" oglądamy również wątki z innymi znanymi twórcami. Autor filmu na początku skupił się na relacji braci Tyburskich, którzy po aferze wspierali medialnie Boxdela.
Wardęga puścił nagranie, na którym "główny bohater" filmu wyzywa jednego z braci od najgorszych.
Z kolei BuddęBaron nazywał swoim jedynym prawdziwym przyjacielem. Z relacji Wardęgi wynika, że także na Kamila Labuddę dawał mu "brudy". – Podczas nagrań z Pasutem na planie spontanicznie pojawił się Budda. Gdy była przerwa i Budda wyszedł, zapytałem Boxdela, czy jego przyjaciel wróci i będzie nagrywał z nami też drugą część. Z nieznanych mi do teraz powodów Boxdel rozpruł się na kolegę, opowiadając mi brudy z jego życia prywatnego – słyszymy.
A dodajmy, że niedawno Budda zapowiedział odejście z internetu. Wymieniając powody swojej decyzji, mówił: – I powiem wam szczerze, że pewnie wielu z was zauważyło, że ta szerząca się w internecie patologia, ta chęć krwi, te ciągłe konflikty, to napięcie, i tak dalej... Powiem wam szczerze, że ja nie czuję się w tym środowisku jako twórca dobrze po prostu. Ja nawet jako widz w tym środowisku nie czuję się już najlepiej.
– Dwulicowość Boxdela pokazuje też sytuacja z Szeligą. Gdy Szeliga miał głośną aferę z żoną trenera, to Boxdel był gotowy początkowo wyjaśnić sprawę na "Aferkach". Mimo że udawał ich ziomeczka, podczas rozmowy wyłączał mikrofon i wyzywał nową wybrankę Szeligi jednocześnie, mając ją na linii, wyzywał od d***k j***nych – tłumaczy Wardęga i pokazuje to na filmie.
Oni też mieli swoje "pięć minut". Rozpoznasz tych celebrytów po jednym kadrze? [QUIZ]
Szeliga po obejrzeniu tego materiału nie pojawił się na gali Fame MMA 22, która odbyła się w miniony weekend na Stadionie Narodowym. Boxdel miał też "wsypać" innych kolegów m.in. Nitro, z którym tworzył film na Wardęgę. – Dostarczył mi go, a Nitrowi tłumaczył, że był w ambasadzie i ja pokazywałem mu fragmenty, więc uznał, że da mi całość – słyszymy w wideo Wardęgi.
A co na to wszystko Boxdel? Na razie youtuber "zapadł się pod ziemię". Nie skomentował filmu Wardęgi na swoim kanale na YouTube, ani na profilu na Instagramie. Ponadto mówiło się, że nie przyszedł na jedną z najważniejszych gal Fame MMA na PGE Narodowym. Warto jednak wspomnieć, że zanim Wardęga upublicznił wideo o Boxdelu, ten od kilku miesięcy w sieci wspomniał, jak "złym człowiekiem i manipulatorem" ma być youtuber.
W wideo pt. "Obrzydliwe sekrety branży: polityka Wardęgi" zwrócił się do niego w gorzkich słowach: – Ty już ro***łeś mi życie, jarało cię to, żyłeś tym, nie wiem dlaczego. Czy ty masz k***a jakiś kompleks mnie – zastanawiał się.
Wardęga nie powiedział jeszcze koniec. Wręcz przeciwnie zapowiedział kolejną część Pandory Gate.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Wątek dwulicowego Boxdela, który sprzedaje wszystkich dookoła, byleby polepszyć swoje notowania ma ciąg dalszy. Jedną z osób, które go odwiedziły po Pandorze, był Kacper Błoński. Pamiętasz Kacper, jakie pytanie ci Michał wtedy zdał? Dlaczego cię omijają wszystkie afery (...) Potem zaczął mnie namawiać na wykręcenie ci dramy. Boxdel i jego operator Filip wmawiali mi, że biłeś swoją dziewczynę. Do tego Michał chciał umieścić w nowej Pandorze Błońskiego,Merghaniego i Multiego.