W środę po południu Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało Ryszarda Czarneckiego i jego żonę, Emilię H., córkę pierwszego polskiego kosmonauty. Oboje są podejrzewani o korupcję. Skompromitowana uczelnia Collegium Humanum, która wydawała lewe dyplomy MBA miała fikcyjnie zatrudnić Emilę H., w zamian za co Czarnecki miał lobbować na rzecz uczelni w Uzbekistanie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nie przesiadł się, bo zatrzymali go agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Wszystko odbyło się spokojnie, polityk ponoć nie stawiał oporu. Równocześnie inna grupa agentów zatrzymała jego małżonkę Emilię H. Co ciekawe, żoną Czarneckiego jest córka jedynego polskiego astronauty. I to właśnie Emilia H. jest jednym z ważniejszych elementów układanki ws. Czarneckiego – uważają śledczy.
Odkryli oni, że żona Czarneckiego dostała w Collegium Humanum tytuł doktora i jest zatrudniona na tej uczelni. Okazało się też, że nie ma śladów jej działalności zawodowej. Jej zatrudnienie miało być kompletną fikcją. Ale też – jak uważają śledczy – wynagrodzeniem dla rodziny Czarneckich za lobbing.
Nie jest bowiem tajemnicą, że Ryszard Czarnecki był wielkim propagatorem Collegium Humanum. Udało mu się skutecznie przekonać władze Uzbekistanu, że powinny otworzyć u siebie filię tej uczelni. Fikcyjne zatrudnienie Emilii H. miało być właśnie nagrodą za ten lobbing.
Po zatrzymaniu Czarnecki został doprowadzony do wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Katowicach. Trudno mówić o familijnej atmosferze, ale warto zauważyć, że agenci nie uznali za stosowne zakuwać polityka w kajdanki.
Jak podkreślają informatorzy Onetu, sprawa jest rozwojowa. "To na pewno nie jest ostatnie zatrzymanie. Wiadomo, że sprawa dotyczy korupcji na szeroką skalę" – pisze portal.
Sprawa Czarneckiego to odprysk większej afery
Faktycznie, wokół Collegium Humanum zaciska się pętla. W areszcie siedzi już jej założyciel i były rektor Paweł C., podejrzewany o wystawienie przynajmniej... tysiąca fałszywych dyplomów. Paweł C. był też... Konsulem Honorowym Republiki Uzbekistanu w Polsce.
Smaczku całej sprawie nadaje fakt, że Collegium Humanum była jedną z najpopularniejszych uczelni kadr Prawa i Sprawiedliwości. Jej dyplom (np. MBA) ułatwiał zasiadanie np. w radach nadzorczych i zarządach państwowych spółek.
Sprawa Czarneckiego jest de facto odpryskiem w całym wielkim śledztwie dotyczącym Collegium Humanum. Przypomnijmy, że polityk PiS był opisywany przez "Newsweek" jako jeden z czołowych promotorów Collegium Humanum. Miał lobbować nie tylko w Uzbekistanie, ale i pokazać działaczom PiS, że to jest dobra uczelnia do szybkiego zrobienia dyplomu.
Dodajmy jeszcze, że Ryszard Czarnecki 3 lata temu dostał doktorat honoris causa "za znaczący wkład w partnerstwo strategiczne i stosunki dyplomatyczne oraz wzmacnianie obustronnych relacji i przyjaźni między Republiką Uzbekistanu a UE" od University of World Economy and Dyplomacy w Taszkiencie (Uzbekistan).
To nie są jedyne kłopoty Czarneckiego. W prokuraturze jest też sprawa jego słynnych kilometrówek. Za wyłudzanie pieniędzy (ponad 200 tys. euro) z Parlamentu Europejskiego, Czarneckiemu grozi 15 lat więzienia.