nt_logo

Ojciec Viki Gabor został zaatakowany w centrum Warszawy. Wiadomo, jaki wyrok zapadł w tej sprawie

Weronika Tomaszewska

04 września 2024, 14:49 · 3 minuty czytania
Kilka tygodni temu w centrum Warszawy doszło do awantury, w której brał udział ojciec piosenkarki. Zajechał drogę innemu kierowcy, a ten zdenerwowany wysiadł z auta i ruszył na Dariusza Gabora. Później miał m.in. spryskać go gazem. Teraz okazało się, że w sprawie zapadł wyrok nakazowy.


Ojciec Viki Gabor został zaatakowany w centrum Warszawy. Wiadomo, jaki wyrok zapadł w tej sprawie

Weronika Tomaszewska
04 września 2024, 14:49 • 1 minuta czytania
Kilka tygodni temu w centrum Warszawy doszło do awantury, w której brał udział ojciec piosenkarki. Zajechał drogę innemu kierowcy, a ten zdenerwowany wysiadł z auta i ruszył na Dariusza Gabora. Później miał m.in. spryskać go gazem. Teraz okazało się, że w sprawie zapadł wyrok nakazowy.
Ojciec Viki Gabor został zaatakowany w centrum Warszawy. fot Artur Zawadzki/REPORTER

Przypomnijmy, że sprawa dotyczy zdarzenia, do którego doszło we wtorek 11 czerwca w Alejach Jerozolimskich przed wjazdem do tunelu w kierunku Prymasa Tysiąclecia. 16-letnia wokalistka Viki Gabor podróżowała z ojcem samochodem osobowym. Dariusz Gabor "miał zajechać drogę innemu kierowcy, który zareagował agresywnie, m.in. użył gazu".


Teraz tvnwarszawa.pl podaje, że w połowie sierpnia zapadł wyrok nakazowy, czyli bez udziału stron. Mężczyzna, który miał zaatakować Dariusza Gabora, decyzją Sądu Rejonowego dla Miasta Stołecznego Warszawy, został skazany na "sześć miesięcy ograniczenia wolności, 20 godzin tygodniowo prac społecznych oraz zapłatę dwóch tysięcy złotych nawiązki".

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba przekazał, że "prokuratura nie zamierza składać apelacji". Od wyroku mogą się natomiast odwołać sam oskarżony oraz pokrzywdzony ojciec gwiazdy. Wtedy sprawa będzie toczyła się w normalnym trybie.

Skiba poinformował również, że "zatrzymany kierowca samochodu dostawczego usłyszał zarzuty spowodowania lekkich obrażeń ciała w związku z występkiem chuligańskim, czyli o czyn z artykułu 157 paragraf 2 Kodeksu karnego, w związku z art. 57 a Kodeksu karnego".

Co wydarzyło się w centrum Warszawy z Viki Gabor i jej ojcem?

Dodajmy, że sytuacja z początku czerwca odbiła się szerokim echem w mediach. Funkcjonariusze zostali poproszeni o wyjaśnienie, co dokładnie działo się na miejscu.

– 53-letni kierowca pojazdu marki Renault chciał ominąć korek przy wjeździe do tunelu przy centrum handlowym Blue City. Próbował zmienić pas, przekraczając linię ciągłą i zablokował ruch. Rozwścieczyło to 34-latka, który wysiadł z samochodu i zaczął awanturować się z 53-latkiem, a podczas kłótni uderzał pięściami w jego głowę – mówił tego samego dnia st. post. Rafał Wieczorek.

Quiz: Takie pytania padły w Wielkim Finale teleturnieju "Jeden z dziesięciu". Sprawdź się!

– Dodatkowo użył gazu łzawiącego. Z naszych informacji wynika, że 16-latka, która z nim podróżowała, nie została zaatakowana bezpośrednio gazem. Sprawca został zatrzymany, dziś będą prowadzone z nim czynności wyjaśniające – tłumaczył wówczas Wieczorek.

Odniósł się też do komentarzy, że "ojciec artystki uderzył pięścią w auto drugiego mężczyzny". – Potwierdzam. Na nagraniu z kamer, do którego dotarliśmy, widać, jak 53-latek uderza pięścią w pojazd – odpowiedział.

Szybko pojawiło się stanowisko menadżera Viki Gabor, a także jej siostry

Po kilku godzinach pojawił się także komunikat na profilu w social mediach managementu Viki Gabor. "W Warszawie doszło do przykrego w skutkach zdarzenia. Podróż Viki Gabor i jej taty, zmierzających do studia nagraniowego została przerwana nagannym zachowaniem innego kierowcy. Viki wraz z tatą przebywają pod opieką specjalistów. (...) policja dokonuje niezbędnych czynności w związku z tym zdarzeniem" – mogliśmy przeczytać w oświadczeniu.

Głos ws. zabrała też siostra artystki Melisa Gabor. Na swoim instagramowym koncie przyznała, że nie czuje się bezpiecznie w naszym kraju. "Jestem Romką i na co dzień spotykam się z przykrymi sytuacjami. Choćby w sklepie ludzie komentują i robią docinki rasistowskie. Niestety, społeczeństwo polskie ma duży problem z akceptacją i traktowaniem Romów" – oceniła na wstępie.

W dalszej części podała, że atak nastąpił po tym, jak Dariusz Gabor zrobił pewien manewr na jezdni. "Taką sytuację przeżyła moja siostra, która została zaatakowana gazem wraz z moim tatą. Mężczyzna, który to zrobił, nie miał skrupułów – zarówno dla mojego ojca, jak i dla siostry" – napisała i wyraziła swój żal w związku z całym zajściem.